Mecz sezonu dla Mosina Futsal. Pogoń KKF przerwał... zegar
To był kluczowy mecz dla losów walki o mistrzostwo II ligi. KKF Automobile Torino Konin postawił się CRB Grupa Mrówka Mosina Futsal Team, ale ostatecznie przegrał z liderem tabeli 2:4.
Zespół z Mosiny w tym sezonie nie zaznał jeszcze goryczy porażki, a do Konina przyjeżdżał jako lider tabeli II ligi z przewagą siedmiu oczek nad KKF Automobile Torino. By myśleć jeszcze o mistrzostwie II ligi koninianie wiedzieli, że muszą z rywalami powalczyć o punkty. Przy okazji stworzyli fenomenalne widowisko w hali Rondo.
To nie było typowe, II-ligowe futsalowe granie. Jeżeli po parkiecie biegają byli reprezentanci Polski i uczestnicy futsalowej Ligi Mistrzów poziom musi być wyższy. Ale koninianie się do niego dostosowali, a w pierwszych minutach wręcz zaskoczyli rywali agresywną grą i dużą motywacją. Sytuacji bramkowych wiele nie było, ale lepsze mieli gospodarze, w tym strzał w poprzeczkę Krystiana Andrzejczaka.
Futsalowa mądrość była jednak po stronie gości. Najpierw kontratak Mosina Futsal Team wykorzystał Adam Pawlak, a potem po dwóch rzutach rożnych strzelali Daniel Lebiedziński i Witalij Daunarowicz. Choć koninianie poziomem nie odstawali, do przerwy przegrywali 0:3.
Co wcale nie oznacza, że było już po meczu. Na drugą połowę zespół z Konina wyszedł tak samo silnie zmotywowany, jak po pierwszym gwizdku. Tym razem jednak skuteczność była nieco lepsza. W 23. minucie pierwszego gola dla KKF Automobile Torino Konin po indywidualnej strzelił Mateusz Zaborski. Cztery minuty później było już 2:3, a koninianie zwietrzyli swoją szansę na dopadnięcie rywali. W słupek trafił jeszcze Łukasz Łajdecki, a goście zaczęli nerwowe wybijanie piłki po autach, przez długie fragmenty gry będąc zamkniętymi na własnej połowie.
I wtedy z pomocą przyszedł im... zegar w hali Rondo. Tablica odmówiła posłuszeństwa i przez parę minut trwało ustawianie jej na nowo. To wybiło z rytmu gospodarzy. Po powrocie do gry zespół z Mosiny był na nowo zorganizowany. Czasu, tym razem już prawidłowo odmierzanego przez zegar, było coraz mniej.
Naciskający gospodarze oczywiście wystawiali się na kontrataki i jeden taki kontratak Mosina Futsal Team wykorzystał. W 36. minucie akcję wykończył Tomasz Gajewski. KKF Automobile Torino Konin próbował jeszcze gry bez bramkarza, ale gospodarzom nie udało się już odrobić strat i przegrali 2:4.
- Każda porażka boli, zwłaszcza, że było bardzo blisko. Całą drugą połowę przeważaliśmy, stwarzaliśmy sobie mnóstwo sytuacji. Wiadomo, gdy się goni wynik, to nie ma potem tego luzu w wykończeniu i nie przekłada się to na bramki. Fajnie się zrobiło, 2:3, delikatnie nas ten zegar wytrącił, bo było pięć minut przerwy - mówił po meczu Przemysław Skibiszewski, zawodnik KKF Automobile Torino Konin. Jak ocenia, futsalowe umiejętności było po strobie gości, ale zaangażowaniem i motoryką wygrywali koninianie. - Problem jest taki, że znów musimy łączyć obowiązki zawodowe z graniem na trawie i na hali. Czasem pół metra, metra braknie, bo nogi się robią ciężkie. Optymistycznie, bo nawiązaliśmy walkę.
Po dziewięciu meczach KKF Automobile Torino Konin ma na koncie wciąż osiemnaście punktów i dziesięć punktów straty do CRB Grupa Mrówka Mosina Futsal Team (i jeden mecz rozegrany mniej). Kolejne spotkanie za tydzień. Koninianie zagrają na wyjeździe z iCEA Futsal Poznań.
KKF Automobile Torino Konin - CRB Grupa Mrówka Mosina Futsal Team 2:4 (23' Mateusz Zaborski, 27' Krystian Andrzejczak - 10' Adam Pawlak, 12' Daniel Lebiedziński, 20' Witalij Daunarowicz, 36' Tomasz Gajewski)
KKF Automobile Torino Konin: Michał Jankowski - Krystian Andrzejczak, Mateusz Mroziński, Mateusz Zaborski, Alan Kujawa, Artur Brzuśkiewicz, Przemysław Skibiszewski, Łukasz Łajdecki.