Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościGosławice. Jeden radny przeciwko biurokracji. Zwycięstwo po latach

Gosławice. Jeden radny przeciwko biurokracji. Zwycięstwo po latach

Dodano:
Gosławice. Jeden radny przeciwko biurokracji. Zwycięstwo po latach

Wreszcie znikają brzydkie rury, które szpeciły osiedle Gosławice. Zabiegał o to, od ponad ośmiu lat radny Jarosław Sidor. Wysłał w tej sprawie kilkadziesiąt pism, wykonał setki telefonów, zainicjował i odbył wiele spotkań. W końcu dopiął swego. 
 
Mieszkańcy, w których imieniu działał przestali już wierzyć, że się uda. - To trwało tak długo, już o temacie zapomnieliśmy, uznaliśmy, że tak musi zostać. Jak zaczęli niedawno te ohydne rury rozbierać, bardzo nas to zaskoczyło. - mówią. Dodają, że gdyby nie upór i konsekwencja radnego nic by z tego nie wyszło. 

Sam radny Sidor przyznaje, że czuje satysfakcje, jednak zaznacza, że to, co on robił w tej sprawie, powinien robić przede wszystkim magistrat, a ten od początku tłumaczył, że nic nie może, bo rury, przebiegające miejscami przez prywatne tereny, nie są własnością samorządu. Miasto odpowiadało, że ciepłociąg należy do Agencji Nieruchomości Rolnych. Kiedyś dostarczano nim ciepłą wodę z elektrowni Konin do ogrzania szklarni w Wieruszewie. Odkąd gospodarstwo ogrodnicze zostało zlikwidowane, rury przestały być potrzebne. Nikt się nimi nie zajmował, korodowały i niszczały, w końcu zaczęły straszyć. 
 
Radny Sidor pierwsze rozmowy z ANR rozpoczął w 2015 roku, a kontynuował już z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa, bo to KOWR stał się właścicielem starego ciepłociągu. Znalazł nawet firmę z Konina, która była gotowa rozebrać ciepłociąg, zagospodarować i zutylizować to, co po nim zostanie. Jednak KOWR nie chciał się zgodzić na takie rozwiązanie. Przez ten cały czas trwała wymiana pism. 
 
W końcu teren po gospodarstwie ogrodniczym został wykupiony przez prywatnego właściciela, który rościł sobie prawa także do starego ciepłociągu. Sprawa trafiła do sądu. Wygrał KOWR. To on w rezultacie zobowiązał się do rozbiórki rur. Radny cały czas trzymał rękę na pulsie i ustalał właścicieli prywatnych działek, przez które przechodził ciepłociąg. Jednak KOWR ogłosił przetarg na sprzedaż i rozbiórkę ciepłociągu. Radny znowu ruszył z pomocą. Tym razem wspierał wyłonioną firmę. Pomagał jej w uzyskiwaniu potrzebnych zgód i zezwoleń, uparcie dopytywał i ponaglał. W końcu się udało, prace ruszyły. 
 
Dziś Jarosław Sidor pokazuje opasły segregator dokumentów, jakie przez ponad 8 lat zgromadził w tej sprawie i przyznaje, że najbardziej denerwowała go biurokracja. - Celem każdej gry, walki, jest wygrana. Jeśli nie zależy ci na wygraniu, bez sensu jest walczyć. - mówi. 
 
Kolejną sprawą, która spędza sen z powiek radnego, jest oczekiwany przez mieszkanców tunel pod linią kolejową na wysokości ul. Okólnej. Władze miasta wprawdzie tę inwestycje obiecały, jednak się z niej wycofały, tymczasem Jarosław Sidor zapewnia, że nie spocznie, dopóki przejście nie powstanie. Zapowiada, że poruszy niebo i ziemię, bo to potrzebne lokalnej społeczności. 

Fot. Facebook/Jarosław Sidor 

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole