Wschodnia Wielkopolska jak Aleja Tornad. Czy trąb powietrznych będzie więcej?
I choć był to rekordowy rok jeżeli chodzi o liczbę odnotowanych zjawisk, również w tym przypadku Krzysztof Piasecki studzi emocje. Jak mówi, tornad – szczególnie tych krótkotrwałych – zauważa się więcej także z powodu rozwoju technologii. – Dużym wyzwaniem jest odfiltrowanie tego teoretycznego przybywania zjawisk, które wynika z tego, że każdy ma przy sobie telefon i jest w stanie zrobić zdjęcie, nagrać film. Takich raportów jest dużo więcej. Na chwilę obecną, zgodnie z badaniami, nie wygląda, by tych zjawisk gwałtownie przybywało. To jest stała liczba około kilkunastu tornad rocznie.
Więcej energii oznacza więcej superburz
Czy oznacza to, że Wielkopolska Wschodnia nie zamieni się w polską Aleję Tornad? Na pewno nie sprzyja temu ukształtowanie terenu. Europę przed powstawaniem trąb powietrznych chronią bowiem góry. – W Europie większość dużych pasm górskich, Pireneje, Karpaty, czy Alpy, ułożone są równoleżnikowo. Stanowią bariery między chłodem z północy kontynentu, a ciepłem, które może napływać z południa – tłumaczy Krzysztof Piasecki. Dla porównania, na terenie USA masy powietrza mogą sobie hulać niemal bez przeszkód. A gdy powietrze robi się niestabilne, łatwiej o powstanie tornada. Wiatr wieje w różną stronę na różnych wysokościach, ciepłe powietrze zaczyna wirować, chłodne spływa z góry i dochodzi do rozwoju superkomórek, a te mogą przynieść tornada.
Co nie oznacza, że nie ma czego się bać. Zmiany klimatyczne powodują bowiem, że trudno przewidywać, co stanie się w przyszłości. – Na skutek wzrostu średniej temperatury atmosfery rośnie nam ilość pary wodnej, która może się pomieścić w powietrzu, a co za tym idzie mamy więcej energii dostępnej w atmosferze. Skutkuje to tym, że przy wyższych temperaturach może rzadziej występować rozwój burz, ale przez to, że energii będzie więcej, te zjawiska mogą być gwałtowniejsze – mówi Krzysztof Piasecki.
Okresy suche będą więc przeplatać się z rzadszymi, ale o wiele bardziej niszczycielskimi burzami. Może więc zamiast kolejnego „Magnetycznego tornada”, „Epicentrum”, czy „Fire Twistera” na ekranach kin zobaczymy więcej „Burzy stulecia” lub „Superburz”.
fot. profil FB Golina 112