Adrian Franaszek: „Do zdobycia jest wiele punktów”

Odszedł, ale wrócił. I od razu świetnie wprowadził się do drużyny, która w tym sezonie gra jak z nut. Zapraszamy na wywiad z liderem klasyfikacji strzelców II ligi, Adrianem Franaszkiem ze Startu Konin.
Ze Startu odszedłeś w 2018 roku. Co było tego powodem?
Po ukończeniu liceum w Koninie wybrałem studia w Poznaniu. W klubie ze stolicy Wielkopolski mam za sobą średnio udaną przygodę w Grunwaldzie. Zostałem wypożyczony do Startu, gdzie grałem do końca sezonu. Później pojawiła się propozycja z AZS-u UZ Zielona Góra i bardzo dobrze wspominam spędzony tam czas.
Dlaczego wróciłeś?
Zdecydowały powody osobiste. Na razie nie zamierzam się stąd ruszać z Konina.
Twój powrót zbiegł się w czasie z lepszymi wynikami Startu. Przypadek?
O lepszej formie naszej drużyny zadecydowało więcej czynników. Miejmy nadzieję, że nadal będzie to funkcjonowało tak, jak do tej pory.
O tym jak bardzo ktoś taki jak ty był w Koninie potrzebny pokazał już pierwszy mecz nowego sezonu. Zdobyłeś trzynaście bramek, czyli najwięcej ze wszystkich w drużynie. W trakcie meczu czuć było, że możesz być jej nowym liderem.
Nie ma znaczenia kto ile rzuci bramek. Ważne, że wszystko działa, jak powinno. Poprawia się nasza gra w defensywie, poza tym wykonujemy fajną robotę. Zwycięstwa budują atmosferę i oby tak było dalej.
Dobre wyniki zawsze przyciągają więcej kibiców. W Koninie niezależnie od tego zawsze możecie liczyć na ich duże wsparcie. A jak to jest na wyjazdach? Odczuwacie różnicę?
Kibice uskrzydlają i w imieniu drużyny dziękuję, że tak gorąco nam pomagają. Przyjeżdżając na obiekt przy Popiełuszki rywale może nie tyle, co się nas boją, ale muszą mieść świadomość, że potrafimy tutaj wygrać z dużo lepszymi od siebie. A w delegacji staramy się po prostu grać swoje.
W czternastu meczach zdobyłeś 136 bramek, co jest najlepszym osiągnięciem indywidualnym ze wszystkich zawodników w II lidze. Jak się to robi?
To zasługa całej drużyny, bo razem pracujemy na wynik. Zresztą pokazaliśmy to w pierwszej części sezonu.
Patrząc na to, jak graliście w fazie zasadniczej, każdy powinien się was bać.
Może i tak. Ale o kolejne wygrane będzie bardzo trudno. Do zdobycia jest wiele punktów i zobaczymy, jak to się zakończy.
Przed ogłoszeniem miejskich dotacji na sport w 2023 roku trener Marek Salzman mówił o chęci powalczenia o awans do I ligi. Na co oczywiście potrzebne są większe pieniądze, które mogło dać miasto. Dostaliście więcej, ale chyba nie na tyle dużo, aby budżet Startu pozwolił na coś więcej niż na spokojną walkę w II lidze.
Dziękujemy za każde wsparcie, bo wiadomo jakie teraz mamy czasy. Mogło być więcej, mogło być mniej. Ze wsparciem miasta i naszych sponsorów możemy osiągać coraz lepsze wyniki. Co do kwestii awansu, to w grupie mistrzowskiej gramy z naprawdę dobrymi przeciwnikami i każdy mecz będzie bardzo trudny. Do końca sezonu dużo czasu i najważniejszy jest każdy kolejny mecz. Więc na razie skupiamy się tylko na tym.
Kończą się polsko-szwedzkie mistrzostwa świata. Jak byś ocenił występ naszej kadry?
Na tyle nas w tej chwili stać. Szkoda wysoko przegranego mecz ze Słowenią, który powinien wyglądać lepiej. Reszta naszych występów chyba bez większych niespodzianek.