Konflikt z dyrektorką MOSiR w Koninie może go kosztować stanowisko

Za trzy tygodnie radny Tomasz Andrzej Nowak z klubu Lewicy może stracić stanowisko przewodniczącego komisji edukacji, kultury i sportu. Wniosek w tej sprawie złożyło ośmioro, a więc ponad jedna trzecia konińskich radnych.

Powodem była ostra wymianę zdań między panem przewodniczącym a Ewą Kulczyńską, dyrektorką Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, do jakiej doszło podczas czerwcowego posiedzenia komisji. Kiedy o tym usłyszałem, temat wydał mi się łatwy, ponieważ nie byłby to pierwszy raz, kiedy rozbuchane ego przysłoniło Tomaszowi Andrzejowi Nowakowi sprawy, o które z wielkim zaangażowaniem - trzeba mu to przyznać - zawsze walczy. Z Ewą Kulczyńską - jak mówi - od dłuższego czasu toczy boje o zaspokojenie potrzeb konińskich klubów sportowych.

W tym przypadku poszło o wydłużenie umowy na używanie obiektów sportowych przez piłkarski klub Górnik Konin oraz wpisanie do zestawienia przedsięwzięć strategicznych Konina budowy sali dla konińskiego klubu bokserskiego. Paradoksem całej tej sytuacji jest, że 27 czerwca, kiedy doszło do publicznego starcia wymienionych wyżej osób, obie sprawy były już załatwione.

W przeddzień posiedzenia komisji edukacji, kultury i sportu kierownik wydziału inwestycji poinformował radnego, że budowę sali bokserskiej włączono do projektu „Zestawienia Przedsięwzięć Strategicznych - Nowa Ścieżka Rozwoju 2020-2030”, a tego samego dnia, jeszcze przed opisywanym tu posiedzeniem komisji zarząd Górnika Konin odebrał podpisany aneks do umowy wydłużający jej obowiązywanie do końca sezonu 2023/2024.

Wydawałoby się więc, że spotkanie komisji powinno odbywać się w nastroju ulgi i zadowolenia. I w tym momencie do akcji wkroczyło ego pana przewodniczącego Tomasza Andrzeja Nowaka, który postanowił wykazać dyrektor Ewie Kulczyńskiej, że powstałe zamieszanie i niepotrzebne opóźnienia są jej wyłączną winą. A kiedy jęła argumentować, że to do zarządu Górnika Konin należy pilnowanie terminów, natomiast jej ocena budowy sali bokserskiej wynikała jedynie z zastosowania zasad określonych uchwałą Rady Miasta Konina, Tomasz Andrzej Nowak eksplodował.

- A ja pani tylko powiem tak: jeżeli pani uczestniczy w posiedzeniu komisji, to pani się zwraca do przewodniczącego komisji, bo ja mogę przestać do pani mówić „pani dyrektor”. Albo się szanujemy, albo nie. Taką mam propozycję. Bo zaczyna pani naprawdę tutaj wymyślać i konfabulować w momencie, kiedy dla pani jest naprawdę pretekstem, że w tamtym roku pani odrzuciła..., negatywnie zaopiniowała tę salę bokserską, bo nie było zmian w planie zagospodarowania, a w tym wniosek już jest złożony...

Pierwsza część wypowiedzi radnego wynikała zapewne z tego, że dyrektorka MOSiR w miarę zaostrzania się wymiany zdań z Tomaszem Andrzejem Nowakiem przestała tytułować go „panem przewodniczącym”, poprzestając na „panu radnym”. Druga zawierała natomiast bardzo poważny zarzut, że zmyśla, tłumacząc niską ocenę projektu budowy sali bokserskiej, która uniemożliwiła umieszczenie go wśród perspektywicznych projektów miasta, zasadami ustalonymi przez Radę Miasta.

Dodać tutaj muszę, że w 2023 roku sala bokserska otrzymała 32 punkty, a rok wcześniej tylko 21. I tę znaczącą poprawę oceny zawdzięczała temu - jak tłumaczyła Ewa Kulczyńska - że radny Tomasz Andrzej Nowak złożył wniosek o zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla działek, na których ma stanąć ten obiekt. Od razu odpowiem na pytanie, jakie zapewne nasunie się większości czytelników, że nowy obiekt sportowy miałby przylegać do hali szermierczej przy ulicy Dworcowej dokładnie naprzeciwko siedziby banku PKO SA (jak na załączonych zdjęciach).