Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Popkowski, a następnie Korytkowski. Kandydaci odpowiedzą na wasze pytania

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportGórnik Konin "nie zawiódł". Przegrał w Kaliszu i zleciał do V ligi

Górnik Konin "nie zawiódł". Przegrał w Kaliszu i zleciał do V ligi

Dodano:
Górnik Konin "nie zawiódł". Przegrał w Kaliszu i zleciał do V ligi
IV liga

Odliczanie, które wielu zaczęło już dawno, dzisiaj się zakończyło. Spadek do V ligi został odwleczony w czasie, a po dzisiejszej porażce nie ma już nawet matematycznych szans na utrzymanie.

Rezerwy KKS-u zaczęły z animuszem. Wiktor Smoliński uderzył mocno, ale Miłosz Lewandowski z trudem poradził sobie z jego z uderzeniem. Do remisu próbował doprowadzić Przemysław Jurków, ale w trudnej sytuacji nie wykorzystał błędu bramkarza gospodarzy Mateusza Górskiego. Próba Mateusza Jurkówa także zakończyła się niepowdzeniem. Wobec tego przycisnęli gospodarze. Po akcji koninian bramkarz KKS-u, Mateusz Górski, zdecydował się na daleki wykop, lot piłki źle obliczył jeden z konińskich defensorów i w sytuacji sam na sam znalazł się Daniel Kamiński. To spowodowało, że faulował go Miłosz Lewandowski, a arbiter podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł faulowany Kamiński i zamienił okazję na gola. Później częściej atakowali kaliszanie, przy czym nie robili tym żadnej krzywdy Górnikowi. Do czasu, gdy Daniel Kamiński mógł strzelić swojego drugiego gola. Jego uderzenie w świetnym stylu wybił Miłosz Lewandowski.

W drugiej połowie nadal szalał Daniel Kamiński, a pojedynki z nim wciąż wygrywał golkiper Górnika. Jednak do czasu, bo w 60. minucie i napastnik gospodarzy w końcu trafił. Z lewej strony huknął po dalszym słupku i tym razem Lewandowski był bezradny. W 62. minucie było już po meczu. Kamiński tym razem asystował, a akcję ze sporą dozą szczęścia sfinalizował Wojciech Maroszek. Po jego uderzeniu piłka odbiła się od lewego słupka, przeleciała wzdłuż linii bramkowej i ugrzęzła w siatce przy prawym. Jedenaście minut później było już 0:4. Po dograniu z lewej strony piłkę do pustej już bramki wepchnął niepilnowany Karol Smajdor.

W tej sytuacji trener rezerw KKS-u poczuł się na tyle pewnie, że dał pograć rezerwowemu bramkarzowi. A Smajdor mógł wpisać się do protokołu sędziowskiego po raz kolejny. Tym razem jego strzał zza pola karnego nieznacznie minął spojenie słupka z poprzeczką.

Do pierwszego miejsca dającego utrzymanie koninianie przed tą kolejką tracili 20 punktów. I choć Olimpia Koło „pomogła” przegrywając swój mecz z Wartą Międzychód, tak Biało-niebiescy musieli dzisiaj wygrać. A tak się przecież nie wydarzyło, co oznacza kolejny spadek rok po roku.

Co czeka Górnika w V lidze? Trudno powiedzieć. Wiadomo, że trwają poszukiwania nowego trenera i trzeba rozglądać się za sensownymi wzmocnieniami. Bo juniorami ciężko będzie walczyć nawet na szóstym poziomie rozgrywek.

KKS II Kalisz – Górnik Konin 4:0 (17', 60' Daniel Kamiński, 62' Wojciech Maroszek, 73' Karol Smajdor)

Górnik Konin: Miłosz Lewandowski – Brajan Perliński, Igor Czerwiński, Jakub Pluciński, Szymon Szofer (70' Wojciech Tokarski), Kacper Szurgot (70' Bartosz Głowacki), Tomasz Słowiński, Przemysław Jurków, Mateusz Jurków, Marcel Bilski, Orlande Kpassa

Foto archiwum

Czytaj więcej na temat:Górnik Konin, IV liga
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole