Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportBoks. W marcu pierwsza szansa dla Goińskiego na bilet do Tokio

Boks. W marcu pierwsza szansa dla Goińskiego na bilet do Tokio

Dodano: , Żródło: LM.pl
Boks. W marcu pierwsza szansa dla Goińskiego na bilet do Tokio

Dwa zgrupowania polskiej kadry poprzedzą pięściarski turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich. To kluczowy moment dotychczasowej sportowej kariery Mateusza Goińskiego.

Przygotowania Mateusza Goińskiego do Igrzysk Olimpijskich rozpoczęły się tak naprawdę już jesienią 2017 roku. Wtedy, podczas konferencji prasowej przed Młodzieżowymi Mistrzostwami Polski w Boksie, trener Andrzej Goiński mówił: - Doprowadziliśmy do tego, że Konin po wielu latach miał swojego olimpijczyka. Mam nadzieję, że gdy Igor dołączy po kontuzji, to za cztery lata będzie już dwóch olimpijczyków.

I choć kariera Jakubowskiego potoczyła się zupełnie inaczej, Mateusz Goiński o Igrzyska Olimpijskie walczy. Na początku stycznia, wraz z polską reprezentacją, wyjechał na zgrupowanie na Ukrainie. - Mieliśmy naprawdę ciężkie przygotowania, bardzo dużo rund zrobiliśmy. Na razie idzie wszystko w dobrym kierunku - ocenia to zgrupowanie pięściarz Zagłębia.

Koninianin walczył też w bułgarskim turnieju Strandżata. Przegrał w pierwszej walce, ale jak podkreśla, polscy zawodnicy są właśnie w środku budowania formy. - Byliśmy w takim okresie, że budowaliśmy siłę i wytrzymałość, nie robiliśmy żadnej szybkości. Pojechaliśmy na ten turniej treningowo, żeby zaliczyć walki. Nikt nie był przygotowany do boksowania, dlatego takie były wyniki - mówi Goiński.

Forma ma przyjść na turniej kwalifikacyjny w Londynie, który odbędzie się w połowie marca. To jedna z dwóch szans na wywalczenie miejsca na Igrzyskach Olimpijskich. W europejskich kwalifikacjach do wzięcia będzie sześć miejsc w kat. 81 kg. Później, w maju, odbędą się jeszcze światowe kwalifikacje w Paryżu. Tam awans uzyska trzech lub czterech pięściarzy. - Największa szansa jest teoretycznie w Londynie, bo tych miejsc jest najwięcej. Niekoniecznie musi to być jednak najłatwiejszy turniej - mamy przykład Igora Jakubowskiego, który poleciał na turniej światowy i dopiero tam zdobył kwalifikację - mówi Mateusz Goiński.

Jak sam pięściarz ocenia swoje szanse? - Zawsze w głowie było to marzenie, by jechać na Igrzyska. To jest cel sportowca - deklaruje Mateusz Goiński. Jednocześnie wie, że wciąż musi pracować nad swoimi słabymi stronami.

Nie pomagają mu na pewno warunki fizyczne. Koninianin jest niższy, niż większość zawodników z jego kategorii. Boksował z wyższymi rywalami i na turnieju Strandżata, i podczas ostatniego meczu międzynarodowego polskiej kadry w Gliwicach. Oba starcia przegrał, bo nie umiał znaleźć metody na przebicie się przez defensywę rywala dysponującego większym zasięgiem ramion. 

- Trzeba przechodzić do półdystansu. Na obozie przygotowawczym szkolę właśnie ten element. Tak muszę walczyć - mówi Goiński. - Jak najwięcej uwagi trzeba przyłożyć do techniki. Zacząłem późno, więc cały czas muszę to doskonalić. Charakter do walki mam, ale elementy techniczne cały czas muszę szlifować.

Warunki do trenowania, jak mówi sam Goiński, ma idealne. Przygotowanie koninianina do Igrzysk Olimpijskich to główny cel Zagłębia Konin w pierwszym półroczu. Klub i pięściarza wspierają prywatni sponsorzy oraz miasto Konin. Lepiej, niż za czasów Jakubowskiego, wygląda również sytuacja w polskiej reprezentacji. Zawodnicy dostają stypendia, organizowane są zagraniczne zgrupowania i mecze, wsparcie zapewnia też główny sponsor kadry.

Teraz przed Mateuszem Goińskim kolejny obóz na Ukrainie, który zakończy się meczem międzypaństwowym. Później zawodnik Zagłębia wróci na parę dni do Konina, by chwilę później wyjechać na kolejne zgrupowanie - tym razem w Cetniewie. A już 13 marca początek pierwszego turnieju kwalifikacyjnego w Londynie.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole