Suchomski: Pierwsza bramka ustawiła mecz, druga nas zabiła
- Mieliśmy cztery mecze bez porażki, tendencja była zwyżkowa. Jest mi smutno, że przegraliśmy - mówił po wtorkowych derbach z KKS 1925 Kalisz trener Górnika Konin Sławomir Suchomski. Dawid Śnieg oceniał natomiast, że najważniejsze mecze dopiero przed Górnikiem.
Chcieliśmy zrehabilitować się za mecz sprzed roku
W zeszłym sezonie KKS 1925 Kalisz dwukrotnie przegrał z Górnikiem Konin. W tym - dwukrotnie biało-niebieskich pokonał. - Chcieliśmy zrehabilitować się za ten mecz sprzed roku, gdy przegraliśmy 1:3. Pamiętaliśmy ten mecz, byliśmy zmotywowani, chłopacy nie odpuścili tego meczu - przyznawał po wtorkowych derbach trener gości Piotr Morawski.
- Pierwsza bramka była wynikiem tego, że podeszliśmy wyżej i po ewentualnych stratach chcieliśmy usiąść na przeciwnika. Druga bramka była fenomenalna - od razu decyzja o strzale po złym wznowieniu od bramkarza. Szkoda, bo potem można było podwyższyć i szybciej ten mecz zamknąć. Jedna bramka dla Górnika mogła pociągnąć gospodarzy. W drugiej połowie mieliśmy kilka sytuacji, Górnik też sporo sytuacji. Mogło być różnie, ale chłopacy dowieźli wynik do końca. Fajna sytuacja dla kibiców, którzy ten mecz traktują specjalnie - podsumował spotkanie szkoleniowiec KKS 1925 Kalisz.
Pierwsza bramka ustawiła mecz, druga nas zabiła
- Jest mi trochę smutno, że przegraliśmy. Mieliśmy cztery mecze bez porażki, tendencja była zwyżkowa - mówił trener Sławomir Suchomski. - Dzisiaj trafiliśmy na bardzo dobrze zorganizowany, wypoczęty zespół. Zdominowali nas w początkowej fazie meczu. Pierwsza bramka ustawiła mecz, druga nas zabiła. Ciężko się otrząsnąć po takim błędzie. Strzał życia wyszedł zawodnikowi z Kalisza. Graliśmy bardzo nerwowo, za wolno, nie skracaliśmy pola gry, konsekwencją tego były przestrzenie. Kalisz bardzo dobrze zorganizowany w środku pola, rozgrywał piłkę.
Według szkoleniowca Górnika Konin po przerwie jego piłkarze zaprezentowali się znacznie lepiej. - W drugiej połowie wyszli inaczej nastawieni, pewni siebie, skracali pole gry. Efektem tego były sytuacje. Mogliśmy jedną bramkę strzelić, choć nie były to typowe setki.
Koniec passy Górnika
Biało-niebiescy nie przegrali trzech ostatnich meczów i porażka z KKS 1925 tę serię zakończyła. - Jest progres, ale jestem nauczony, też jako były piłkarz grający na poziomie wyższym, by zawsze wszystko garściami brać. Podobnie jako trener - boli mnie to, że nie mamy pewnoście siebie, determinacji w wykończeniu akcji. Nie zadowala mnie to, chciałbym, żebyśmy dzisiaj przynajmniej zremisowali. Apogeum naszej formy jeszcze przyjdzie - zapowiada trener Sławomir Suchomski.
Maraton spotkań już na ukończeniu
W ciągu ostatnich siedemnastu dni Górnik rozegrał już sześć spotkań. Według trenera Sławomira Suchomskiego efekty tego ligowo-pucharowego maratonu już widać. - Nie chcę tłumaczyć chłopaków, ale graliśmy szósty mecz co trzy dni. Maraton kończy się w sobotę, na szczęście, bo nie mogę zrobić wszystkiego na treningu, co sobie zakładam.
Szkoleniowiec KKS 1925 Kalisz również zauważył, że takie natężenie spotkań mogło mieć wpływ na postawę piłkarzy Górnika we wtorek. Kaliszanie w ostatnich tygodniach zagrali aż o trzy spotkania mniej. - Tak się terminarz ułożył. Na pewno, w nogach mając trzy mecze przez dziesięć dni nie można zrobić nic więcej oprócz regeneracji. Byliśmy tego świadomi, więc chcieliśmy szybko ten mecz zakończyć. W pierwszej się to udawało, w drugiej więcej nerwowości. Boisko też nie było idealne.
Najważniejsze mecze dopiero przed Górnikiem
- Szkoda pierwszej połowy, przespaliśmy ją. Szkoda bramki, bo był tam tylko jeden napastnik, a my byliśmy w środku obrony we dwóch. Musimy to lepiej zrobić, wybić piłkę. W drugiej połowie wyglądało to zupełnie inaczej. Byliśmy zdeterminowani, by strzelić tę pierwszą bramkę. Gdybyśmy strzelili tę pierwszą bramkę to by poszło, poszlibyśmy za ciosem i wyglądałoby to inaczej - oceniał spotkanie piłkarz Górnika, Dawid Śnieg.
Obrońca biało-niebieskich uważa, że najważniejsze spotkania są dopiero przed koninianami. - W kolejnych meczach mierzymy się z zespołami, z którymi walczymy o utrzymanie i mamy je u siebie. Moim zdaniem one będą najważniejsze.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.