Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportGrabianowski: Byliśmy na dnie, ale wypłynęliśmy na powierzchnię

Grabianowski: Byliśmy na dnie, ale wypłynęliśmy na powierzchnię

Dodano: , Żródło: LM.pl
Grabianowski: Byliśmy na dnie, ale wypłynęliśmy na powierzchnię

- Wiedzieliśmy, że jeśli w tym sezonie się nie uda to koszykówki w Koninie nie będzie – przyznaje Tomasz Grabianowski. Z prezesem Basketu Konin rozmawialiśmy o trudach sezonu, planach na przyszłość i o tym, kto jest w TBLK fiatem, a kto… ferrari.

- Wiedzieliśmy, że jeśli w tym sezonie się nie uda to koszykówki w Koninie nie będzie – przyznaje Tomasz Grabianowski. Z prezesem Basketu Konin rozmawialiśmy o trudach sezonu, planach na przyszłość i o tym, kto jest w TBLK fiatem, a kto… ferrari.

Zmęczony po tym sezonie?

Bardzo. Jeszcze żaden sezon mnie tak nie wykończył. Ostatnie dwa, trzy tygodnie wycieńczyły mnie do reszty.

Zadowolony? Ostateczne utrzymanie się w lidze wszystkich cieszy, ale chyba przed sezonem chcieliście osiągnąć coś więcej.

Fakt, zakładaliśmy ósme miejsce i awans do play-offów. Przy tak mocnej ekstraklasie dziesiąte miejsce i utrzymanie się jest jednak sukcesem. Pierwsza piątka była poza zasięgiem, ale do szóstego miejsca wystarczyło tylko dziewięć zwycięstw. Gdyby te Amerykanki były od początku chyba inaczej by to wyglądało, ale to jest gdybanie. Może tak miało być.

Gloria Brown i Renee Taylor zdecydowanie zmieniły oblicze tej drużyny. Co zadecydowało o tym, że w końcu w stu procentach udało się trafić z transferami Amerykanek?

Każdy prezes, który ściąga Amerykanki, kupuje kota w worku. Co z tego, że znamy statystyki, wiemy, ile mają wzrostu, znamy ich cenę. Jest dużo czynników, które sprawiają, czy dana zawodniczka odnajdzie się w europejskim systemie gry. Wszystko zależy też od tego, kim dana Amerykanka jest otoczona. Najlepszy przykład - Gloria Brown we Wrocławiu. Nie zaufał jej do końca trener. Pawlak nie lubiła dogrywać jej piłek. Player każdą akcję kończyła rzutem. Gloria nie mogła się tam odnaleźć, a w Koninie jest zupełnie inną zawodniczką. Pasuje jej klimat, pasuje jej zespół, było wsparcie kibiców. Z drugiej strony – Bobbitt grająca w WNBA, Lawson – brązowy medalista z zeszłego roku. Przyjechały do Konina i nie było między nami żadnej chemii. To wpływało na zespół. Atmosfera ma kolosalne znaczenie.

Dobrze byłoby więc zatrzymać amerykańskie trio w Koninie na przyszły sezon.

O wszystkim decydują finanse. Jestem po rozmowie z nimi. Im się podoba w Koninie, chcą tu zostać. Jak nas będzie stać to je zatrzymamy. Czy nam się uda - czas pokaże. 

Zebrany budżet na miniony sezon był wystarczający?

Przez cały sezon borykaliśmy się z problemami finansowymi. Wszyscy wykazywali się jednak cierpliwością. W polskich realiach jest to normalne, inne zespoły miały podobną sytuację. Środki, które teraz do nas spłyną pozwolą nam zakończyć sezon na zero. Ponadto spłacamy część zobowiązań z poprzedniego sezonu. Chcemy doprowadzić do sytuacji takiej, że przyszły sezon zaczniemy od zera, bez obciążeń. Nawet jednak jeśli będziemy mieć większe pieniądze to nie będziemy nimi szastać na lewo i prawo. Zbudowaliśmy olbrzymi budżet jak na realia konińskie, teraz musimy gonić czołówkę TBLK. Nadal musimy jednak uważać na finanse. 

Pod względem sportowym przełomowym momentem było spotkanie z Widzewem, po którym zespół zaliczył sześć zwycięstw w ośmiu meczach. Ale decyzje, które do tego doprowadziły zapadały już w grudniu.

Wtedy, po tych wielu porażkach, ciężko było wpaść w zachwyt. Był taki moment w grudniu, gdy dotknęliśmy dna. Osiągnęliśmy pewien poziom organizacyjny, marketingowy, lecz finanse i wynik sportowy były barierami nie do przeskoczenia. Do tego, gdy inni obchodzili święta Bożego Narodzenia i Sylwestra ja analizowałem klub, zespół, szukałem po świecie nowych graczy. Nie wiem, czy zebrałbym dalszą energię do kontynuacji tego dzieła gdyby nie pewne osoby z firmy Chemat i gdyby nie prezydent. Zaryzykowałem, udało się. Wiedzieliśmy, że jeśli w tym roku się nie uda, to koszykówki w Koninie nie będzie, bo nikt nam już nie zaufa. 

Obecnie jestem po rozmowie z firmą Chemat i prezydentem – to są dwa kluczowe filary z czterech. Kolejne dwa to drugi sponsor tytularny i mniejsi sponsorzy. Już wiem po tych rozmowach, że ekstraklasa będzie w Koninie. Mam nadzieję, że ciekawsza i mocniejsza. Ten sezon był ciężki. Każdego, kto mi pomógł zapisywałem na liście. Nazbierało mi się 175 osób, które były zaangażowane w projekt Basketu Konin. To im się należą brawa. 

strona 1 z 2
strona 1/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole