Trzy minuty, trzy bramki. KKF wziął rewanż na Red Dragons II
Początek drugiej połowy zadecydował o niedzielnej wygranej KKF Automobile Torino Konin nad Red Dragons II Pniewy. Dzięki zwycięstwu koniński zespół wciąż ma szanse na zajęcie miejsca na podium II ligi.
Początek drugiej połowy zadecydował o niedzielnej wygranej KKF Automobile Torino Konin nad Red Dragons II Pniewy. Dzięki zwycięstwu koniński zespół wciąż ma szanse na zajęcie miejsca na podium II ligi.
Spotkanie z rezerwami ekstraklasowego klubu rozpoczęło się lepiej dla koninian. KKF miał przewagę w posiadaniu piłki, choć niewiele sytuacji bramkowych. Goście z Pniew dobrze organizowali się w obronie i zamykali dostęp do własnego pola karnego.
W trzynastej minucie udało im się natomiast przeprowadzić bramkową akcję. Z narożnika boiska piłkę przed pole karne wycofał Danielczak, a celnym strzałem Artura Chmiela pokonał Dominik Jankowski. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Jeszcze w tej samej minucie KKF przeprowadził kontratak zakończony przez Sebastiana Raczkowskiego i było 1:1.
Cztery minuty później gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie. Ładną dwójkową akcję przeprowadzili Łajdecki i Mroziński i właśnie ten drugi zawodnik strzelił drugą bramkę dla KKF. Z prowadzenia gospodarze cieszyli się jednak tylko minutę. Goście przeprowadzili niemal kopię pierwszej bramkowej akcji - z rzutu rożnego zagrał przed pole karne Miałkas, a celny strzał oddał Szymon Urtnowski. Do przerwy było 2:2.
Mecz rozstrzygnął się tak naprawdę w trzy minuty na samym początku drugiej połowy. Zawodnicy Red Dragons II po przerwie wyszli na parkiet zdekoncentrowani, a koninianie bezlitośnie to wykorzystali.
Najpierw prowadzenie gospodarzom dał Raczkowski, przepięknie uderzając piłkę z ostrego kąta. Minutę później Raczkowski dogrywał piłkę z prawej strony, ta odbiła się od Szymona Urtnowskiego i wpadła do siatki Red Dragons II. Piąte trafienie to zasługa już trzech piłkarzy. Najpierw dobrze piłkę odzyskał Mateusz Mroziński, na lewe skrzydło zagrał ją Łukasz Łajdecki, a do siatki dobił Kuba Matuszak.
Kolejne 35 minut gry nie przyniosło już tak wielu akcji. Zawodnicy jednej i drugiej drużyny fatalnie pudłowali i ostatecznie licznik bramek stanął na wyniku 5:2.
- Zespół po ostatniej porażce z Żarami chciał się zrehabilitować. W Pniewach też przegraliśmy, więc była taka podwójna chęć zwycięstwa. To zwycięstwo pozwoli nam walczyć o miejsca na pudle - mówił po meczu trener KKF Automobile Torino Konin, Arkadiusz Hofman.
Koninianie wciąż plasują się na czwartym miejscu w tabeli II ligi z dorobkiem 23 punktów i stratą jednego oczka do Orlika Mosina (mają jednak jeden mecz rozegrany mniej). I to właśnie z Orlikiem zagrają swój kolejny mecz zawodnicy KKF. - Poza spotkaniem z Lesznem to będzie najtrudniejszy rywal. Specyficzna hala, dość wąska, Orlik też będzie walczył o jak najwyższe miejsce. Są dobrzy fizycznie, mają kilku zawodników z wyższych klas rozgrywkowych - ocenia szkoleniowiec koninian.
KKF Automobile Torino Konin - Red Dragons II Pniewy 5:2 (13', 22' Sebastian Raczkowski, 17' Mateusz Mroziński, 23' Szymon Urtnowski (sam.), 25' Kuba Matuszak - 13' Dominik Jankowski, 18' Szymon Urtnowski)
KKF Automobile Torino Konin: Artur Chmiel - Sebastian Raczkowski, Mateusz Mroziński, Krystian Andrzejczak, Marcin Balalja, Łukasz Łajdecki, Paweł Krygier, Damian Markiewicz, Piotr Borkiewicz, Sebastian Laskowski, Kuba Matuszak.
Red Dragons II Pniewy: Dawid Dymek - Dominik Jankowski, Gracjan Miałkas, Szymon Urtnowski, Mateusz Danielczak, Paweł Hirszfeld, Mateusz Górny, Bartłomiej Kubiak, Szymon Łuczak, Dawid Mamot, Patryk Oczkowski.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.