Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: WIECZÓR WYBORCZY KONIN 2024 - II TURA - NIEDZIELA 20:55

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportOstatni mecz. Jak bokserska ekstraklasa zniknęła z Konina

Ostatni mecz. Jak bokserska ekstraklasa zniknęła z Konina

Dodano: , Żródło: LM.pl
Ostatni mecz. Jak bokserska ekstraklasa zniknęła z Konina

W minioną sobotę najwyższa klasa rozgrywkowa w boksie drużynowym wróciła do Konina. Kibice pięściarstwa z Konina musieli na to czekać aż 24 lata - od 20 lutego 1994 roku, gdy Zagłębie Konin mierzyło się ze Startem-Renomą Elbląg.

Mecz Wielkopolskiej Drużyny Bokserskiej z Dolnym Śląskiem, rozegrany w ramach Ekstraligi Boksu Olimpijskiego, przypomniał o najbardziej chwalebnych czasach drużynowego boksu w Koninie. Był kontynuacją historii, która nagle urwana została ponad 24 lata temu - 20 lutego 1994 roku.

Niedobitki walczyły ze sobą

W 1994 roku, zaledwie trzy lata po wywalczeniu drużynowego mistrzostwa Polski, seniorski zespół Zagłębia Konin walczył w II lidze (wtedy - drugim poziomie rozgrywek w Polsce). Czasy dla boksu, sportu, jak i całego kraju były ciężkie. Problemy nie ominęły również Zagłębia Konin, wtedy jeszcze klubu wielosekcyjnego. Mimo tego zespół seniorów podtrzymywał pięściarskie tradycje w Koninie.

Do czasu. Zimą 1994 roku działacze i zawodnicy wiedzieli już, że zespół trzeba będzie z rozgrywek wycofać. 20 lutego do Konina przyjechał jeszcze na ligowy mecz Start-Renoma Elbląg. - Oni byli tak jak my, takie niedobitki - wspomina Jan Tomaszewski, wieloletni kierownik drużyny seniorów Zagłębia Konin i prawdziwa skarbnica historii konińskiego klubu. Opowiada z przerwami, bo gdy siedzimy razem na hali Rondo przed meczem Wielkopolska - Dolny Śląsk co kilka minut któryś z dawnych działaczy, trenerów i zawodników podchodzi do niego z gromkim okrzykiem: ,,Jasiu!". W świecie boksu, nie tylko konińskiego, Jan Tomaszewski to postać świetnie znana.

Ze świadomością nieuchronności swojego losu pięściarze Zagłębia przystępują jednak do spotkania. W tym czasie w barwach konińskiej drużyny walczą już głównie wychowankowie: Jarosław Piasecki (kat. 51 kg), Paweł Podlas (kat. 57 kg), Dariusz Kasprzak (kat. 63,5 kg), Mirosław Bobrowski (kat. 67 kg), Tomasz Motylewski (kat. 71 kg), czy Wojciech Nowiński (kat. +81 kg). Skład uzupełniają zawodnicy spoza regionu: Zbigniew Kotowicz (kat. 54 kg), Piotr Cichorek (kat. 75 kg) i Cezary Banasiak (kat. 81 kg). A jeszcze trzy lata wcześniej mistrzowską drużynę Zagłębia tworzyli nie tyle pięściarze spoza Konina, co nawet spoza Polski: Białorusini (a nawet precyzyjniej - obywatele istniejącego jeszcze wtedy Związku Radzieckiego) Wasilij Gawryluk, Dymitr Łazarow, Igor Carenkow, czy Wiaczesław Miednikow. 

Zagłębie w meczu przegrywa, 9:11. - Gdy oni do nas przyjechali to jeszcze rozegraliśmy ten mecz, a później już zgłosiliśmy do Polskiego Związku Bokserskiego, że wycofujemy drużynę z rozgrywek. Gdy się wycofaliśmy to nie było już z kim boksować i tak to się skończyło. Żal wylanego potu i włożonych pieniędzy - opowiada Jan Tomaszewski. Historyczne już dzisiaj protokoły z tamtego i innych spotkań były kierownik Zagłębia wciąż trzyma w swoim zbiorze.

  
 

Koniec Zagłębia, koniec ligi

Wycofanie zespołu seniorów z rozgrywek było tylko początkiem końca całej sekcji bokserskiej Zagłębia. Z powodu problemów finansowych istniejąca od 1960 r. sekcja przestała istnieć. Niedługo później rozwiązano zresztą i ligi bokserskie. - Gdy my się wycofaliśmy to kolejne zespoły również poleciały. To były czasy, że już nawet w II lidze nie miał kto boksować - mówi Jan Tomaszewski.

strona 1 z 2
strona 1/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole