Derby powiatu na remis. Fatum Sokoła zakończone połowicznie
Porażki Sokoła tym razem nie było, ale zwycięstwa – również nie. Derby powiatu konińskiego pomiędzy Sokołem Kleczew a Górnikiem Konin zakończyły się tym razem remisem 1:1.
Gdy w dwunastej minucie Górnik Konin obejmował prowadzenie w spotkaniu z Sokołem Kleczew, wielu kibiców mogło pomyśleć, że historia ostatnich derbów regionu znów się powtórzy. Historia wszystkim świetnie znana – Górnik Konin w niższej lidze lub w dole tabeli, Sokół faworytem, a po końcowym gwizdku niespodziewana radość biało-niebieskich. I rzeczywiście, po raz kolejny to Górnik trafił do siatki kleczewian i wydawać się mogło, że znów zaskakująco pokona Sokoła.
Gol dający prowadzenie koninianom był mocno przypadkowy. Fatalny błąd popełnił Adrian Szady, wypuszczając z rąk piłkę po strzale z dystansu. Tę bez problemów do siatki dobił Sebastian Antas i Górnik jak zwykle, nieoczekiwanie, prowadził z wyższej klasyfikowanym Sokołem.
Tym razem jednak historia się nie powtórzyła, a dalsza część meczu wyglądała już inaczej, niż ostatnie derby. Co prawda w 21. minucie świetnie z wolnego przymierzył Łukasz Wesołowski, ale już chwilę później gospodarze wyrównali. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Arkadiusza Bajerskiego głowę piłkę w siatce Górnika umieścił Łukasz Cichos. Była to pierwsza strzelona przez kleczewian bramka w meczu z Górnikiem od niemal dwóch lat.
Po stracie gola koninianie próbowali znów wyjść na prowadzenie. Dobre sytuacje stwarzał sobie Dawid Przybyszewski, gorzej było jednak z ich wykończeniem. Dwukrotnie napastnik Górnika zbyt długo przetrzymywał piłkę zamiast odgrywać ją do lepiej ustawionych partnerów. Dwukrotnie jego akcje kończyły się jeszcze przed polem karnym Sokoła. Jeszcze lepszą okazję Przybyszewski miał w drugiej połowie, gdy miał przed sobą już tylko obrońcę i bramkarza gospodarzy, ale w dogodnej sytuacji przestrzelił.
Druga połowa upłynęła już pod znakiem przewagi Sokoła. Kleczewianie mieli mnóstwo okazji po rzutach wolnych i rożnych, za każdym razem w polu karnym Górnika robiło się gorąco, ale bramki nie padły. Najbliżej było w 68. minucie, gdy parować piłkę po uderzeniu Tomasza Kowalczuka musiał Dawid Kołodziejczak.
Obaj trenerzy do końca walczyli o pełną pulę, Górnik od 67. minuty grał nawet na dwóch napastników (na boisku pojawił się Kamil Zieliński), ale na nic się to zdało. Mecz zamknął efektownym, ale minimalnie niecelnym strzałem z woleja Mateusz Augustyniak. Górnik zremisował z Sokołem 1:1.
Kleczewianie z jedenastoma punktami na koncie awansowali na drugie miejsce w tabeli III ligi (swojego meczu nie grała jednak jeszcze trzecia obecnie Wda Świecie). Górnik plasuje się na czternastym miejscu z dorobkiem trzech oczek. Kolejne mecze w przyszły weekend. Biało-niebiescy podejmą Bałtyk Gdynia, a Sokół zmierzy się na wyjeździe z Wdą Świecie.
Sokół Kleczew – Górnik Konin 1:1 (22’ Łukasz Cichos – 12’ Sebastian Antas)
Sokół Kleczew: Adrian Szady – Robert Jędras (78’ Arkadiusz Widelski), Mateusz Majewski, Mikołaj Pingot, Michał Kozajda, Arkadiusz Bajerski (72’ Jan Paczyński), Tomasz Kowalczuk, Joshua Kayode Balogun (77’ Wojciech Antczak), Jakub Antosik, Jakub Groszkowski (84’ Michał Wolinowski), Łukasz Cichos.
Górnik Konin: Dawid Kołodziejczak – Andrzej Górski (80’ Mateusz Augustyniak), Dawid Śnieg, Szymon Ćwiek, Bartosz Świderski, Mateusz Adamczewski, Łukasz Wesołowski (67’ Kamil Zieliński), Sebastian Antas, Krystian Sobieraj (72’ Aleks Sieradzki), Piotr Radoszewski (76’ Mateusz Majer), Dawid Przybyszewski.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.