Copa Kids mają więcej przestrzeni na treningi. Ale to jeszcze nie koniec
Dzieci, które trenują brazylijskie jiu-jitsu od niedawna mają nieco więcej miejsca na treningi. To jednak jeszcze nie koniec zmian w sali przy ulicy Wyszyńskiego 26 w Koninie.
O tym jakie zaszły zmiany i co jest jeszcze w planach opowiedział nam Jacek Wróbel, prezes Copacabany Konin. – Do tej pory mieliśmy pomieszczenie o wymiarach 60 metrów kwadratowych, które było dla nas i salą i szatnią. Gdy pojawiła się możliwość wynajęcia dodatkowego pomieszczenia postanowiliśmy z niej skorzystać. W ten sposób zyskaliśmy dodatkowe 30 metrów. Wcześniej dostępną przestrzeń w całości przeznaczyliśmy na matę. A inwestycja, którą zakończyliśmy w ubiegłym roku objęła korytarz i oddzielne szatnie dla chłopców i dziewczynek. Rodzice mają zakaz wchodzenia do przebieralni, więc nie mogą pomagać swoim dzieciom. Rodzice muszą się nauczyć, aby dać dziecku czas, nie poganiać go. Dzieciaki w ten sposób uczą się większej samodzielności. Jeżeli jest taka potrzeba, chłopcom pomocą służą nasi instruktorzy. Dziewczyny są bardziej ogarnięte i tej pomocy nie potrzebują. W planach mamy jeszcze toaletę dla dzieci, której budowę chcielibyśmy zrealizować w tym roku. To znacznie wpłynie na poziom komfortu. W tej chwili korzystamy ze wspólnej łazienki razem z innymi lokatorami budynku. Ćwiczy nas coraz więcej i każdy metr jest dla nas bardzo cenny.
Jacek Wróbel, który posiada czarny pas w brazylijskim jiu-jitsu i 1 kyu (brązowy pas) w karate na brak pracy nie narzeka. – Nie będę ukrywał, że chętnych przybywa. Zajęcia prowadzone są w grupach 5-6, 7-8 i 9-14 lat i w tej ostatniej kategorii zainteresowanie było tak duże, że niestety musieliśmy wstrzymać zapisy. Po prostu nie mamy wolnych terminów. Poza tym rodzice zaproponowali, aby odbywały się także zajęcia z akrobatyki, na co się zgodziliśmy. Podpisaliśmy stosowną umowę z instruktorem i wszyscy są bardzo zadowoleni z tych zajęć. Zresztą sam chętnie wziąłbym w nich udział – z uśmiechem dodaje prezes Copacabany.
Tyle Jacek Wróbel, a co na temat samych zajęć sądzą sami uczestnicy? – Przychodzę tutaj, bo lubię ćwiczyć. To mój ulubiony sport – mówi Wojtek Figlewski. Jego zdanie podziela także Jagoda Kruszyńska. – Mam to samo zdanie, co kolega. Uprawiam sport od kilku lat. Oprócz brazylijskiego jiu-jitsu chodzę także na szermierkę. A Karolina Śliwczyńska dodaje: – Lubię ćwiczyć, walczyć, a oprócz tego chodzę także na lekcje jazdy konnej.
Nie ma co ukrywać, że radość dzieci, to także radość ich rodziców. Czasami z interesującym przebiegiem spraw. – Na treningi przyprowadziłam dwóch synów, jeden z bliźniaków jest autystyczny. Zajęcia były bardzo rozwijające motorycznie i miało to wielki pozytywny wpływ na jego rozwój. Świetnie sobie radzi w grupie, nie ma większych problemów z koordynacją ruchową. Między innymi dlatego jestem mega zadowolona, że podjęłam decyzję o przyjściu tutaj. Tym bardziej, że się w to wciągnęłam i sama zaczęłam ćwiczyć w swojej grupie wiekowej. Pozazdrościłam chłopakom – mówi mama dwóch Copa Kids, Magdalena Gościńska-Jabłońska.