Terlikowski ciężko znokautowany, musieli wynosić go na noszach
Pierwszą walkę przegraną przez nokaut zaliczył w sobotę Tomasz Terlikowski. Po potężnym high kicku zawodnik Shooters Konin musiał być wynoszony z klatki na noszach.
W sobotę Terlikowski (7-5) mierzył się w swoim rodzinnym Olsztynie z Piotrem Poniedziałkiem (4-1). Już przed startem walki wiadomo było, że będzie to trudny test dla Terlikowskiego. Nie dość, że zawodnik Shooters Konin musiał mierzyć się z walczącym z odwrotnej pozycji zawodnikiem, to na dodatek w nie swojej kategorii wagowej. Terlikowski zresztą w zakontraktowanym limicie 77 kg się nie zmieścił, przekraczając go o pół kilograma. - 0,5 kg zabrakło, ale 18,5 kg w 44 dni to niezły wynik. Informacja o tym, że walka jest w moim rodzinnym Olsztynie sprawiła, że podjąłem się bardzo trudnego zadania zbijając tyle kilogramów, było blisko, ale zdrowie najważniejsze - pisał na swoim oficjalnym profilu ,,TNT".
Pierwsza runda pojedynku nie była zbyt ciekawa. Poniedziałek męczył Terlikowskiego low kickami, a reprezentant Shooters Konin nie był w stanie mocno zagrozić rywalowi. Dopiero w samej końcówce rundy zdołał doprowadzić do zwarcia, ale zabrakło już sił i czasu, by bardziej zaatakować Poniedziałka.
Terlikowski znów zbliżył się do rywala na początku drugiej połowy, ale po raz drugi Poniedziałkowi udało się przerwać klincz. Reprezentant Yakiba Team z czasem zaczął wypracowywać sobie przewagę, kilka razy celnie trafił Terlikowskiego lewym prostym, ale obaj zawodnicy zdołali dokończyć drugą rundę.
Wszystko rozstrzygnęło się w trzeciej części walki. Po zaledwie pół minuty Poniedziałek wykorzystał otwartą prawą stronę Terlikowskiego i potężnym high kickiem trafił prosto w głowę zawodnika Shooters Konin. Terlikowski padł ziemię półświadomy, a już chwilę później arbiter pojedynku musiał go odciągać od koninianina. Nokaut był na tyle ciężki, że Terlikowskiego z klatki wynosić na noszach musieli ratownicy medyczni. Już po walce sam zawodnik poinformował, że ma złamaną żuchwę w dwóch miejscach.
- Co zawiodło? Moja głowa, dokładniej trzeźwe spojrzenie na walkę. Mój narożnik cały czas powtarzał, że low kicki to tylko przykrywka dla wysokiego kopnięcia, a ja jak dzieciak dałem się nabrać. Gratulacje dla mojego rywala, żaden inny tak mi w pamięć się nie ,,wbił" - podsumował pojedynek na swoim profilu na FB Tomasz Terlikowski.
Była to piąta porażka w zawodowej karierze zawodnika Shooters Konin, ale pierwsza przez nokaut.