Augustyniak: to inni muszą nas gonić
Paweł Błaszczak wraca do LKS Ślesin, a klub planuje jeszcze kolejne wzmocnienia. O sytuacji u lidera IV ligi opowiada trener zespołu Damian Augustyniak.
Paweł Błaszczak wraca do LKS Ślesin, a klub planuje jeszcze kolejne wzmocnienia. O sytuacji u lidera IV ligi opowiada trener zespołu Damian Augustyniak.
Minął ponad miesiąc odkąd pana zespół powrócił do treningów. Na czym skupialiście się do tej pory, a co jeszcze przed wami?
Za nami jest okres typowo wytrzymałościowy. W tej chwili będziemy się skupiać na typowo piłkarskich treningach – taktyce, zgraniu i ćwiczeniach z piłkami. Są to lepsze treningi dla zawodników, bo będzie więcej kontaktów z piłką. To ich będzie cieszyć.
Drużyna rozegrała do tej pory trzy sparingi, wygrywając 3:1 z Orlętami Aleksandrów Kujawski, 3:1 z Pogonią Mogilno i przegrywając 0:1 z Wełną Skoki. Przywiązuje pan w ogóle uwagę do tych wyników?
W dwóch, trzech pierwszych sparingach wyniki są drugorzędne. Najważniejsza jest praca podczas treningów, a sparingi są dodatkiem, by cały czas mieć styczność z boiskiem. Na pewno te wyniki nie są najważniejsze. Ale po to się wychodzi na boisko, żeby wygrywać mecze.
Do tej pory z zespołu odszedł Paweł Błaszczak. Zasilili was natomiast bracia Majewscy. Testuje pan również kilku innych zawodników. Możemy spodziewać się jeszcze jakiś transferów tej zimy?
Odnośnie Pawła – prawdopodobnie, na 90, jak nie na 100 procent, wróci do nas. Chciał spróbować w wyższej lidze, w Kleczewie, ale, z tego co wiem, nie do końca mógł pogodzić treningi z pracą. Nic z tego nie wyjdzie, więc prawdopodobnie do nas wróci. Mamy braci Majewskich, trenuje z nami Filip Szymański z Koła, przyglądam się kilku innym, młodym zawodnikom. Kadra nie jest jeszcze dopięta i jakieś ruchy jeszcze będą.
Na jakich pozycjach?
Przydałby się nam zawodnik lub zawodnicy ofensywni – najlepiej środkowy i boczny pomocnik. Jest jeszcze kilkanaście dni, na pewno coś jeszcze się wydarzy.
Dużo słychać o wzmocnieniach innych zespołów, szczególnie w Kaliszu. Głośno mówi się o ich planach awansu do III ligi. Jest się czego bać?
Jeżeli chce się podjąć walkę o najwyższe cele na pewno się obserwuje, co robi rywal. Bierzemy wszystko pod uwagę. Kalisz będzie naszym głównym rywalem. Próbują się zbroić, ale na tę chwilę to my jesteśmy w lepszej sytuacji, bo mamy sześć punktów przewagi i to oni muszą nas gonić. Przede wszystkim więc patrzymy na siebie.
Jak wygląda sytuacja finansowo-organizacyjna? Jesienią mówił mi pan, że dużo będzie zależeć od wyników wyborów. Dziś już wiemy, że na stanowisku burmistrza pozostaje Mariusz Zaborowski, przychylny piłce w Ślesinie. Padły jakieś zapewnienia odnośnie awansu?
Na pewno po wyborach były podejmowane rozmowy z nowym-starym burmistrzem. Z tego, co wiem, burmistrz jest za tym, by powalczyć o III ligę. Dał nam zielone światło. Od strony sportowej będziemy więc robić wszystko, żeby awansować. Jeżeli ten awans będzie to myślę, że spokojnie zagramy w III lidze.
rozmawiał: Bartosz Skonieczny