Hej.
Postanowiłem założyć tu ten temat bo chcę jakiejś porady, nie wiem już co o tym myśleć. Proszę o poważne potraktowanie tego co tu napiszę (chociaż i tak spodziewam się złośliwych komentarzy:) )
Skończę niedługo 32 lata, nigdy nie ciągnęło mnie do związków z kobietami, nie miałem takiej potrzeby, nie wiem czemu, podobno to podstawowa potrzeba każdego człowieka ale ja tego nie mam. Kobiety mi się podobają ale ja nie wyobrażam sobie wejścia w związek z jakąś kobietą żeby razem żyć, może jestem samotnikiem, może coś innego, nie umiem tego nazwać, uważam siebie już za jakiegoś dziwoląga. Do tej pory poznałem kilka kobiet które były zainteresowane większą relacją ze mną ale ja tego po prostu nie chciałem. Kiedy potrzebuję seksu umawiam się z prostytutką, chodzę do niej najczęściej 2 lub 3 razy w miesiącu i to mi odpowiada. Może ktoś wie co to może być, czy więcej osób tak ma? Czy ktoś też żyje w ten sam sposób? Dzięki za przeczytanie i odpowiedzi.