Trzynastu kibiców z zarzutami, czterech policjantów rannych

Kibice Widzewa Łódź mieli być odpowiedzialni za sobotnie zamieszki pod stadionem w Koninie. Do konfrontacji wrogich grup nie doszło, zapobiegła temu policja.

Sobotni mecz III ligi pomiędzy Górnikiem Konin, a Elaną Toruń rozgrywany był jako impreza masowa podwyższonego ryzyka. Do Konina oprócz fanów z Torunia przyjechali zaprzyjaźnieni z Górnikiem Konin kibice Włocławii Włocławek i Ostrovii 1909 Ostrów Wlkp., a także zaprzyjaźnieni z Elaną Toruń kibice z Kalisza oraz z Łodzi - fani Widzewa. I to właśnie ta ostatnia grupa doprowadziła do zajść przed konińskim obiektem.

W przeciwieństwie do fanów z Torunia i Kalisza kibice Widzewa nie zostali odstawieni wprost pod sektor kibiców, ale pojawili się ok. godz. 14.20 pod stadionem od strony ul. Warszawskiej. - Próbowali wedrzeć się na stadion poprzez płot. Mieli zakryte twarze kominiarkami, przebiegali w miejscach niedozwolonych, na ich dłoniach widoczne były kastety - opisuje przebieg zdarzeń st. sierż. Zbigniew Janusz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koninie.

W tym samym momencie w kierunku ogrodzenia stadionu z trybun zaczęli zbiegać kibice Górnika oraz zaprzyjaźnione z nimi grupy. - Policjantom udało się zapobiec konfrontacji pomiędzy dwoma wrogo nastawionymi grupami kibiców - wyjaśnia st. sierż. Zbigniew Janusz. Grupa fanów Widzewa następnie zaatakowała funkcjonariuszy policji. - Zadawali uderzenia i kopnięcia. Policjanci stosowali środki przymusu bezpośredniego, m.in. pałki i miotacze gazu. Zmusiło to kibiców do cofnięcia się w kierunku mostu żelaznego. 

Tam oraz w kilku innych miejscach Konina agresywnych kibiców zatrzymano. Łącznie do aresztu trafiło 27 mężczyzn w wieku od 20 do 30 lat. Znaleziono przy nich maczetę, kominiarki, ochraniacze, napięstniki oraz ochraniacze do ust, a przy jednym - dwa gramy suszu marihuany. Jak informuje st. sierż. Zbigniew Janusz, żaden z zatrzymanych nie jest kibicem z Konina. - Przybyli kibice nie byli zainteresowani widowiskiem sportowym, dążyli jedynie do konfrontacji i bójki z kibicami Górnika Konin oraz ich zaprzyjaźnionymi grupami. Policjanci dzięki sprawnej akcji nie dopuścili do tej konfrontacji. 

Trzynastu mężczyzn usłyszało już zarzut z art. 60 ustawy o imprezach masowych (wdzieranie się na teren, na którym rozgrywane są zawody sportowe). Grozi za to do trzech lat więzienia. Ponadto czterech spośród tych trzynastu zatrzymanych usłyszało zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji, za co również grozi maksymalnie do trzech lat pozbawienia wolności. - Skierowaliśmy wniosek do sądu, by zastosować wobec nich skazanie w trybie przyspieszonym - informuje oficer prasowy konińskiej policji.

W wyniku interwencji obrażeń doznało czterech funkcjonariuszy. - Została im natychmiast udzielona pomoc, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - mówi st. sierż. Zbigniew Janusz. Łącznie mecz zabezpieczało 200 funkcjonariuszy, m.in. z oddziału prewencji w Poznaniu, grup realizacyjnych byłego województwa konińskiego, w towarzystwie psów służbowych.

W związku z wydarzeniami oświadczenie wydał również Klub Sportowy Górnik Konin. Jak czytamy w piśmie, ,,klub jako organizator spotkania dopełnił wszystkich procedur związanych z bezpieczeństwem podczas meczu". Władze Górnika Konin przekonują również, że ,,nie mają wpływu na zachowanie kibiców przyjezdnych na obiekcie sportowym jak i poza nim".