Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Wybór prezydenta Konina zależy od tych, którzy... pozostaną w domach

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościRok przesilenia. Polityczne emocje w Koninie buzują coraz mocniej

Rok przesilenia. Polityczne emocje w Koninie buzują coraz mocniej

Dodano: , Żródło: LM.pl
Rok przesilenia. Polityczne emocje w Koninie buzują coraz mocniej
#Podsumowujemy2021

2021 rok nie był łatwy dla władz Konina. Przyniósł nie tylko serię standardowych kryzysów środka kadencji, ale również bardzo silny cios wizerunkowy w postaci załamania się idei Wielkopolskiej Doliny Energii.

Zmiana granic Konina, afera z zasiadaniem przedstawicieli władz Konina i Świebodzina we wzajemnych radach nadzorczych, nieudane wprowadzenie nowej identyfikacji wizualnej – jesień 2020 roku nie była dla władz Konina łatwa. Kolejny rok nie przyniósł przełomu, ale serię dalszych problemów i kryzysów. Już w styczniu rozgorzały emocje wobec planów likwidacji Zespołu Szkół Technicznych i przedłużającego się remontu ul. Kleczewskiej. Dalej nie było lepiej – likwidacja ZOUM, podwyżki dla części prezesów spółek miejskich, podwyżki cen wody zaproponowane przez PWiK to tylko pierwsza część roku. Jesienią władze miasta dołożyły jeszcze kolejne wzrosty cen: biletów MZK i podatków. Rządząca w mieście Platforma Obywatelska popełniała przy tym wszystkie błędy, które odsunęły kilka lat temu tę formację od władzy na poziomie ogólnopolskim. Skupieni na tabelkach i cyfrach prezydenci i radni ignorowali lub nie rozumieli społecznych emocji, które ich decyzje wywoływały.

Natężenie memów jak za najlepszych lat Nowickiego

Te wszystkie wydarzenia można by jednak uznać za standardowy dołek środka kadencji. W 2021 roku władze Konina otrzymały jednak cios znacznie silniejszy. Posypał się sztandarowy projekt, z którym Piotr Korytkowski szedł po władzę w wyborach w 2018 roku: Wielkopolska Dolina Energii. Decyzja ZE PAK o produkcji autobusów wodorowych nie w Koninie, a w Świdniku, przełożenie budowy stacji do tankowania wodoru na 2022 rok, problemy z rozstrzygnięciem przetargu na dostawę wodoru do napędzanego nim autobusu, a w końcu wycofanie się Johnson Matthey z inwestycji-symbolu, czyli budowy fabryki materiałów do akumulatorów aut elektrycznych.

Czy władze Konina za te decyzje odpowiadają? W większości nie. Ale jak się wcześniej przekonywało, że „Wielkopolska Dolina Energii spowodowała m.in. to, że PAK zamiast się całkowicie wycofać z tego terenu zaczyna się przebranżawiać” (Paweł Adamów, Nasze Sprawy z 23 listopada) albo jak się paradowało w kaskach i kamizelkach po terenie budowy Johnson Matthey (Piotr Korytkowski, Paweł Adamów, 27 maja 2020 r.) to nie można teraz się od tych spraw odcinać i stwierdzać, że „trudno komentować decyzje korporacyjne” (Piotr Korytkowski, 29 grudnia 2021 r.). Nie widziałem prezydentów zwiedzających place budowy nowych marketów w Koninie.

Te wszystkie sprawy doprowadziły do ewidentnego przesilenia. Natężenie latających po fejsie memów przypomina to z „najlepszych” lat kadencji Józefa Nowickiego. Głos znów zaczęli zabierać aktywiści ze Zmieniamy Konin i Akcji Konin, od czasu wyborów nieco uśpieni. Najlepszym symbolem buzujących emocji jest zaś sprawa parkingu przy ul. Urbanowskiej. Niezrozumiała, ale też niemająca większego znaczenia w kontekście funkcjonowania całego miasta decyzja eskalowała tak, że Paweł Adamów postanowił w aż sześciu obszernych punktach bronić jej oświadczeniem na FB.

Takich nerwowych reakcji ze strony całej prezydenckiej trójki w ostatnim roku było zresztą więcej. Magistrat zaczyna przypominać nieco oblężoną twierdzę. Zamiast deeskalować konflikty poprzez dialog prezydenci wolą utrzymywać w sobie poczucie własnej racji. Głosy o braku konsultacji przy podejmowaniu decyzji płyną z różnych środowisk.

Zamiast trójkąta rodzina 2+1

Nastawieniu władzy nie pomaga zgrzyt w dobrze współpracującym do tej pory prezydenckim trójkącie. W kwietniu tego roku Paweł Adamów dołączył do Ruchu Polska 2050 sygnowanego przez Szymona Hołownię, a w Radzie Miasta powstał nowy klub – Wspólny Konin. To znacząco zmieniło dynamikę relacji w magistracie. Plemienne myślenie, które w PO zakorzenione jest już równie mocno, jak w PiS, spowodowało, że platformerski duet nie mógł przejść obojętnie wobec takiego ruchu. Z trójkąta zrobiła się rodzina 2+1, z Pawłem Adamowem jako trochę niechcianym dzieckiem.

I to nawet mimo tego, że w Radzie Miasta prezydent Korytkowski w końcu zyskał więcej swobody. Do tej pory wszystko zależało od głosu radnego Tomasza Andrzeja Nowaka z Lewicy, a ten tę sytuację skrzętnie wykorzystywał. Teraz prezydent od jego szantażu się uwolnił. Wspólny Konin co prawda osłabił klub KO (dziś już: PO), ale jednocześnie popierając do tej pory konsekwentnie politykę władz miasta dał stabilniejszą większość w Radzie, przeciągając na stronę „za” radnego Macieja Ostrowskiego.

strona 1 z 2
strona 1/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole