Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Popkowski, a następnie Korytkowski. Kandydaci odpowiedzą na wasze pytania

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościZapalony cyklista nie odpuszcza. Znowu wykręcił tysiące dla innych

Zapalony cyklista nie odpuszcza. Znowu wykręcił tysiące dla innych

Dodano:
Zapalony cyklista nie odpuszcza. Znowu wykręcił tysiące dla innych
Koło

Ponad 1500 kilometrów w dziesięć dni i 15 tysięcy złotych na pomoc dla Pawełka. To bilans akcji Kamila Jaroszewskiego z powiatu kolskiego, który z pasją jeździ po zdrowie innych. 

Pasjonat jazdy rowerze, pokonał charytatywnie trasę Świnoujście - Przemyśl. Przejechał 1578 kilometrów w dziesięć dni. Zebrane pieniądze przeznaczył na leczenie Pawełka z Brdowa i na pomoc samotnie wychowującej go matce.  Mieszkaniec powiatu kolskiego pokonywał już tysiące kilometrów po Polsce, zbierając fundusze na wsparcie osób chorych i potrzebujących. Wcześniejsze indywidualne wyprawy poświęcił Sebastianowi z chorobą onkologiczną, Sandrze ze stwardnieniem rozsianym i w zeszłym roku po raz pierwszy wyruszył dla Pawełka. Zebrane wówczas 10.000 złotych przeznaczono na polepszenie warunków życia i montaż ogrzewania.

Lipcową trasę Świnoujście – Przemyśl znowu zadedykował nastolatkowi, który przeszedł już kilkanaście operacji. Od urodzenia ma jedną nogę krótszą o około 10 cm. Chłopaka czeka jeszcze wiele zabiegów w poznańskiej klinice. Opiekuje się nim mama, która nie jest w stanie podjąć pracy zarobkowej. W tym roku udało się zebrać ponad 15 tys. Pieniądze będą przeznaczona na dalsze leczenie i rehabilitację chłopca.

W kolskim ratuszu posumowano tegoroczną akcję "Z pasją po zdrowie Pawełka", którą całym sercem wspiera burmistrz. – Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, czego potrafi dokonać jeden człowiek – powiedział Krzysztof Witkowski.

- Tegoroczna trasa kosztowała mnie dużo wysiłku, choć była to także dla mnie duża przyjemność, cele jakie zakładam, zawsze realizuję, nigdy nie odpuszczam – powiedział Kamil Jaroszewski.

Doskwierający upał wymuszał jazdę nocą. Miasta nie oferowały, jak w poprzednich latach, miejsc noclegowych (ze względu na wojnę i kwaterowanie uchodźców), więc Kamil na własną rękę musiał szukać dachu nad głową. Za Kazimierzem Dolnym zaliczył bolesny upadek, ale podniósł się i jechał dalej. Na trasie spotkał bowiem wielu życzliwych ludzi. A pasja, która dodaje skrzydeł, pozwoliła dotrzeć do celu.

- Dziękuję Kamilowi, że zjawił się w naszym życiu, jego pomoc wiele dla nas znaczy – powiedziała mama Pawełka. - Przed nami rehabilitacja, kilkanaście operacji już było, ostatnia w sierpniu, kolejna planowana jest na grudzień, a w przyszłym roku następne.

I tak przez będzie przez cały okres wzrostu. Od września Pawełek jednak wraca do szkoły w Brdowie, w której dawno już nie był bo miał nauczanie indywidualne. Będzie miał opiekunkę, a dzięki życzliwości dyrektora, lekcje tylko na parterze.

Kamil Jaroszewski podziękował wszystkim, bez wyjątku, którzy dokonali wpłat na rzecz Pawełka. Zapalony cyklista już zapowiada następną wyprawę, także w celach charytatywnych, tym razem na trasie Suwałki – Praga albo odwrotnie. Na uwadze ma pomoc potrzebującemu dziecku z Koła. 

 

 

 

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole