Robert Kierejewski: „Każdy wynik przynosi mi dużą satysfakcję”

Foto Wielkopolski Związek Kolarski
O konińskim kolarstwie, jego sukcesach i problemach, opowiedział nam Robert Kierejewski z KLTC Konin.
Dariusz Walory, LM.pl: Kiedy zaczął się sezon kolarski? Jest pan zadowolony z jego przebiegu?
Robert Kierejewski, KLTC Konin: Zaczęliśmy w lutym od udziału w rywalizacji na torze Pucharu Polski, a w kwietniu zaczął się czas na starty na szosie. Początek był bardzo obiecujący, zwłaszcza w juniorach. Po dwóch seriach Pucharu Polski na torze kolarskim, który były jednocześnie kwalifikacjami do młodzieżowych i juniorskich mistrzostw Polski w wyścigu omnium Igor Kierejewski wywalczył przepustkę do finału. Do finału zakwalifikowało się 24 kolarzy z 54. Oprócz niego udało się to także Wiktorowi Palutce i Igorowi Wolskiemu. Wielki pech spotkał jednak Igora Kierejewskiego, który na zawodach w Brnie jako reprezentant kraju brał udział w zawodach międzynarodowych, w których jednak nie ze swojej winy uczestniczył w kraksie, upadł i złamał obojczyk. To się odbiło na wynikach w mistrzostwach Polski, które odbywały się sześć dni później. W mistrzostwach bez udziału najlepszego naszego zawodnika udało się osiągnąć dobry wynik w jeździe drużynowej: piąte miejsce. Z naszym najlepszym zawodnikiem byśmy walczyli o kilka medali medale. Obecnie dochodzi do siebie i postaramy się go jak najlepiej przygotować do torowych mistrzostw świata juniorów w sierpniu. Wszystko jest na dobrej drodze.
Co się dzieje w przypadku tych najbardziej utalentowanych?
Naszych najlepszych zawodników oddajemy (bardzo żałuje) do dobrych grup młodzieżowych i seniorskich. Bo nie stać nas na ich utrzymanie. Dobrym przykładem jest Konrad Waliniak, który odnosi dalsze sukcesy. Należy jeszcze wymienić Kamila Kudlińskiego.
W jakich warunkach pogodowych najlepiej się trenuje?
W temperaturze około dwudziestu stopni. Ale każdy ma swoje upodobania Mateusz Kostański lubił jeździć w upale, zaś Marcin Sapa kochał ścigać się w deszczu.
Jakie ogumienie mają rowery?
My z racji ograniczeń budżetowych na pośrednich. Profesjonale opony kosztują bardzo dużo.
Gdzie trenujecie?
Podpisaliśmy umowę z Toruńską Szkołą Mistrzostwa Sportowego – Junior i Junior młodszy. Na co dzień tam się szkolą i uczą w szkole średniej. Jednak nie wszyscy nasi zawodnicy korzystają z takiej możliwości i musimy się nimi zająć na co dzień. Żeby koszty były mniejsze często umawiamy się z innym klubem i wtedy płacimy po połowie np. za wynajęcie toru kolarskiego w Kaliszu czy w Pruszkowie Do wyjazdów w terenie często dopłacają też zawodnicy i ich rodzice. Dużo musimy również jeździć w terenie górskim, a w naszym regionie jest to ograniczone i dlatego szukamy miejsc w górach, gdzie można spokojnie trenować.
Jaki to może być rok dla konińskiego kolarstwa?
O sukcesy będzie ciężko. Natomiast inwestujemy w przyszłość. Bardzo dobrze rokuje Filip Pasterski, jest też Magdalena Ciołek. Wszyscy są bardzo zaangażowani między innymi rodzice, a to podstawa. Uczymy ich, że to oni muszą chcieć, a nie my.
W pańskim przypadku to rodzinna tradycja.
Kolarstwa nauczył mnie mój przyjaciel z Kalisza, Jacek Kasprzak, który przez jakiś czas pracował w Koninie. Jako zawodnik zaczynałem u trenerów Józefa Gronostaja i Zbigniewa Augustynowicza. Pan Józef nadal pracuje w KLTC, a wówczas nazwa klubu brzmiała KTC. Obecnie jesteśmy czołowym klubem sportowym w Polsce i w Koninie.
Ile osób obecnie trenuje w klubie?
Pięciu juniorów, ośmiu juniorów młodszych. Do tego spora grupa najmłodszych, która sprawdza, czy to jest dla nich odpowiedni sport. Jest jeszcze z nami jeden młodzieżowiec Marek Kapela, który odbywa staż w klubie francuskim, a na co dzień reprezentuje nasz klub.