Referendum w Koninie? Robert Popkowski o odwołaniu prezydenta i rady

„Nie zbieram podpisów, jeżeli zbiera, to ruch społeczny” – mówi radny Robert Popkowski o referendum w sprawie odwołania prezydenta Konina.

W połowie maja Robert Popkowski powiedział, że „chciałby, aby mieszkańcy odwołali prezydenta i radę”. Jego zdaniem nieskuteczność władz jest zbyt duża i podejmowane są niekorzystne dla miasta decyzje. Pytany dzisiaj (piątek) o referendum, radny Popkowski odpowiada:

– Nie zbieram podpisów, jeżeli zbiera podpisy, to ruch społeczny. Natomiast, oczywiście, ja również się podpisuję pod tym referendum dwoma rękoma. I z pewnością, w sytuacji takiej, jaka jest w Koninie, niebawem pewnie przyjdzie czas, że takie referendum będzie trzeba zwołać. No ale tu musimy mieć pewność, że mieszkańcy tego bardzo chcą – mówi Robert Popkowski. – Tak dużo osób, które się do mnie zgłaszało po tym, kiedy wystosowałem apel, czy powinno się zrobić referendum, że ja nawet nie jestem w stanie powiedzieć, czy to jest tylko jeden ruch społeczny, czy wiele grup społecznych, które w ten sposób myślą i działają – dodaje.

Radny Popkowski przyznał również, że jego środowisko polityczne zgłosiło protest wyborczy w związku z nieprawidłowościami w ostatnich wyborach prezydenckich.

– Wiele osób w Koninie głosowało po dwa razy. Złożyliśmy doniesienie i ja mam nadzieję, że ci ludzie, którzy to robili, powinni już się bać, bo liczę na to, że rzeczywiście nie będą liczone wszystkie głosy, ale te protesty, które docierają, będą konkretnie sprawdzane – mówi Robert Popkowski. – Nie chciałbym wchodzić w szczegóły, dlatego że po to zostało zrobione doniesienie, że można na przykład być za granicą w jeden dzień, a w drugi dzień być w Koninie i tam głosować, i tu – dodaje.

Jako radny Robert Popkowski zamierza dowiedzieć się, w jaki sposób były wydawane w Koninie zaświadczenia dotyczące głosowania w innym miejscu niż miejsce zameldowania.