Jubileusz klasztoru w Kazimierzu Biskupim. Od Bernardynów do Misjonarzy

W Kazimierzu Biskupim trwają obchody 500-lecia klasztoru. Z tej okazji odbyła się tam sesja naukowa przybliżająca bogatą historię tego niezwykłego miejsca i efekty pracy specjalistów, którzy badali odkryte w kryptach kościoła szczątki.

Klasztor w Kazimierzu Biskupim najpierw zajmowali Bernardyni. Zakonnicy pojawili się tam, aby propagować kult Pięciu Braci, których relikwie zostały sprowadzone z Czech do katedry poznańskiej, a następnie trafiły do Kazimierza Biskupiego. Kościół klasztorny pw. św. Jana Chrzciciela i Pięciu Braci Męczenników powstał, jak mówi tradycja w miejscu celi jednego z Pięciu Braci - św. Jana Męczennika.

Zakon oo. Bernardynów w Kazimierzu Biskupim zostałzlikwidowany przez cara w 1898 r. Po śmierci ostatniego z przebywających na dożywociu w klasztorze mnicha, kościół i przylegające do świątyni budynki przeszły pod zarząd księży diecezjalnych.

W 1921 r. klasztor staje się siedzibą zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny. Podczas okupacji hitlerowcy uruchomili tam obóz przejściowy dla księży, którzy trafiali później do obozów koncentracyjnych. Następnie w klasztorze stacjonowali żołnierze Wermachtu, a później wojska sowieckie. Obiekt został zdewastowany. Po odbudowie gospodarzem tego miejsca stało się Wyższe Seminarium Duchowne prowadzone przez księży misjonarzy.

W ubiegłym roku rozpoczęto badanie krypt. Wydobyto z nich kilkanaście trumien. Naukowcy znaleźli nie tylko szczątki, ale i fragmenty tkanin, z których zrekonstruowano strojezmarłych. Ustalono również tożsamość niektórych pochowanych w kryptach osób.

Jednak na zbadanie czeka jeszcze zamurowana część krypty pod ołtarzem. Gmina zdobyła już dotacje w wysokości 400 tys. zł na dalsze prace.

Obchody 500 – lecia kazimierskiego klasztoru zakończy jutro uroczysta msza i poświęcenie odbudowanej Łosośki. Kapliczka, nazwana tak przez miejscowych, stała w tym samym miejscu przed wojną. Była to jeden z przejawów kultu Pięciu Braci Męczenników. Postawiono ją na pamiątkę legendy o stojącej przy ich pustelni cudownej studni, w której ciągle odradzały się jedzone przez eremitów łososie. Kapliczkę zburzyli niemieccy okupanci, a niedawno odbudowali ją mieszkańcy.