Jak bezpiecznie kupić i wysłać pszczoły? Hodowla od podstaw

fot. Pasieka Łężyn
Dzisiejszy temat jest dla mnie codziennością o tej porze roku. Oprócz codziennych prac w pasiece zajmuje sporo czasu i logistyki — wysyłka pszczół.
Często zdarza się, że pszczelarze z różnych zakątków naszego kraju zgłaszają się do mnie (i innych pszczelarzy) odnośnie zakupu pszczół — zarówno ci działający z pszczołami już od lat, jak i ci, którzy są początkujący i chcą powiększyć swoją pasiekę, lub tacy, którzy dopiero zaczynają z pszczołami. Wysłać pszczoły można na dwa sposoby: w postaci odkładu (czyli takiego mini ula, w którym znajduje się 5 ramek z miodem, jajeczkami i czerwiem, po których chodzą pszczoły, jest czerwiąca matka itd.) lub tzw. pakietu pszczelego. Nasza pasieka, prócz hodowli matek, specjalizuje się właśnie w pakietach.
Pakiety pszczele to ostatnio najczęstsza (i moim zdaniem najlepsza) forma zakupu pszczół — wygodniejsza w wysyłce niż typowy odkład pszczeli i zdecydowanie bezpieczniejsza dla samych pszczół. Pakiet pszczeli to nic innego jak zsypane — z kilku lub nawet kilkunastu rodzin — pszczoły do specjalnej, osiatkowanej skrzynki. To warunek konieczny, że pochodzą aż z tylu rodzin, gdyż wtedy tak mocno mieszają się ich zapachy, że same wręcz „głupieją”, jaki zapach jeszcze chwilę temu miały. Ma to na celu spowodować, że łatwiej przyjmą nową matkę. W przypadku gdyby pochodziły np. z jednej rodziny, mogłyby poddaną matkę natychmiast zabić. Taka skrzyneczka z pszczołami, z matką umieszczoną w klateczce, zanosi się na jedną dobę do ciemnego i chłodnego pomieszczenia, aby jeszcze lepiej się zintegrowały. Daje im się pokarm w postaci specjalnego ciasta, czyli mieszanki miodu i cukru pudru, aby nie przeżywały stresu związanego z brakiem jedzenia.
Następnie taka skrzyneczka, za pośrednictwem naszego krajowego przewoźnika, czyli Poczty Polskiej (bo tylko ona ma obecnie wyłączność na legalny transport zwierząt po Polsce), trafia bezpośrednio do klienta, który we własnym zakresie zagospodarowuje otrzymane pszczoły.
Wielu starszych pszczelarzy obawia się pakietu pszczelego, gdyż nauczeni są działania z odkładami. Odkład pszczeli z kolei to, jak wyżej wspomniałem, kilka ramek wyjętych z ula — no prawie. Polega on na tym, że z kilku rodzin bierzemy np. po jednej ramce z czerwiem i obsiadającymi je pszczołami, możemy lekko je spryskać mgiełką wody z dodatkiem eterycznego olejku, aby „zgubiły” swój zapach, do takiej ramki dodajemy kolejną i kolejną. Do nich dokładamy jeszcze ramkę z samym pokarmem i pierzgą, bo w takim składańcu brak będzie pszczoły lotnej, czyli takiej, która odpowiedzialna jest za dostarczanie na bieżąco pokarmu do rodziny. Następnie poddawana jest matka. Metod i sposobów poddawania matek do odkładu pszczelego jest prawdopodobnie tyle, ilu pszczelarzy — są tacy, którzy poddają matkę od razu, są tacy, którzy po kilku dniach. Tak czy inaczej, tworzenie odkładu zajmuje nieco więcej czasu i wysiłku ze strony pszczelarza. Pakiet jest zdecydowanie szybszy i zdrowszy! Możemy w zasadzie natychmiast go odymić na warrozę (czyli takiego pajęczaka, który spędza sen z naszych powiek).
Odkład również możemy oczywiście odymić, ale dym nie dostanie się do komórek z czerwiem, więc takie odymienie za wiele nie pomoże, gdyż zadziała tylko na te pszczoły, które chodzą po plastrach. Wysyłka odkładu również wiąże się z większym ryzykiem — ze względu na przegrzanie pszczół lub ryzyko przesuwania się ramek w trakcie transportu, co może niepotrzebnie miażdżyć nasze pszczółki. Odkład uzależniony jest również od formatu ramek, z których jest „zmontowany”. Trzeba go zrobić dokładnie na takiej ramce, na jakiej gospodarujemy w docelowym ulu. W przypadku pakietu nie ma to kompletnie żadnego znaczenia — wkładamy dostarczoną przez kuriera skrzyneczkę do dowolnego ula, otwieramy i pszczoły same zaczną działać w naszym ulu. Bywa, że pszczelarze, z różnych powodów, sprzedają całe pasieki lub pojedyncze rodziny produkcyjne. Wtedy najważniejszą zasadą w transporcie jest to, aby zapewnić pszczołom najdoskonalszą, jaką tylko możemy, wentylację. Takie ule z oczywistych względów muszą być pozamykane, pszczoły nie mają możliwości wyjścia z ula. Rodzina produkcyjna to rodzina licząca nawet kilkadziesiąt tysięcy pszczół. Brak wentylacji, połączony z wysoką temperaturą na zewnątrz, daje wysokie ryzyko zaparzenia się pszczół. Takie transporty odbywają się głównie nocą. Powyższe zasady transportu rodzin produkcyjnych to codzienność w wędrownej gospodarce pasiecznej. Pasieki wędrowne to jednak temat na inne nasze spotkanie na łamach Portalu LM.
Dziś prognozy mówią o bardzo ciepłym dniu, więc szybkie śniadanie i… do pasieki!
Szukasz pracy? Kilkaset aktualnych ofert znajdziesz w naszym serwisie ogłoszeniowym.