Zmiany w IV lidze. Jak będzie wyglądał najbliższy sezon?

Jedna grupa IV ligi, brak barażów o III ligę i dodatkowa klasa rozgrywkowa pomiędzy IV ligą, a klasami okręgowymi. Tak wyglądać będzie krajobraz po reformie, która wchodzi w Wielkopolsce w przyszłym sezonie.

O proponowanych zmianach w najwyższych ligach w województwie pisaliśmy już w marcu. Pod koniec kwietnia WZPN zatwierdził reformę w IV lidze oraz powołanie nowej klasy rozgrywkowej – ligi okręgowej. W ramach reformy powstanie jedna grupa IV ligi (nie będzie już podziału na grupę północną i południową) i stworzony zostanie dodatkowy poziom rozgrywek zwany ligą okręgową (lub wielkopolską ligą okręgową), który rozgrywany będzie w trzech grupach w całym województwie.

Co to oznacza dla drużyn z IV ligi? Przede wszystkim w najbliższym sezonie pożegna się z nią około połowa zespołów. Utrzymanie wywalczą jedynie drużyny z miejsc od pierwszego do siódmego (jeżeli z III ligi do IV ligi wielkopolskiej spadną jakieś zespoły, odpowiednio więcej drużyn opuści IV ligę). Pozostałe zespoły znajdą się w nowych ligach okręgowych.

Tym, które się utrzymają, wzrośnie poziom sportowy, ale również koszty – przede wszystkim dojazdów, które obejmą teraz całe województwo. Według wyliczeń WZPN może to być średnio ok. 8 tys. zł rocznie więcej. Zespołom z obrzeży województwa wzrost kosztów może przekroczyć nawet 10 tys. zł.

Pomysł połączenia grup IV ligi uzyskał już na początku poparcie klubów. - Taką propozycję złożył na zjeździe sprawozdawczo-wyborczym jeden z naszych klubów – Victoria Września. Wszyscy działacze popierają to rozwiązanie. Tak, by wspierać te kluby, które chcą grać w III lidze i wyeliminować mecze barażowe – mówi prezes Konińskiego OZPN, Grzegorz Pietrzak.

Twarda walka o utrzymanie w najbliższym sezonie czeka więc przede wszystkim SKP Słupca. Trudno przypuszczać, by w IV lidze kolejny sezon pozostał Wicher Dobra, a znakiem zapytania pozostaje beniaminek – Tur 1921 Turek. O wiele większe szanse ma ostatni z reprezentantów okręgu konińskiego – Victoria Września.

Zespoły, które w najbliższym sezonie nie utrzymają się w IV lidze spadną do lig okręgowych. Dołączą również do nich czołowe zespoły z klas okręgowych (oprócz mistrzów, którzy w najbliższym sezonie awansują wciąż do IV ligi). Drużyny z okręgu konińskiego rywalizować będą z zespołami z okręgu kaliskiego. Pomysł stworzenia lig okręgowych spotkał się początkowo z niechęcią drużyn z obu okręgów.

Dziś Grzegorz Pietrzak tłumaczy, że udało się wypracować rozwiązania, które nie powinny szkodzić klubom. - Przede wszystkim nie ma przymusu gry w tych ligach. Zespół, który nie zgłosi akcesu z powodów finansowych nie będzie karany punktami ujemnymi bądź karą pieniężną – wyjaśnia prezes Konińskiego OZPN.

Jak zapewnia, nie zabraknie zespołów chcących grać w lidze okręgowej. - Większość klubów zapowiada walkę o najwyższe cele. Czy przystąpią do tych rozgrywek – okaże się za rok, gdy kluby będą znały swoje budżety – informuje Grzegorz Pietrzak. Do ligi okręgowej awansować miałyby wstępnie drużyny z miejsc od drugiego do szóstego w klasie okręgowej.

Reforma wyższych lig pociągnie ze sobą zmiany w niższych klasach – A-klasie i B-klasie. Nie wiadomo, czy w okręgu konińskim za rok uda się utrzymać dwie grupy A-klasy i czy w ogóle wystartuje B-klasa. Wobec dużej liczby awansów z klasy okręgowej będzie trzeba uzupełnić braki w tej lidze drużynami z niższych klas rozgrywkowych. Prezes Grzegorz Pietrzak jednak uspokaja: - Mamy bardzo małą B-klasę, ale docierają do mnie sygnały, że będzie większa, niż w poprzednim sezonie.

Na przygotowanie się do najbliższego sezonu drużyny mają jeszcze miesiąc. Pierwsza kolejka IV ligi zaplanowana została na weekend 5-6 sierpnia.