Shootersi rządzili na Slugfest 13! Trzy kończenia przed czasem

Krzysztof Walczak, Robert Adamczyk i Tomasz Terlikowski (wszyscy Shooters Konin) wygrali przed czasem swoje walki podczas zawodowej gali MMA Slugfest 13 we Wrześni.

Równo rok od ostatniej gali Slugfest we Wrześni, na której swoje pojedynki wygrywali Tomasz Terlikowski i Marcin Miśkiewicz, koninianie znów zawładnęli oktagonem. Trzy wygrane walki Shootersów kończone były przed czasem i tylko raz reprezentant naszego miasta schodził pokonany.

Już w pierwszej walce zaprezentował się Krzysztof Walczak. Koninianin w karcie walk pojawił się jako ostatni, zastępując innego zawodnika. Ale pomimo tego spisał się świetnie, pokonując swojego rywala przed czasem. O ile w pierwszej rundzie lepiej spisywał się Damian Biniszkiewicz (Muay Thai Jarocin), o tyle w drugiej rundzie Walczak założył rywalowi balachę i wygrał walkę przed czasem.

Już w pierwszej rundzie zakończyło się starcie Huberta Drzyzgi z Adamem Gorzelańczykiem (Kohorta/Copacabana Poznań). Była to jedyna walka zakończona porażką zawodnika Shooters Konin. Powracający po niemal roku przerwy Drzyzga chciał bardzo pokazać się z dobrej strony i od pierwszych sekund runął na swojego rywala. Gorzelańczyk przetrzymał jednak ten atak i przy pierwszym zwarciu w parterze założył duszenie, wygrywając już w pierwszej minucie.

Na zwycięską ścieżkę koninianie powrócili dzięki Robertowi Adamczykowi. Przed rokiem koninianin we Wrześni przegrał, a w sobotę mógł cieszyć się z trzeciego zwycięstwa w karierze. Już w pierwszej rundzie zawodnik Shooters Konin założył rywalowi gilotynę, kończąc walkę przed czasem. Wybuch radości Adamczyka był ogromny - na zwycięstwo czekał bowiem niemal dwa lata. - Ćwiczyłem właśnie ten chwyt. Taki był plan na tę walkę - mówił po zakończonym zwycięstwem pojedynku.

Jako ostatni spośród konińskich zawodników w oktagonie zameldował się Tomasz Terlikowski. ,,TNT" deklarował, że chciałby w końcu zawalczyć pełne trzy rundy, ale i tym razem nie było mu to dane. Po spokojnym początku Terlikowski założył Mariuszowi Jankowskiemu balachę i zakończył walkę już w pierwszej rundzie. Było to jego siódme zwycięstwo w karierze zawodowej.

- Prośba do organizatorów: zorganizujcie galę w Koninie! - apelował po zakończonym pojedynku Tomasz Terlikowski. Czy podróżujący po całej Wielkopolsce Slugfest zawita w końcu do naszego miasta? Okazuje się, że organizatorzy mieli już w planach galę w Koninie. - Chcieliśmy taką zorganizować w okolicach czerwca. Mieliśmy już nawet pierwsze spotkania w tej sprawie, więc zamysł był dość poważny. Na naszym poziomie bez wsparcia ze strony lokalnego samorządu nie możemy się jeszcze podjąć organizacji gali. W odpowiedzi dostaliśmy pismo od zastępcy prezydenta pana Sławomira Lorka, który poinformował, że możemy liczyć na pomoc ze strony miasta w postaci odpłatności za halę nie liczoną w pełnych dobach a za faktycznie wykorzystane godziny. Przy znacznie większym zaangażowaniu i wsparciu w innych miastach postanowiliśmy jednak z planów konińskiej gali zrezygnować - informuje Krzysztof Skrzypek z organizacji Slugfest.

Jak jednak deklarują organizatorzy, nic nie jest jeszcze stracone. - Chętnie do pomysłu jeszcze kiedyś wrócimy - mówi Krzysztof Skrzypek.

We Wrześni koninianie mogli liczyć na głośny doping licznej rzeszy fanów. Okazałą grupą w hali sportowej przy ul. Kosynierów stawili się też kibice Górnika Konin.