Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościDlaczego Robert Popkowski ?

Dlaczego Robert Popkowski ?

Materiał promocyjny

Dodano:
Dlaczego Robert Popkowski ?
materiał promocyjny

Dwie wizje prezydentury, dwie wizje rozwoju miasta, dwie wizje jego przyszłości zetrą się w Koninie 21 kwietnia. II tura wyborów prezydenckich będzie nie tylko pojedynkiem Piotra Korytkowskiego z Robertem Popkowskim i ich sztabów w roli sekundantów. To będzie batalia o to, czy Konin ma być miastem skazanym na demograficzną katastrofę, z rozpadającymi się mostami i wciąż śniącym o termach, choćby nieco przypominających te z Uniejowa, czy raczej stanie się miastem profesjonalnie zarządzanym, szanowanym przez inwestorów i śmiało patrzącym w przyszłość. Oto powody, dla których odpowiedź na tytułowe pytanie tego tekstu jest oczywista.

Gospodarka, głupcze.

Jedno z haseł, z jakimi po prezydenturę Stanów Zjednoczonych w 1992 roku zmierzał Bill Clinton, do dziś pozostaje do bólu prawdziwe. Można obiecać gruszki na wierzbie, program lotów w kosmos czy budowę kolejnej kładki nad Wartą, ale bez silnej gospodarki, a w przypadku miasta - bez dochodów własnych – takie obietnice zawsze zostaną na papierze albo okażą się zabójcze dla budżetu. Miasto by wydawać, musi zarabiać. Jeśli chce wydawać więcej – np. na inwestycje - musi zarabiać więcej. Na przykład ściągając w swoje granice nowych inwestorów, którzy wesprą budżet miasta podatkami od nieruchomości. Albo ustalając takie stawki podatku od środków transportu, które zachęcą właścicieli firm transportowych do lokowania biznesów właśnie tu, a nie do ich stąd zwijania. Czy obecny prezydent miasta o tym wie? Być może, ale jego działalność w obu tych kwestiach każe mieć co do tego wątpliwości.

Robert Popkowski jest przedsiębiorcą. Wiele lat temu założył w Koninie firmę, którą zarządzał tak, że dziś jest ceniona i rozpoznawalna w całej Polsce. Wytrwałością, ciężką pracą oraz zdolnością zarządzania ludźmi i prowadzenia biznesu osiągnął niebywały sukces zawodowy. Kto lepiej niż tak doświadczony menager pokieruje miastem, które – w obszarze gospodarki – powinno być jak profesjonalna, chcąca odnieść finansowy sukces firma? Człowiek, który przez wiele lat z nadania partyjnego zarządzał ośrodkiem ruchu drogowego…? To powód numer 1.

Blisko ludzi

To znamienne, że każdy – poza Piotrem Korytkowskim – kandydat na prezydenta Konina podczas tej kampanii obiecywał, że będzie prezydentem blisko ludzi. Że będzie rozmawiał, pytał o zdanie, przeprowadzał szerokie konsultacje w ważnych dla miastach sprawach. Że będzie otwarty na sprawy mieszkańców, a jego gabinet pozostanie otwarty dla nich samych. Dlaczego każdy z kandydatów miał ten postulat wśród najważniejszych kwestii programowych? Bo każdy uznał, że tak trzeba. Że taki właśnie powinien być włodarz miasta – stać wśród mieszkańców, a nie siedzieć zamknięty w gabinecie. Rozmawiać z nimi, a nie wysyłać ich do swoich urzędników. Prezydent powinien ludzi lubić, a nie ich się bać… I znów zasadne wydaje się pytanie czy obecny włodarz miasta jest tego świadom…

Robert Popkowski się nie boi. „Blisko ludzi” to nie tylko hasło z jego kampanii wyborczych. To jego życiowe credo. Gdy trzeba – jest na proteście przeciw arogancji władzy.  Gdy trzeba – pomaga w załatwieniu spraw urzędowych. Poproszony – sam zajmuje się rozwiązaniem konfliktu. Był inicjatorem lub organizatorem wielu akcji i wydarzeń. Jest blisko ludzi na co dzień, nie tylko w czasie kampanii wyborczej. I takim też będzie prezydentem Konina. Blisko ludzi. To powód drugi.

Zmiany, nie stagnacja

Wciąż nie wiem, na co czekałem
A mój czas szybko przemija
Trafiałem na miliony ślepych uliczek
Za każdym razem, kiedy myślałem, że coś mi się udało

Gdy David Bowie w 1971 roku pisał piosenkę „Changes” nie wiedział, jak bardzo będzie pasowała do poczynań prezydenta Konina w ostatnich 5 latach. Już tylko stan mostu nad Wartą powinien być powodem podania się Piotra Korytkowskiego do dymisji. A już za nieudolne próby naprawienia tegoż obiektu obecny włodarz miasta powinien spalić się ze wstydu. Ale spraw, które się nie udały, było w Koninie więcej. Siłownia geotermalna na Pociejewie miała być gotowa w zeszłym roku, a wciąż nie zasila systemu ciepłowniczego miasta. Organizacja sieci rodzinnych domów dziecka i pogotowia opiekuńczego w Koninie wygląda tak, że zrozpaczony sędzia Sądu Rejonowego wystąpił do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, by zawiesił władze Konina i wprowadził tu zarząd komisaryczny. Kamienice w starej części miasta straszą nie tylko wyglądem, ale i stanem, sprawiając, że trzeba było zamknąć jedną z ulic. Kierowcy jeżdżący ulicą Paderewskiego niedługo będą musieli wozić ze sobą asfalt, by dojechać do celu. Przykłady można mnożyć. Gdzie są zapowiadani nowi inwestorzy w Koninie? Gdzie są obiecywane zakłady wykorzystujące technologie wodorowe w produkcji? Gdzie jest tak oczekiwana energia z odnawialnych źródeł na terenach pogórniczych? W ilu konińskich szkołach wprowadzono dwujęzyczność? Mamy wymieniać dalej?

Szkoda czasu. Lokalny portal wyliczył, że Piotr Korytkowski spełnił 41% obiecywanych w 2018 roku obietnic. Polecamy lekturę. Czy komuś takiemu można jeszcze ufać? I to argument nr 3.

Dlaczego Robert Popkowski?

Odpowiedź na tytułowe pytanie jest więc prosta. Bo dziś Robert Popkowski jest jedyną szansą na poważne zmiany w mieście. Albo stagnacja, albo rozwój. Albo przeszłość, albo przyszłość. Albo Piotr Korytkowski, albo Robert Popkowski.

Wybór należy do mieszkańców. Zdecydujmy razem 21 kwietnia.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole