Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościUrlich von Jungingen wciąż broni Pociejewa. I potępia dziennikarza za krytykę

Urlich von Jungingen wciąż broni Pociejewa. I potępia dziennikarza za krytykę

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Urlich von Jungingen wciąż broni Pociejewa. I potępia dziennikarza za krytykę
Konin jest Nasz

Pod artykułem mojej redakcyjnej koleżanki o zawieszeniu rejsów „Pociejewa”, znanego również jako „tramwaj wodny”, swoją refleksją na ten temat podzielił się niejaki Urlich von Jungingen. I znów zdumiał mnie swoją odpornością na fakty.

Kiedy bowiem sześć lat temu pochwaliłem miasto za pomysł budowy jednostki pływającej po Warcie i połączonych z nią jeziorach, jednocześnie krytykując zlecenie tego zadania PKS, skwitował moje argumenty następująco:

„Pewnie Pana Redaktora nie chcą wpuszczać na tramwaj, że takie wypociny pisze w necie. Widzę, że w ogóle mu się nic nie podoba w Koninie i zamiast pisać dobre teksty - krzyczy, pluje i poniewiera. Może by się tak Pan Redaktor wyprowadził gdzieś na wieś, spokój, cisza, to może sensu do głowy by nabył?”.

Po czym ze swadą zabrał się do obalania moich argumentów. Takich oto, że zamiast zlecać roboty szkutnicze mechanikom samochodowym, taniej lub za podobne pieniądze można było kupić łódź wykonaną w wyspecjalizowanej firmie z odpowiednich materiałów i przystosowaną do poruszania się po rzece. Na ich poparcie operowałem konkretnymi kwotami i zdjęciami oferowanych przez producenta modeli. Dla Urlicha von Jungingena to wszystko nie było ważne:

„Autor widać męczy się coraz bardziej. Cyt. «Wystarczyło na początek kupić niedużą łódź motorową». Co jest mniejszego niż nasze Pociejewo? Chybocąca się łódka wędkarska czy jakiś mały jachcik na 4 osoby wraz ze sternikiem (widać pan autor preferuje model rodziny 2+1). Kolejny cytat: «Zamiast kupić, ktoś wpadł na pomysł, żeby tramwaj wodny zbudował koniński PKS, który ma wolną halę i moce przerobowe». I co by dziś pisał redaktorek, gdybyśmy kupili jednostkę poza Koninem? Przecież w PKS była wolna hala i moce przerobowe, ale Nowicki i magistrat woleli dać zarobić innym. Prawda, panie Olejnik?"

Myślałem, że informacja o wycofaniu „Pociejewa” z eksploatacji w związku z tym, że okazał się być źle wykonany i zbudowany z nieodpowiednich materiałów, sprawi, że Urlich von Jungingen schowa się ze wstydu do najgłębszej dziury. Do chwili, kiedy pod tą samą informacją - a więc kiedy już wiemy, jak bardzo budowa „Pociejewa” została spartolona - przeczytałem jego komentarz:

„Miał być atrakcją - to fakt. Miał być «złotym interesem»? Bzdura! Nigdy tak tego nie przedstawiano! Jedynie Pan nadredaktor Olejnik pastwił się nad tym projektem, udając nieraz, że zna się na budowaniu jednostek pływających. Miałem nadzieję, że nadredaktor zbuduje lepszą jednostkę z uwzględnieniem dziesiątek własnych (zamieszczonych na LM) uwag i tak doskonałą jednostką uda się w rejs dookoła świata (najlepiej trzy razy bez cumowania). Pan nadredaktor zawsze jest zdania, że jeśli teoria nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów. Dlatego jak cały LM stosuje krytykę totalną wszystkiego, co dzieje się w Koninie ze strony władz miasta”.

Nie będę się pastwił na autorem powyższych przemyśleń, bo sam wystawia jak najgorsze świadectwo swoim umiejętnościom logicznego myślenia. Że nie wspomnę o tym, iż najzwyczajniej mija się z prawdą. Bo tramwaj miał być złotym interesem dla PKS, wręcz - jak się wyraził wtedy Kazimierz Lipiński - drugą nogą konińskiego PKS! Ba! Donoszono nam w tonie sensacyjnym o samorządach zainteresowanych zakupem naszej łodzi!

Ale dla Urlicha von Jungingena to wszystko nie jest istotne, bo jak sam napisał - „jeśli teoria nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów”. Nie bierze więc pod uwagę, że dziennikarz nie jest od budowy łodzi, tylko od krytykowania właśnie, i że to władze miasta powinny pilnować, żeby publiczne pieniądze były wydawane racjonalnie i z pożytkiem dla wszystkich.

Problem w tym, że Urlich von Jungingen nie był i nie jest sam, bo pod moim tekstem sprzed sześciu lat odezwało się dużo więcej odpornych na racjonalne argumenty miłośników poprzedniego prezydenta (działo się to bowiem w 2017 roku, kiedy Koninem rządził Józef Nowicki). Oto wybór ich przemyśleń:

„No, faktycznie, skandal na miarę redaktora. Ten tramwaj przewiózł w tamtym roku, jak dobrze pamiętam, ponad 2 tys. osób i jest dziś atrakcją na miejskiej plaży. Że z armatorskich planów nic nie wyszło, no trudno. To jednak tramwaj dla mieszkańców i im służy, nie władzy”.

„Niech oni w końcu wywalą tego olejnika (pisownia oryginalna - dop. RO), bo tylko psioczy i nic mu wiecznie nie pasuje. Jak mu tu tak źle, to niech się wyprowadzi. Wszystkim się nie dogodzi”.

„O! Pojawił się kolejny tekst szanownego pana dziennikarza. Jestem ciekaw, czy tym razem opierał się na faktach, czy może na tym, co ludzie mówią. Niestety, nie mam ochoty tego czytać”.

„Ale Pan musi nie lubić Prezydenta naszego miasta. Skąd ta nienawiść? Czyżby to był odwet, że nie zatrudnili pana w urzędzie? Panie Prezydencie, nawet nie ma sensu tego czytać. Pozdrawiam cały Urząd Miasta. Prezydent Miasta Konina nie ma wpływu, jaki jest i będzie stan wody”.

Tylko psioczę i nic mi nie pasuje, bo nie zatrudnili mnie w urzędzie, to jeden z najczęstszych zarzutów, z jakimi do dzisiaj się spotykam. No i że pracuję dla przeciwnej opcji politycznej:

„Chciałbym zapytać jaką opcje polityczną reprezentuje autor tekstu?” - zapytał pod moim artykułem o „Pociejewie” jeden z komentatorów. Kilka wpisów dalej znów się odezwał: „LM proszę o nieusuwanie moich wpisów. Jeszcze raz zadam pytanie. Z jaką opcją polityczną popiera pan redaktor?”.

Wpisów nikt nie usuwał, ale przecież mało kto z czytających to sprawdza, więc ten sam autor/autorka na kolejnej stronie ponowił swoje pytanie:

„Już od kilku dni pytam i brak odpowiedzi na moje pytanie, albo wpisy są usuwane. Jaką partię polityczną popiera autor tekstu?”.

Wszystko to miało na celu zdyskredytowanie zarówno autora, jak i portal publikujący moje (i inne) teksty. I właśnie żeby to pokazać, napisałem ten artykuł, bo w miarę zbliżania się terminu wyborów samorządowych liczba takich wpisów zapewne znacząco wzrośnie.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole