Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: WIECZÓR WYBORCZY KONIN 2024 - II TURA - NIEDZIELA 20:55

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomości„Jest pan bardziej prezesem niż radnym”. Takiego dyżuru się nie spodziewał!

„Jest pan bardziej prezesem niż radnym”. Takiego dyżuru się nie spodziewał!

Dodano:
„Jest pan bardziej prezesem niż radnym”. Takiego dyżuru się nie spodziewał!
interwencja

Mieszkańcy kilku bloków przy Przemysłowej w Koninie odwiedzili na dyżurze Macieja Ostrowskiego. Chcieli, żeby jako radny wstawił się w sprawie utraconego parkingu na terenie spółdzielni, której jest jednocześnie prezesem.

- Chcemy się spotkać z panem radnym, który jako prezes spółdzielni mieszkaniowej Zatorze, sprzedał parking – mówili zbulwersowani mieszkańcy, którzy udali się do ratusza na dyżur.

- Jako radny nie mam nic do terenów, których właścicielem jest spółdzielnia mieszkaniowa - odpowiedział Maciej Ostrowski.

- Czyli nie wstawi się pan za swoimi wyborcami – pytał jeden z mieszkańców.

- Wstawię się, ale musimy znaleźć jakieś inne rozwiązanie – odpowiedział radny/prezes.

Mieszkańcom chodzi o działkę między blokami a torami, na części której parkowali swoje pojazdy. Korzystali z tego również opiekunowie podwożący swoje dzieci na zajęcia do Młodzieżowego Domu Kultury.

- Spółdzielnia napisała nam na klatkach, że 6 października nie będzie oświetlenia na tym parkingu, gdyż został sprzedany. Tak się dowiedzieliśmy – mówią mieszkańcy.

I dlatego postanowili odwiedzić na dyżurze radnego Macieja Ostrowskiego, który jest również prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej Zatorze, pod którą podlegają bloki 3a, 3b, 3c, które utraciły ok. 60 miejsc parkingowych w pobliżu.

- Jesteśmy bądź byliśmy pracownikami PAK-u i trzeba widzieć, że spółdzielnia dostała wcześniej te tereny za przysłowiową złotówkę, tak jak miasto dawny Energetyk, obecnie MDK – mówili delegaci z Przemysłowej. - Dotychczasowi prezesi spółdzielni proponowali nam wydzierżawienie bądź kupienie tego terenu, natomiast nikt nam nie powiedział za jaką cenę. A na nas na to nie stać. Jako wspólnota spłacamy jeszcze kredyty za ocieplenie bloków.

W ratuszowej sali rozpętała się gorączkowa dyskusja, przede wszystkim na temat kompetencji. - Jak może prezes spółdzielni działać na niekorzyść lokatorów – pytał jeden z mieszkańców.

- Decyzja o sprzedaży gruntów została podjęta przez walne zgromadzenie członków spółdzielni w 2006 roku – odpowiedział Maciej Ostrowski. - Jako prezes SM sugerowałem na zebraniach żebyście jako wspólnoty odkupili ten teren i zrobili parking. Nie było zainteresowania.

Mieszkańcy dalej domagali się zainteresowania ze strony radnego, który powinien działać na rzecz danego okręgu. Dlatego przyszli do ratusza. Prezesa mają bowiem na Zatorzu.

- Jak pan chce pomóc lokatorom wybrnąć z tej sytuacji, jak pan już umywa ręce. To po co pan kandyduje na tego radnego? - Pytali. 

- Jestem przede wszystkim prezesem spółdzielni, identyfikuję się z tą firmą i mam dbać o jej interesy – odpowiedział Maciej Ostrowski.

Dyskusji nie było końca. Mieszkańcy mieli pretensje, że radny i prezes dopuścił do sprzedaży gruntów poza ich plecami, nie szukając innych rozwiązań.

- Czy wystąpił pan do miasta z prawem pierwokupu, zaznaczając, że nie tylko mieszkańcy korzystają z tego parkingu, ale również użytkownicy MDK, którzy przyjeżdżają tam z całego Konina i nie tylko. Tygodniowo to jest wiele samochodów. Dziennie wychodzi po 150 aut – mówił mieszkaniec.

- Lepiej byśmy się czuli, gdybyśmy usłyszeli, że jednak pan próbował ten parking uratować, nie tylko dla nas, również dla użytkowników MDK – dodał inny.

- Przyszliśmy do pana jako radnego, a nie prezesa spółdzielni. Chcielibyśmy usłyszeć, że jako przedstawiciel naszego terenu, może pan nam pomóc, aby wspólnie rozwiązać problem, porozmawiać z prezydentem – mówił kolejny mieszkaniec.

- Bardziej jest pan prezesem niż radnym – dodał kolejny. - Działa pan na niekorzyść swoich mieszkańców.

- Tak samo winny jest radny Kubiak, radna Leśniewska, Kosińska, Jarosław Sidor. Wszyscy jesteśmy z jednego okręgu – odpowiedział M. Ostrowski.

- Przy takim podejściu na pewno na pana nie zagłosuję – odpowiedział jeden z gości.

- Postaramy się, aby jak najwięcej mieszkańców osiedla Zatorze dowiedziało się jakich wybraliśmy sobie przedstawicieli, jak działają w naszym skromnym interesie. A nie chcemy za wiele. Tylko tego, żeby zostało to co jest. Bo na nic nowego nie możemy liczyć. Zabrać i zniszczyć jest najłatwiej.

- Mnie obwiniacie za to, że ta działka została sprzedana? Państwo nie byliście tym zainteresowani – mówił Maciej Ostrowski.

- Dlatego mamy do pana pretensje, że jest pan prezesem spółdzielni i spośród radnych miał największa wiedzę o tym, co się tam dzieje. I nie zareagował jako radny, który powinien bronić naszych interesów i nie zabierać tego, co już jest – znowu mieszkaniec.

- Grunty, których właścicielem jest spółdzielnia Zatorze traktujecie jako swoje prywatne, oczekujecie coś w zamian – M. Ostrowski. - Sytuacja jest taka, że spółdzielnia sprzedała grunt, na którym znajdował się parking, z którego korzystaliście. Jako radny jestem wdzięczny, że pofatygowaliście się, żeby o tym porozmawiać. Postaram się zebrać wszystkich radnych z tego okręgu, wyznaczę termin następnego spotkania, aby z pozostałymi radnymi znaleźć jakieś rozwiązanie.

- Chwilami odnoszę wrażenie, że pan jako prezes i jako radny zapomina o podstawowej funkcji - służenia mieszkańcom. To nie my wam mamy służyć, ale wy nam bo my was utrzymujemy. Z podatków opłacana jest pana dieta jako radnego, z naszych czynszów opłacana jest spółdzielnia łącznie z prezesem. Macie służyć, a tego nie widzimy.

Niezadowoleni mieszkańcy opuścili ratusz. Po burzliwym spotkaniu jeszcze bardziej zwątpili w zrozumienie ich sprawy.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole