Gala boksu w Kleczewie. Pięściarze i Tede zrobili niezły „Łomot”

Pierwsza gala boksu odbyła się dzisiaj w Kleczewie. W programie zawodów znalazło się miejsce dla młodych, i tych bardziej doświadczonych bokserów. Do tego zorganizowano trzy walki wieczoru. Na deser pojawiła się zaś jedna z legend polskiego hip hopu - Tede.

Imprezę otworzył burmistrz Kleczewa, Mariusz Musiałowski. – Witam serdecznie wszystkich na pierwszej gali boksu w Kleczewie. Jednym z partnerów wydarzenia jest Klub Sportowy Feniks Kleczew, którego sekcja bokserska rodzi się na naszych oczach. Drugim Zagłębie Konin. Dzisiejsze wydarzenie nazwaliśmy pieszczotliwie „Łomot” i zorganizowały je trzy kobiety: z-ca burmistrza Anna Skórzewska, dyrektor Centrum Kultury Magdalena Siupa i dyrektor OSiR-u Anna Jablońska. Dziewczyny jesteście wielkie i ukłony za to, co zrobiłyście. Wszystkie walki zapowiadają się bardzo interesująco, natomiast najbardziej trzymam kciuki za naszych.

Jako przystawkę przed daniem głównym zaserwowano mecz bokserski Feniksa Kleczew z Resztą Świata. Po trzynastu emocjonujących pojedynkach okazało się, że lepsi są ci drudzy.

Po godz. 18.00 przyszedł czas na walki wieczoru. Zmierzyli się w nich Oliwier Wiśniewski (Feniks Kleczew) z Pawłem Świtalskim (Cuiavia Inowrocław), Mateusz Goiński (Zagłębie Konin) z Bartoszem Kilianem (Boxing Trzemeszno) i Andrzej Lewandowski (Feniks Kleczew) z Jakubem Kolasińskim (Olimpia Poznań). Wydarzenia na ringu przy stoliku sędziowskim komentował olimpijczyk z Rio de Janerio, Igor Jakubowski, który był jednym z honorowych gości podczas gali w Kleczewie.

Wszystkie walki miały swoją dramaturgię. O ile jeszcze starcie Wiśniewskiego ze Świtalskim można było potraktować jako proglog, tak Goiński z Kilianem pokazali czym jest prawdziwy boks. Niezłe tempo, sporo celnych ciosów i mało brakowało, by pięściarz Zagłębia Konin swój pojedynek zakończył przed czasem. Tego ostatniego zabrakło, ale sprawiedliwość i tak była dzisiaj po jego stronie. Jednogłośną decyzją sędziów wygrał na punkty.

Ostatnia walka to starcie wagi ciężkiej. Obaj bokserzy ważą ponad sto kilogramów i można było się obawiać, że zabraknie im dynamiki. Pomimo to stworzyli niezłe widowisko zakończone zwycięstwem pięściarza Feniksa Kleczew.

Po gali na ring, ale już nie po to, by walczyć wszedł Tede. Legenda polskiego hip hopu pokazała, że pomimo upływających lat nadal jest w świetnej formie. – Zaraz wam udowodnię, że nie jestem stary. Gotowi na prawdziwy show? No to jedziemy!

Raper solidnie rozgrzał publiczność swoimi hitami i zabawiał wszystkich swoim humorem. Przed jednym z utworów zwrócił się do młodszej części widowni: – Wiecie w ogóle, co to są płyty CD? Na pewno nie. Ale zaraz przekonacie się, że warto było je mieć.

Po czym rzucił kilka albumów w kierunku bawiących się osób pod sceną. I jak tu nie uznać takiego wieczoru za udany?