Postawili się Kotwicy, ale niespodzianki nie sprawili. Górnik przegrał 0:2

To nie był zły mecz w wykonaniu Górnika Konin. Choć zespół Sławomira Suchomskiego uległ Kotwicy Kołobrzeg 0:2, miał swoje sytuacje i do przerwy bezbramkowo remisował.

Na inaugurację rundy wiosennej III ligi do Konina przyjeżdżał trzeci zespół tabeli. Zadanie przed Górnikiem było ciężkie, stąd bardziej defensywne ustawienie zespołu przez trenera Sławomira Suchomskiego. W środku pola zameldował się Łukasz Wesołowski, jako wysunięty pomocnik grał tym razem Taras Jaworski, a na skrzydłach - Aleks Sieradzki i Mateusz Majer.

Taktyka Górnika na sobotę była dość prosta - skutecznie się bronić i czyhać na kontrataki. Przez pierwszą połowę ten pomysł świetnie się sprawdzał. Koninianie mądrze się ustawiali, a Kotwica nie miała za bardzo pomysłu, co zrobić z piłką na połowie Górnika. Najgroźniejsze sytuacje goście stworzyli sobie po stałych fragmentach gry. Najpierw po rzucie rożnym niecelnie główkował Patryk Szczepański, a później jeszcze po wrzutce z autu obok bramki uderzył Michał Danilczyk.

Klarowniejsze sytuacje mieli tak naprawdę gospodarze. Już w osiemnastej minucie strzał Dawida Przybyszewskiego na rzut rożny parować musiał Patryk Brzozowski. W 34. minucie nieźle z rzutu wolnego przymierzył natomiast Taras Jaworski, piłka minimalnie minęła bramkę zespołu z Kołobrzegu.

Do przerwy było 0:0, co można było rozpatrywać w kategorii niespodzianki. Po zmianie stron zmieniła się jednak również gra obu drużyn. Jeszcze w 50. minucie celnie główkował Dawid Przybyszewski, a fenomenalną interwencję zaliczył Brzozowski, ale później na boisku istnieli już tylko goście.

W 56. minucie Kotwica wyszła na prowadzenie. Po dograniu z lewego skrzydła przy bliższym słupku uderzał Oleh Majik. Ten strzał zatrzymał Kąkolewski, ale Ukrainiec zdołał jeszcze przytomnie odegrać piłkę do Łukasza Kacprzyckiego, a ten dobił ją do pustej siatki, dając prowadzenie kołobrzeżanom.

Stracona bramka podłamała gospodarzy, a Kotwicy dodała pewności, że wtopy w Koninie nie będzie. W 72. minucie goście załatwili sprawę, dokładając drugie trafienie. Nieco szczęśliwe - z rzutu wolnego piłkę w pole karne zagrał Mateusz Świechowski, nikt nie zdołał tego dośrodkowania przeciąć, co jednak zaskoczyło na tyle Dominika Kąkolewskiego, że pozwolił piłce wpaść do własnej siatki. 

Górnik strat nie był już w stanie odrobić, choć trener Sławomir Suchomski rzucił na boisko wszystkich ofensywnych zawodników, jakich miał na ławce. Koninianie przegrali pierwszy mecz rundy wiosennej. Ich sytuacji w tabeli jednak to nie zmienia - rywale w walce o utrzymanie też tracili punkty, wygrał jedynie KP Starogard Gdański.

Kolejny mecz za tydzień, w Wielką Sobotę. Górnik zmierzy się na wyjeździe ze Świtem Skolwin.

Górnik Konin - Kotwica Kołobrzeg 0:2 (56' Łukasz Kacprzycki, 72' Mateusz Świechowski)

Górnik Konin: Dominik Kąkolewski - Bartosz Świderski, Dawid Śnieg, Robert Jędras, Michał Marszałek, Łukasz Wesołowski (61' Sebastian Antas), Maciej Adamczewski, Taras Jaworski, Aleks Sieradzki (74' Krystian Sobieraj), Mateusz Majer (84' Piotr Radoszewski), Dawid Przybyszewski (61' Paweł Błaszczak).

Kotwica Kołobrzeg: Patryk Brzozowski - Wiktor Witt, Mateusz Słodowy, Tomasz Wypij, Mateusz Czapłygin, Michał Danilczyk, Mateusz Świechowski, Łukasz Kacprzycki (84' Michał Michurski), Krzysztof Wołkowicz (88' Andrzej Łyszyk), Oleh Majik (61' Daniel Gołębiewski), Patryk Szczepański (75' Radosław Bukacki).

fot. B. Dunaj