Sokół Kleczew przegrał z Wartą Poznań i stracił pozycję lidera

Ten mecz mógł zakończyć się bezbramkowym remisem albo zwycięstwem jednym golem. Na nieszczęście Sokoła Kleczew Warta Poznań zrealizowała ten drugi scenariusz, pokonując dotychczasowego lidera III ligi na jego własnym stadionie.

Piłkarskie szachy na inaugurację wiosennej części zmagań III ligi trwały w Kleczewie niemal od pierwszej minuty. Oba zespoły prezentowały ładną dla oka grę opartą na wymianie podań po ziemi, jednocześnie jednak skutecznie neutralizowały swoje poczynania w ofensywie. Niemal wszystkie akcje kończyły się jeszcze przed polem karnym zatrzymaniem się na obrońcach rywali lub uderzeniami z dystansu.

Szybko stało się jasne, że albo któraś z drużyn zdoła strzelić decydującą bramkę albo mecz zakończy się bezbramkowym remisem. Niestety dla gospodarzy w 68. minucie po akcji lewą stroną boiska Nikodem Fiedosewicz wycofał piłkę w okolice trzynastego metra. Tam dopadł do niej niepilnowany Filip Brzostowski i precyzyjnym uderzeniem pokonał Patryka Guzikowskiego.

Przez cały mecz piłkarze Sokoła stworzyli sobie jednak kilka dobrych okazji do pokonania swojego byłego klubowego kolegi – Bartosza Pawłowskiego. Brakowało tylko skuteczności. Już w szóstej minucie po indywidualnej akcji prawą stroną boiska i zejściu do środka tuż obok spojenia uderzył Łukasz Cichos. W 46. minucie podania Jakuba Dębowskiego nie wykorzystał natomiast Arkadiusz Bajerski. W końcówce meczu tuż obok bramki główkował Mikołaj Pingot.

Kleczewianom udało się nawet trafić do siatki rywali. Chwilę po stracie bramki przez Sokoła błąd we własnym polu karnym popełnił Bartosz Pawłowski, wypuszczając piłkę z rąk. Dobitka Jakuba Dębowskiego nie została jednak uznana, bowiem sędziowie dopatrzyli się spalonego.

Nie była to jedyna kontrowersyjna decyzja rozjemców sobotniego meczu. Trener Andrzej Ostański po meczu sugerował również, że faulowany w polu karnym był Jakub Dębowski. Z powodu dyskusji z arbitrem drugi żółty kartonik, a w konsekwencji czerwony obejrzał natomiast zawodnik gości – Łukasz Spławski.

- Dwie decyzje sędziów były dla nas krzywdzące – mówił po meczu trener Sokoła Kleczew. Andrzej Ostański chwalił jednak również swoich podopiecznych - Pomimo porażki jestem zadowolony i zbudowany grą zespołu. Nie zasłużyliśmy na tę porażkę, z przebiegu gry byliśmy zespołem lepszym. Mieliśmy więcej sytuacji podbramkowych. Zabrakło nam skuteczności. Momentami zabrakło również szczęścia – minimalnie lepszego przyjęcia, czy precyzji w podaniu lub uderzeniu.

Porażka z Wartą spowodowała spadek Sokoła Kleczew na drugie miejsce w lidze. Oba zespoły mają tyle samo punktów – po 38. Dwa oczka mniej i jedno spotkanie rozegrane mniej ma natomiast trzecia Nielba Wągrowiec. W następnej kolejce Sokół zmierzy się na wyjeździe z Chełminianką Chełmno.

Sokół Kleczew: Patryk Guzikowski – Sebastian Śmiałek (84’ Wiktor Patrzykąt), Mikołaj Pingot, Robert Jędras, Mateusz Goiński, Jakub Dębowski, Tomasz Kowalczuk, Sebastian Antas (64’ Bartosz Modelski), Norbert Grzelak (82’ Krystian Sobieraj), Łukasz Cichos, Arkadiusz Bajerski (46’ Jakub Antosik).