Sokół Kleczew zakończył rundę. ,,Na pewno pozostaje niedosyt"

Ostatni mecz w rundzie jesiennej rozegrał Sokół Kleczew. Pod wodzą Tomasza Bekasa zespół wywalczył 31 punktów, a na koniec tego roku zajmie co najmniej ósme miejsce.

Dorobek 31 punktów to minimalnie gorszy rezultat, niż przed rokiem. Wtedy Sokół po siedemnastu kolejkach miał 33 punkty i, co ciekawe, był liderem III ligi. W tym roku rywalizacja jest o wiele bardziej zacięta i dorobek 31 punktów daje w tym momencie kleczewianom piątą lokatę. Inne zespoły nie rozegrały jeszcze jednak wszystkich spotkań. W najgorszym wypadku Sokół spadnie na miejsce ósme.

- Na pewno pozostaje niedosyt, ale też twardo stąpamy po ziemi - ocenia wyniki po rundzie jesiennej trener Sokoła Kleczew, Tomasz Bekas. - Zespół przeszedł latem bardzo duże przemeblowanie i chwała chłopakom, że zdobyli tyle punktów. Z dużą pokorą i z poczuciem dobrze wypełnionej roboty przyjmuję te 31 punktów. Chłopacy bardzo ciężko pracowali w okresie przygotowawczym, udało się wkomponować w zespół dziesięciu nowych zawodników. 

Szkoleniowiec kleczewian nie ukrywa, że punktów mogło być więcej, gdyby nie błędy sędziowskie na niekorzyść jego drużyny. - Wiadomo, że one są wliczone w mecze piłkarskie, ale część z nich była naprawdę rażąca. Błędy w Świeciu, u nas z Elaną Toruń i z Górnikiem Konin, gdzie powinna być czerwona kartka w piętnastej minucie po faulu na Łukaszu Cichosie, w Skolwinie, gdzie zawodnik dostał drugą żółtą kartkę i pozostał na boisku. Tych błędów było bardzo dużo. To są takie detale, niuanse, ale w ostatecznym rozrachunku one mają duże znaczenie - wylicza Tomasz Bekas.

Jak piłkarze Sokoła Kleczew prezentują się w indywidualnych statystykach? W punktacji kanadyjskiej prowadzi Jakub Groszkowski z pięcioma bramkami i czterema asystami (dwa gole zdobył jednak po rzutach karnych). Drugi jest Łukasz Cichos z dorobkiem pięciu goli i dwóch asyst. - Gra swoje. Pięć bramek to może nie imponujący wynik, ale Łukasz prezentuje się bardzo pozytywnie, jeżeli chodzi o rozbijanie obrońców przeciwnika - ocenia Tomasz Bekas.

Najwięcej minut jesienią na boisku spędził Mikołaj Pingot, który jako jedyny zawodnik rozpoczynał w wyjściowy składzie każde z siedemnastu spotkań. - Przed sezonem, z powodu rocznej pauzy, był wielką niewiadomą. Dał jednak wiele fajnej jakości - podsumowuje występy Pingota trener Sokoła. Szkoleniowiec kleczewian chwalił również Huberta Świtalskiego i Tomasz Kowalczuka. - Odkąd Hubert wskoczył do bramki to nie popełnił chyba żadnego błędu. Natomiast Tomek na początku grał z urazem. Od pięciu ostatnich kolejek to był już Tomek, którego chcemy.