Jak Galemba i Popkowski podsiadają Hoffmanna [FELIETON]
![Jak Galemba i Popkowski podsiadają Hoffmanna [FELIETON]](/media/news_foto/148841-jak-galemba-i-popkowski-podsiadaja-hoffmanna-felieton_1200.webp)
Puste krzesło i Zbigniew Hoffmann powoli stają się już synonimami. Z nieobecności kandydata PiS korzystają jego koledzy (rywale?) – Leszek Galemba i Robert Popkowski.
Coraz szerszym echem odbija się środowa nie-wizyta Zbigniewa Hoffmanna w wyborczym programie LM.pl „Dwie na Jedynkę”. Przypomnijmy – „jedynka” na liście PiS w okręgu konińsko-gnieźnieńskim nie tylko nie przyszła do programu (do czego ma generalnie pełne prawo), ale w ogóle nie raczyła na zaproszenie do niego odpowiedzieć. W czwartek wykorzystał to poseł PO Tomasz Nowak, który na placu Wolności grzmiał o olewaniu wyborców.
W sukurs nieobecnemu panu Zbigniewowi ruszył jego kolega, choć niektórzy powiedzieliby, że rywal z listy – Robert Popkowski. Polityk Suwerennej Polski w piątek… wysłał na naszego redakcyjnego maila odpowiedzi na zadane Zbigniewowi Hoffmannowi przez moje koleżanki pytania. Przekonuje w nich, że na dyżurach z mieszkańcami spotykał się jako radny wojewódzki regularnie, że zrobi wszystko, by zapewnić Koninowi pieniądze na remont mostu na trasie Warszawskiej i generalnie, żeby na niego głosować.
Ale kandydat PiS posunął się jeszcze dalej. Odpowiedział też na… pytania z quizu. Nasi goście muszą sobie z nimi radzić na żywo podczas nagrania, mając do dyspozycji jedynie swoją głowę. I różnie to im wychodzi. Pan Robert poradził sobie z nimi fantastycznie, zdobył 3/3, mając do dyspozycji jedynie cały Internet i swoich partyjnych kolegów. Mam tylko nadzieję, że nie głowili się nad nimi bardzo długo. W rozmowie z nami przekonywał, że w ten sposób chciał bronić honoru Zjednoczonej Prawicy. Wierzę mu szczerze. I wcale nie podejrzewam o to, że z chęcią by na miejscu pana Zbigniewa w naszym studiu usiadł.
Ale „jedynkę” PiS-u podsiada nie tylko pan Robert, ale (o zgrozo!) również jego partyjny kolega. Otóż w czwartek odbyła się konferencja związków zawodowych dot. osłon socjalnych dla górników. Na której to konferencji krzesło przygotowane dla Zbigniewa Hoffmanna również stało puste (gwoli sprawiedliwości – podobno z powodów zdrowotnych ministra). A wielką ochotę na nie miał inny kandydat PiS, ale na senatora – Leszek Galemba.
Pan Leszek na konferencji się pojawił i najpierw tak nieśmiało usiadł na krześle na widowni. Z każdą minutą jednak coraz odważniej atakował puste krzesło pana Hoffmanna. Najpierw stanął przy stole i wygłosił parę słów i zanim się człowiek obejrzał – już odbierał kwiaty i statuetki przeznaczone do hoffmannowych rąk. Niby z obietnicą, że przekaże, ale kto tam pana kandydata wie.
Pan Zbigniew Hoffmann musi chyba pilniej pilnować swoich miejsc. Bo jeszcze się okaże, że za dwa tygodnie jego własne miejsce w Sejmie też zajmie ktoś inny.