Zapalony cyklista nie odpuszcza. Znowu wykręcił tysiące dla innych
Ponad 1500 kilometrów w dziesięć dni i 15 tysięcy złotych na pomoc dla Pawełka. To bilans akcji Kamila Jaroszewskiego z powiatu kolskiego, który z pasją jeździ po zdrowie innych.
Pasjonat jazdy rowerze, pokonał charytatywnie trasę Świnoujście - Przemyśl. Przejechał 1578 kilometrów w dziesięć dni. Zebrane pieniądze przeznaczył na leczenie Pawełka z Brdowa i na pomoc samotnie wychowującej go matce. Mieszkaniec powiatu kolskiego pokonywał już tysiące kilometrów po Polsce, zbierając fundusze na wsparcie osób chorych i potrzebujących. Wcześniejsze indywidualne wyprawy poświęcił Sebastianowi z chorobą onkologiczną, Sandrze ze stwardnieniem rozsianym i w zeszłym roku po raz pierwszy wyruszył dla Pawełka. Zebrane wówczas 10.000 złotych przeznaczono na polepszenie warunków życia i montaż ogrzewania.
Lipcową trasę Świnoujście – Przemyśl znowu zadedykował nastolatkowi, który przeszedł już kilkanaście operacji. Od urodzenia ma jedną nogę krótszą o około 10 cm. Chłopaka czeka jeszcze wiele zabiegów w poznańskiej klinice. Opiekuje się nim mama, która nie jest w stanie podjąć pracy zarobkowej. W tym roku udało się zebrać ponad 15 tys. Pieniądze będą przeznaczona na dalsze leczenie i rehabilitację chłopca.
W kolskim ratuszu posumowano tegoroczną akcję "Z pasją po zdrowie Pawełka", którą całym sercem wspiera burmistrz. – Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, czego potrafi dokonać jeden człowiek – powiedział Krzysztof Witkowski.
- Tegoroczna trasa kosztowała mnie dużo wysiłku, choć była to także dla mnie duża przyjemność, cele jakie zakładam, zawsze realizuję, nigdy nie odpuszczam – powiedział Kamil Jaroszewski.
Doskwierający upał wymuszał jazdę nocą. Miasta nie oferowały, jak w poprzednich latach, miejsc noclegowych (ze względu na wojnę i kwaterowanie uchodźców), więc Kamil na własną rękę musiał szukać dachu nad głową. Za Kazimierzem Dolnym zaliczył bolesny upadek, ale podniósł się i jechał dalej. Na trasie spotkał bowiem wielu życzliwych ludzi. A pasja, która dodaje skrzydeł, pozwoliła dotrzeć do celu.
- Dziękuję Kamilowi, że zjawił się w naszym życiu, jego pomoc wiele dla nas znaczy – powiedziała mama Pawełka. - Przed nami rehabilitacja, kilkanaście operacji już było, ostatnia w sierpniu, kolejna planowana jest na grudzień, a w przyszłym roku następne.
I tak przez będzie przez cały okres wzrostu. Od września Pawełek jednak wraca do szkoły w Brdowie, w której dawno już nie był bo miał nauczanie indywidualne. Będzie miał opiekunkę, a dzięki życzliwości dyrektora, lekcje tylko na parterze.
Kamil Jaroszewski podziękował wszystkim, bez wyjątku, którzy dokonali wpłat na rzecz Pawełka. Zapalony cyklista już zapowiada następną wyprawę, także w celach charytatywnych, tym razem na trasie Suwałki – Praga albo odwrotnie. Na uwadze ma pomoc potrzebującemu dziecku z Koła.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.