Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościGmina Zagórów. Właściciele psa odpowiedzialnego za atak na renifery wreszcie namierzeni

Gmina Zagórów. Właściciele psa odpowiedzialnego za atak na renifery wreszcie namierzeni

Dodano:
Gmina Zagórów. Właściciele psa odpowiedzialnego za atak na renifery wreszcie namierzeni
Arendel

Wreszcie udało się ustalić właścicieli jednego z psów, który na początku maja tego roku zagryzł renifery w gospodarstwie agroturystycznym Arendel w gminie Zagórów. W wyniku psiego ataku padło sześć z siedmiu przebywających w zagrodzie zwierząt. Właścicieli drugiego psa, który uczestniczył w rzezi, jak dotąd, nie namierzono.  

Poszukiwanie winnych trwało przez sześć ostatnich miesięcy i gdyby nie postawa opiekunów reniferów, którzy zapłacili za specjalistyczne badania zabezpieczonych na miejscu próbek DNA, do dziś niewiele byłoby wiadomo. 

Do ataku na stado reniferów w Arendel doszło 1 maja wczesnym rankiem. Opiekunowie zwierząt zauważyli na miejscu dwa psy - jednego dużego, czarnego z obrożą, drugiego średniej wielkości z mieszanym ubarwieniem. Tylko dlatego, że psy zostały przez nich wypłoszone, jeden renifer ocalał. Na miejscu zdarzenia pojawił się weterynarz, sołtyska, przedstawiciel władz gminy Zagórów i policja. Na początku wydawało się, że znalezienie winnych nie będzie możliwe, a z problemem wałęsających się psów nic nie da się zrobić. 

- Można było wnioskować, że sprawa zostanie potraktowana jak zwykły incydent. Przy czym szkoda wyrządzona w zagrodzie reniferów to straty w przedziale 150 - 200 tys. zł. Jest to szkoda, której nie da się naprawić, odtworzyć. Renifery to zwierzęta uznawane od 2021 roku za narażone na wyginięcie. - mówi właściciel Arendel Aleksander Dyczek. 

Gdyby nie upór i konsekwencja opiekunów stada sprawa zostałaby najprawdopodobniej zamieciona pod dywan. To właściciele Arendel zlecili i przeprowadzili wszelkie badania DNA tkanek padłych zwierząt, znaleźli i zabezpieczyli ślady agresorów i sami dostarczyli je do laboratorium w Balicach. 
 
Tematem zainteresowały się lokalne i krajowe media. Jednak dopiero po emisji materiału o rzezi w Arendel w głównym wydaniu wiadomości w jednej z ogólnopolskich stacji telewizyjnych coś naprawdę drgnęło. Policjanci przeprowadzili ponowne oględziny na miejscu, pobrali również próbki sierści od jednego ze wskazanych przez właścicieli agroturystyki czworonogów. Czarny pies do złudzenia przypominał agresora, który zaatakował stado. Władze gminy wystosowały też list do mieszkanców informujący o obowiązkach właścicieli psów i ewentualnych konsekwencjach za nieprzestrzeganie tych zasad. 

Wyniki badan potwierdziły ponad wszelką wątpliwość, że jednym z agresorów był typowany od początku przez właścicieli agroturystyki pies. Wezwani na policje opiekunowie czworonoga przyznali się i zostali ukarani grzywną. Drugiego psa, który zaatakował stado, nie odnaleziono. - Jednak jest to nadal możliwe. Wszelkie wyniki badań są zgromadzone i zabezpieczone w archiwum Laboratorium Badań Molekularnych. - mówi Aleksander Dyczek. Dodaje, że w Arendel zostały zainstalowane nowe kamery oraz fotopułapki z funkcją GSM. - Sami mamy też większe doświadczenie jak działać podczas wtargnięcia psów. Najważniejsze jest zebranie jak najlepszej dokumentacji fotograficznej. Dlatego też w gotowości jest cały czas dron – mówi. 

Sprawa prowadzona przez policję została zamknięta. Gospodarze Arendel zastanawiają się teraz wspólnie z prawnikami czy właścicielom psa wytoczyć proces cywilny. - Z jednej strony mamy część winnych i silne dowody. Jest to duża podstawa do uruchomienia sprawy sądowej. Natomiast z drugiej strony nie mamy pozostałych sprawców. Postawienie wszystkich winnych przed sądem znacznie ułatwiłoby wygranie sprawy - mówi Aleksander Dyczek. Podkreśla jednocześnie, że oprócz ujawnienia sprawców i ukarania ich ważną kwestią jest poprawa sytuacji z wałęsającymi się psami. Problem jest oczywiście ogólnopolski, ale właściciele Arendel już odnieśli mały lokalny sukces. 
 
- Przede wszystkim udało się wypracować sprawny system współpracy z przypisanym do nas posterunkowym. Mamy pewność, że aktywnie działa tj. rozlicza właścicieli psów, którzy nie sprawują odpowiedniej opieki nad swoimi zwierzętami i doprowadzają do ucieczki czworonogów. Ponadto lokalna policja aktywnie działa w zakresie edukacji i informowania o obowiązkach właścicieli psów.- wylicza Aleksander Dyczek. 

Właściciele Arendel probują teraz odtworzyć stado. Udało im się znaleźć jednego renifera na sprzedaż.  - To jest cud! Po pierwsze jest na sprzedaż w Wielkopolsce. Po drugie jest to reniferka, a więc daje nam to możliwość odbudowy stada. Po trzecie jest to niezwykły fart, ponieważ zwierzę urodziło się 16 maja 2023 i byliśmy pierwszymi osobami, które skontaktowały się z obecnymi właścicielami. Na ten moment czekamy, aż reniferka zostanie wykarmiona. Zakup reniferów jest aktualnie bardzo trudny. Jedynym źródłem tych zwierząt są kraje takie jak Norwegia, Szwecja i Finlandia. Przy czym od dłuższego czasu nałożony jest zakaz eksportu reniferów z powodów weterynaryjnych tj. epidemii CWD. Ponadto trudnością jest hermetyczność ludu samów, który ma wyłączność na hodowlę reniferów. Rozmawia się z nimi trudno. Nie chcą sprzedawać swoich zwierząt. Pozostaje również trudność z importem zwierzaka. Najbliższe hodowle reniferów są około 3,5 tysiąca kilometrów od Zagórowa. Nasze renifery pochodziły z polskiej hodowli, która jako jedyna miała dobre kontakty z samami i oferowała te zwierzęta na sprzedaż przez kilka lat. Aktualnie nie mają możliwości sprzedaży reniferów, ponieważ około 80 procent stada zostało zamęczone przez psy ich sąsiadów, ale to nie powinno nikogo dziwić - ze smutkiem stwierdza pan Aleksander. 

Rzeź w Arendel była tematem jednego z odcinków Naszych Spraw. 

Czytaj więcej na temat:rzeż w arendel, renifery, badania dna, arendel, psy
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole