Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościKonin. Demokracja w praktyce. Sesja rady miasta Konina a role radnych

Konin. Demokracja w praktyce. Sesja rady miasta Konina a role radnych

Dodano:
Konin. Demokracja w praktyce. Sesja rady miasta Konina a role radnych
opinie

Po co są radni i radne Miasta Konina?

Przede wszystkim po to, by kontrolować działania swojego włodarza. W przypadku Konina – prezydenta miasta i podległych mu instytucji oraz spółek. Stąd też rządzący zawsze starają się uzyskać większość radnych po swojej stronie. Chodzi o to, by głosowania szły płynnie, dyskusje podczas sesji i komisji nie miały większego znaczenia, a uchwał nie trzeba było konsultować z radnymi. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać to sensowne. Sęk w tym, że takie działania nie mają wiele wspólnego z zasadami demokracji.

Jak powinna wyglądać demokracja w lokalnym wydaniu? Istotą demokracji jest dyskusja, polemika, rozmowa. Zwoływanie posiedzenia rady, bez przekazania żadnych dokumentów wskazujących na zasadność uchwały, bez wcześniejszych rozmów i konsultacji stanowią właściwie przeciwieństwo tej istoty. Stąd też warto pochwalić radnych i radne za przytomność umysłu i zwrócenie uwagi prezydentowi na zbyt pośpieszne procedowanie uchwały o nabyciu budynku po dawnym BGŻ, bez uprzedniego kontaktu i współpracy z radą.

Drogi kot w worku

W kontrze do przywołanych zasad leży też zachowanie prezydenta, który próbował przerzucić odpowiedzialność za uchwałę na radnych i radne. Owszem, to Rada Miasta Konina zadecydowała o tym, by przenieść głosowanie na kolejny miesiąc. Niemniej, trudno nie zgodzić się z radnym Lewicy Tomaszem Andrzejem Nowakiem, że Prezydent prosi o przegłosowanie, stosunkowo drogiego, „kota w worku”, czy też z radną Wspólnego Konina Moniką Kosińską, która zwróciła włodarzowi uwagę na stawianie rady pod ścianą. Z kolei słowa prezydenta Piotra Korytkowskiego, iż: „Państwo chcieliby wejść w buty urzędnika albo fachowca z danej dziedziny” pokazują raczej, iż rządzący miastem nie bardzo zrozumiał, że radni i radne po prostu woleliby podjąć swoją decyzję w oparciu o jakieś argumenty, a nie na podstawie widzimisię jednej osoby. Bez jakichkolwiek merytorycznych argumentów, a tych ze strony Prezydenta podczas sesji zabrakło, trudno mówić o czymś więcej niż widzimisię.

Postawa prezydenta jest tym bardziej niezrozumiała, gdy weźmie się pod uwagę słowa jego zastępcy Pawła Adamowa, iż magistrat wykonał wszystkie analizy dotyczące wyboru budynku. Dlaczego zatem żaden radny i żadna radna ich nie otrzymała? „Ta propozycja nie jest z sufitu. To według nas najlepsza propozycja pod względem logistycznym i ekonomicznym.” Nawet jeśli nie jest z sufitu, to radni i radne ją tak odebrali, ponieważ zostali zaproszeni na głosowanie nad wydaniem 4,5 mln zł na coś, czego w ogóle nie znali.

Ponadpartyjna zgoda

Możemy dyskutować oczywiście nad motywacją radnych. Chodzi o rzetelność, czy o nadchodzące wybory do parlamentu i wybory samorządowe? Chodzi o kontrolę działań prezydenta, czy o przedwyborcze wzmożenie, tak by być zauważonym przez mieszkańców i mieszkanki Konina? Odpowiedź dość wyraźnie sugerują wyniki głosowania. Za jego przesunięciem na wrzesień byli także Marek Cieślak i Monika Lis – radny i radna z prezydenckiego obozu (na marginesie dwóch z trzech radnych PO obecnych na sali). Jedyny głos przeciwny oddał Wiesław Wanjas, który chyba nigdy nie zagłosował niezgodnie z wolą Prezydenta Miasta Konina. Ponadpartyjna zgoda wyraźnie wskazuje, iż niekoniecznie decydowały o tym wyłącznie daty wyborów.

Nieważne jednak, czy to tylko przedwyborczy zryw, czy rzetelne sprawowane mandatów. Warto odnotować, iż niekiedy radni i radne Miasta Konina potrafią w porę dostrzec, iż wypadałoby ich potraktować jak poważnych partnerów i partnerki do rozmowy, a nie jak maszynki do głosowania. Bo właśnie tak powinni działać zawsze.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole