Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportJaszczak: Mój zespół czasami za szybko wierzy, że już jest mistrzem

Jaszczak: Mój zespół czasami za szybko wierzy, że już jest mistrzem

Dodano: , Żródło: LM.pl
Jaszczak: Mój zespół czasami za szybko wierzy, że już jest mistrzem

Prowadząc 5:0 Medyk dał sobie strzelić dwie bramki. Choć trzy punkty cieszą trenera i piłkarki, po meczu pojawiły się również głosy niezadowolenia odnośnie drugiej połowy.

Po czterech zwycięstwach z rzędu na początku sezonu Medyk Konin zremisował w Białej Podlaskiej. Bardzo podobnie wyglądał sobotni mecz koninianek z AZS UJ Kraków. Po pięciu strzelonych bramkarz medyczki odpuściły i dały sobie wbić dwa gole. - Moja drużyna czasami za szybko wierzy w to, że już jest mistrzem - oceniał po sobotnim starciu trener Roman Jaszczak. - Po tych pierwszych zwycięstwach w czterech kolejkach zostaliśmy skarceni. Moja drużyna myślała, że AZS PSW położy się na trawie i odda nam trzy punkty, ale to się nie stało.

- Dzisiaj również nic takiego się nie stało. AZS UJ to bardzo dobrze zorganizowana drużyna, jeśli chodzi o aspekty taktyczne to dziewczyny naprawdę wiedzą, co robić. W drugiej połowie zaszkodziła szybko strzelona bramka na 5:0, bo gdyby nie padła, to pewnie Medyk nadal byłby skoncentrowany na tym, co ma robić. Po 5:0 Medyk totalnie odpuścił krycie w środku. Trochę mi przykro, bo w szatni mówiłem, że jeśli nie odpuścimy koncentracji to mecz będzie dobry. Tym większy szacunek dla moich zawodniczek, że pomimo słabej drugiej połowy zdobyliśmy trzy punkty - gratulował zawodniczkom szkoleniowiec Medyka.

Duży wkład w zwycięstwo z AZS UJ Kraków miały Nikol Kaletka i Dominika Kopińska. Ta pierwsza zanotowała trzy gole i asystę, ta druga - trzy asysty i bramkę. - Zawsze powtarzam, że nieważne, kto strzela, ważne, że drużyna te sytuacje sobie stwarza. Tak naprawdę dostałam te trzy piłki na sam na sam z bramkarką i zostało mi tylko to sfinalizować - przekonywała po meczu powołana ostatnio do reprezentacji Polski Nikol Kaletka.

Zawiedzeni po meczu byli przyjezdni. Trener Krzysztof Krok mówił, że jego zespół nie chciał się tylko bronić, ale chciał grać w piłkę. - Przez te dwa sezony zadomowiliśmy się na tym siódmym miejscu w Ekstralidze. By przełamać tę barierę musimy zacząć być odważni na boisku. Pierwsza połowa wyraźnie nam nie wyszła. Uciekaliśmy od gry. W drugiej połowie wyszła inna drużyna, chcieliśmy grać w piłkę i były momenty, w których wyglądało to fajnie.

- O wyniku końcowym zaważyły pierwsze trzy bramki, które padły po błędach indywidualnych u nas w obronie. Może gdybyśmy wykorzystały swoje sytuacje to mecz inaczej by się potoczył - zastanawiała się natomiast Katarzyna Ładocha, zawodniczka AZS UJ Kraków. - Na drugą połowę wyszłyśmy bardziej zmotywowane, mniej strachu i zaczęłyśmy w końcu grać w piłkę. Momentami fajnie to wyglądało. 

 

Jaszczak: Mój zespół czasami za szybko wierzy, że już jest mistrzem
Jaszczak: Mój zespół czasami za szybko wierzy, że już jest mistrzem
Jaszczak: Mój zespół czasami za szybko wierzy, że już jest mistrzem
Jaszczak: Mój zespół czasami za szybko wierzy, że już jest mistrzem
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole