Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportSłupca. Przez długi czas grali z liderem jak równy z równym

Słupca. Przez długi czas grali z liderem jak równy z równym

Dodano: , Żródło: LM.pl
Słupca. Przez długi czas grali z liderem jak równy z równym

- Zabrakło nam walki do końca - mówił po sobotnim starciu SKP Słupca z Polonią 1912 Leszno trener Wojciech Henke. Gospodarze przez długi czas toczyli wyrównaną walkę z liderem IV ligi.

Ktoś nieobeznany dobrze z sytuacją w IV lidze w sobotę mógłby mieć problemy z rozróżnieniem, która z drużyn grających w Słupcy to lider klasyfikacji, a która walczy jedynie o utrzymanie w rozgrywkach. W pierwszej połowie starcia Polonia 1912 Leszno była bezradna - dobrze zorganizowani słupczanie nie dopuszczali pierwszego zespołu w tabeli pod swoją bramkę.

Sami też rzadko stwarzali sobie sytuacje. Tak naprawdę jedyną dogodną okazję miał w pierwszym kwadransie gry Marcin Balalja, ale piłka po jego strzale głową przeleciała ponad poprzeczką. Po drugiej stronie boiska najbliższy trafienia był Karol Smoła, ale po jego uderzeniu piłka również nie trafiła w światło bramki.

Remisowy rezultat bardziej satysfakcjonował niżej notowanych słupczan. W drugiej połowie goście zagrali już jednak znacznie lepiej i pokazali, że nie przez przypadek są liderami IV ligi. Leszczynianie do maksimum wykorzystali wszystkie swoje okazje i strzelili SKP dwie bramki.

Najpierw w 56. minucie Polonia 1912 wykonywała rzut wolny. Po zamieszaniu i wybiciach obrońców SKP piłka spadła w końcu pod nogi Dominika Karolczaka. Ten bez zastanowienia uderzył po ziemi i dał prowadzenie gościom.

Stałe fragmenty gry były w sobotę bolączką słupczan. Już w pierwszej połowie robiło się gorąco pod bramką Macieja Przygody, gdy leszczynianie mieli rzuty rożne. - Zabrakło konsekwencji, żeby każdy poszedł za swoim zawodnikiem, żeby przerwać akcję i dobrze wyprowadzić piłkę. Jak już piłka spadała pod nasze nogi pojawiała się nerwowość, która powodowała, że za chwilę przeciwnicy znów wykonywali stały fragment gry. Mimo, że uczulaliśmy się na ten element, nie do końca wszyscy zdali sobie sprawę z tego - oceniał po meczu trener Wojciech Henke.

W 80. minucie było 2:0. Kropkę nad i postawił w Słupcy Łukasz Gryziecki. Wiecej goli w sobotę już nie padło i to goście mogli cieszyć się z kompletu punktów. 

- Przez 30 minut pierwszej połowy potrafiliśmy stawić czoła i zagrać solidnie, samemu prowadzić grę, utrzymać się przy piłce, stwarzać sobie sytuacje. Przede wszystkim zabrakło nam walki do końca i determinacji. Ta waleczność była dzisiaj po stronie Polonii i to rywale zasłużyli bardziej na to, żeby zdobyć dziś trzy punkty. Brakło nam też tego, by w bocznych sektorach nasi skrzydłowi dali z siebie trochę więcej, wygrywali pojedynki jeden na jeden. Dzisiaj tego nie robiliśmy, dośrodkowań było tylko kilka, nie stwarzając sobie dobrej sytuacji bramkowej nie można meczu wygrać - mówił po meczu szkoleniowiec SKP Słupca, Wojciech Henke.

Po dwóch meczach bez porażki słupczanie zanotowali czwarty przegrany mecz w sezonie. Z trzynastoma oczkami na koncie zajmują obecnie siódme miejsce w tabeli, ale mogą spaść jeszcze o dwa miejsca, jeżeli niekorzystnymi dla SKP rezultatami zakończą się starcia Ostrovii 1909 Ostrów Wlkp. i Odolanovii Odolanów. Kolejny mecz zespół Wojciecha Henke czeka już w środę. W ramach okręgowego Pucharu Polski SKP Słupca podejmować będzie Victorię Września.

SKP Słupca - Polonia 1912 Leszno 0:2 (56&39; Dominik Karolczak, 80&39; Łukasz Gryziecki)

SKP Słupca: Maciej Przygoda - Kamil Sroka, Daniel Bednarowicz, Jacek Mikołajczyk, Michał Lorencki, Jakub Woźniak, Marcel Koziorowski (60&39; Piotr Głowala), Dariusz Gromanowski (46&39; Piotr Witowski), Kamil Sikorski (60&39; Adam Święcicki), Jakub Kwaśny, Marcin Balalja (73&39; Konrad Kobylarek).

Polonia 1912 Leszno: Jakub Krzyżostaniak - Tomasz Wiśniewski, Przemysław Kowalski, Łukasz Gryziecki, Michał Płocharczyk (86&39; Rajmund Siecla), Łukasz Bugzel, Łukasz Glapiak, Kacper Robaczyński, Jakub Rerak, Karol Smoła (81&39; Marcin Pitrowski), Dominik Karolczak. 

 

Słupca. Przez długi czas grali z liderem jak równy z równym
1506774018-wbsrwe-dsc_0204.jpg
1506774023-s74kcj-dsc_0209.jpg
1506774024-vfrcct-dsc_0215.jpg
1506774028-gf3jh6-dsc_0218.jpg
1506774029-_8prko-dsc_0222.jpg
1506774036-58cwp2-dsc_0232.jpg
1506774036-fcgbir-dsc_0236.jpg
1506774036-2h9djq-dsc_0225.jpg
1506774042-gl_shp-dsc_0237.jpg
1506774044-b6fov0-dsc_0241.jpg
1506774051-6g7mdj-dsc_0251.jpg
1506774051-nb6tvj-dsc_0246.jpg
1506774051-3e1yti-dsc_0250.jpg
1506774058-zx9321-dsc_0257.jpg
1506774061-5eqs8q-dsc_0262.jpg
1506774065-_92h4t-dsc_0271.jpg
1506774066-dw9fku-dsc_0259.jpg
1506774067-3b5nao-dsc_0265.jpg
1506774071-zm067k-dsc_0272.jpg
1506774076-9v5aqf-dsc_0274.jpg
1506774077-mz8bfn-dsc_0273.jpg
1506774079-95vuuv-dsc_0275.jpg
1506774084-k_ui_b-dsc_0283.jpg
1506774087-rk497d-dsc_0288.jpg
1506774089-spunib-dsc_0292.jpg
1506774090-0ulrlc-dsc_0293.jpg
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole