Jan Sznajder: czas nie upływa, nie biegnie, nie wlecze się. Przestaje istnieć
Jan Sznajder w otoczeniu swoich obrazów, opowiadał o tym, jak w trudnych młodzieńczych czasach szukał „Punktu odniesienia”.
Z tych poszukiwań powstała książka, wydana przez konińskie wydawnictwo biblioteczne Setidava. Podczas spotkania pytano autora o to, jak długo zmagał się z bolesnymi wspomnieniami? Dlaczego ta książka powstała po wielu latach od więziennych przeżyć?
Jan Sznajder, artysta, pisarz, kombatant, swoją młodość spędził w więzieniu. Aresztowany w 1950 został skazany przez sąd wojskowy na 12 lat więzienia za udział w konspiracyjnej organizacji. Był więziony we Wronkach, Rawiczu i Potulicach k. Nakła. W wyniku amnestii zmniejszono mu wyrok o połowę. W 1955 roku, po pięciu latach więzienia, ze względu na zły stan zdrowia, został warunkowo zwolniony.
„Punkt odniesienia”, którego szukał w więziennych warunkach, pozbawiony wszystkiego, także poczucia czasu, jest opowieścią o tych, którym odebrano kawał życia. Wspomnienia, wcześniej tłumione, wróciły ze zdwojoną siłą po latach. Jan Sznajder przelał je na papier. Jest także autorem szaty graficznej i okładki. Pisał dla młodszych bo dla ludzi w jego wieku to zbędna filozofia.
Chciałem przedstawić, postrzegane przez pryzmat więzienia, pojęcie czasu. Czas nie upływa, nie biegnie, nie wlecze się. Czas przestaje istnieć. Kto tego, nie przeżył nie jest w stanie tego zrozumieć – napisał we wstępie autor. – Skutki takiego zawieszenia w czasie mają ogromny wpływ na psychikę, determinując późniejszą osobowość więźnia.
„Punkt odniesienia” można kupić w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Koninie. Dla każdego, kto o czasie ma blade pojęcie.
PS. Mimo wcześniejszego zaproszenia dyrektora biblioteki, na spotkaniu autorskim nie było widać konińskich radnych, zwłaszcza tych szczególnie zatroskanych o pamięć, historię, regionalizm. Zresztą jak i na wielu innych wydarzeniach. Żal panie i panowie, którzy reprezentujecie mieszkańców Konina.