W rogu konińskiego rynku stał sklep owocowo-warzywny pana Gilewskiego
Konin dawniej i dziś

Fot. Leszek Piotrowski
Największa różnica między tymi dwoma zdjęciami to wizerunek budynku po lewej stronie, który ponad cztery dekady temu, kiedy Leszek Piotrowski zrobił tę fotografię dla dwutygodnika Wielkopolskie Zagłębie, wyglądał zupełnie inaczej niż dziś.
Miejsce – wylot ulicy Wiosny Ludów na rynek - łatwo można rozpoznać po charakterystycznym narożniku i wschodniej ścianie kamienicy Zemełki. W głębi niemal identyczne jak w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych budynki z takimi samymi balkonami i tylko szyldy na nich się zmieniły. Inna jest za to nawierzchnia ulicy, bo asfalt zastąpiła kostka brukowa, a z chodników zniknęły powyginane betonowe płyty. Ładniejsze są też lampy uliczne.
Choć oferta sklepów jest dużo bogatsza niż wtedy, ludzi na ulicy widać zdecydowanie mniej. Może i dlatego, że teraz już nie trzeba się tak uganiać za każdym drobiazgiem, a większym problemem jest dokonanie właściwego wyboru i zdobycie na to wszystko pieniędzy.
Z szyldu sklepu, w którym przed wojną Baruch Migdał sprzedawał lody, wynika, że na kilka, kilkanaście lat przed końcem socjalizmu handlował w nim warzywami i owocami pan Gilewski, prawdopodobnie Józef. Robił ktoś z was zakupy u niego?
Fot. Leszek Piotrowski
Zdjęcie pochodzi z archiwum czasopisma „Wielkopolskie Zagłębie”, pozostającego w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej w Koninie.
Masz ważną informację? Prześlij nam tekst, zdjęcia czy filmy na WhatsApp - 739 008 805. Kliknij tutaj!





