Czy biblioteka wróci do centrum miasta? Jest światełko w tunelu

O własnej, a nie wynajmowanej siedzibie dla kolskiej biblioteki, dyskutowali radni podczas minionej sesji. 

Rozmowa zrodziła się przy okazji rocznego sprawozdania z działalności książnicy, która mieści się w odnowionym dworcu kolejowym. Radnych zainteresowały koszty wynajmu. Kolska biblioteka nigdy nie miała własnej siedziby. W budynku PKP mieści się od maja 2013 roku, po rewitalizacji. 

Znalezienie nowego miejsca zasugerował Jarosław Tomczyk. - Dobrze, żeby miała własne miejsce – przekonywał radny miasta Koła i proponował na nową siedzibę budynek po szkole specjalnej, który został wystawiony na sprzedaż przez starostwo i nie może znaleźć kupca, więc cena spada. - Za chwilę może się okazać, że biblioteka będzie się borykała z kosztami. Może warto porozmawiać ze starostwem i ten budynek, który nie może znaleźć nabywcy, objąć programem dotyczącym zabytków i stworzyć siedzibę dla biblioteki, orkiestry miejskiej czy szkoły muzycznej. Po prostu przeznaczyć na cele związane z działaniami miejskich instytucji.

Radny twierdził, że trzeba będzie znaleźć pomieszczenia, w których biblioteka mogłaby funkcjonować bez ponoszenia opłat za wynajem, a jest to obecnie ponad 100 tysięcy rocznie.

- Jest pewne światełko w tunelu – odpowiedział na to burmistrz Koła Krzysztof  Witkowski. – Są plany związane z budową nowej komendy powiatowej policji. Zwolnią się dwa budynki, jeden - dwupiętrowy w centrum Koła. Prowadzę wstępne rozmowy, żeby zamienić się na działkę przy Cegielnianej i przenieść bibliotekę do centrum Koła. To tańszy sposób i mniej obciążający budżet miasta.