Ośrodki i domy kultury będą zamykane? Muszą oszczędzać prąd
Nerwowe liczenie kilowatogodzin trwa w ośrodkach kultury w całym regionie. W czasie największego natężenia imprez świątecznych Sejm nakazał wprowadzić oszczędności w zużyciu prądu. Za niedostosowanie się do limitów dyrektorom grożą potężne kary.
Wprowadzona w październiku tego roku ustawa nałożyła na kierowników jednostek administracyjnych obowiązek oszczędzania energii elektrycznej. Od grudnia zużycie prądu musi być niższe o dziesięć procent w porównaniu do średniorocznego zużycia z lat 2018 i 2019. To wyzwanie, któremu najprawdopodobniej nie sprostają ośrodki kultury. Chyba, że w okresie największego natężenia imprez świątecznych zamkną się przed mieszkańcami.
Proekologiczni najbardziej pokrzywdzeni
Średnioroczne zużycie z lat 2018 i 2019 wylicza się bowiem, biorąc również pod uwagę miesiące letnie, gdy dzień jest dłuższy, a wiele imprez w ogóle odbywa się w plenerze. Tymczasem grudzień ma zupełnie inną specyfikę – już od godz. 15.00 trzeba zapalać światło, a wydarzeń odbywających się wewnątrz pomieszczeń jest mnóstwo. Opłatki, spotkania świąteczne, wigilie, jasełka – lampy i sprzęty elektryczne chodzą czasem do późnych godzin wieczornych. Wymagana w ustawie oszczędność w takiej sytuacji oznacza o wiele większe zejście ze zużyciem prądu, niż dziesięć procent.
Dyrektorzy ośrodków kultury z naszego regionu od kilkunastu dni zastanawiają się, jak tego dokonać. Najłatwiejszym rozwiązaniem byłoby ograniczenie popołudniowych zajęć, a nawet zamknięcie całkowite ośrodków. Nikt na razie się na taki krok nie decyduje. Innych pomysłów na razie za bardzo nie ma. M-GOK w Ślesinie zdecydował się zredukować oświetlenie zewnętrzne z sześciu do trzech lamp, podobnie zrobił Miejski Dom Kultury w Kole. – Na zewnątrz pozostaje to, co konieczne jest do zachowania bezpieczeństwa – mówi dyrektor Radomir Piorun.
W Kole częściowo wyłączane jest również oświetlenie wewnątrz budynków. Podobne kroki rozważają instytucje kultury w Kleczewie. – Żebyście państwo nie byli zdziwieni, gdy w pewnym momencie zobaczycie państwo egipskie ciemności – mówił podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej burmistrz Mariusz Musiałowski. Inni myślą o zamknięciu się tylko w okresie świąteczno-noworocznym, licząc na to, że tyle wystarczy, by osiągnąć limity.
Ogromne kary dla dyrektorów
Burmistrz Kleczewa wskazuje na jeszcze jeden paradoks wprowadzonego prawa: najbardziej uderza ono w tych, którzy w ekologiczne rozwiązania zainwestowali już kilka lat temu. Instytucje, które do tej pory nie dbały o zużycie prądu mogą teraz kupić np. energooszczędne żarówki, czy lampy i pobór zredukują. A ktoś, kto już trzy, czy cztery lata temu oszczędzał, dziś, mówiąc kolokwialnie, „nie ma z czego schodzić”. – Dochodzę również do wniosku, że nie warto być w tym kraju pionierem i wychodzić przed szereg – pisze na swoim profilu FB. Poszkodowane mogą być również te ośrodki, które posiadają fotowoltaikę. Nie wykorzystają bowiem wyprodukowanego latem prądu, który przechowywały w tzw. magazynie energii. Można go odebrać jedynie do roku, w innym przypadku przepada.
Za niewykonanie ustawowych limitów grożą kary – do 20 tys. zł. Płacić mają je kierownicy jednostek, czyli np. dyrektorzy ośrodków kultury. Choć dla wielu z nich to mrożąca kwota, póki co nie decydują się na drastyczne ruchy. Nie wyobrażają sobie bowiem, by po dwóch latach odwoływanych przez pandemię imprez znów zamykać swoje drzwi przed mieszkańcami.