Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościĆwierć wieku Debiutów! Inne miasta mogą nam pozazdrościć

Ćwierć wieku Debiutów! Inne miasta mogą nam pozazdrościć

Rozmowa z Andrzejem Mosiem

Dodano: , Żródło: LM.pl
Ćwierć wieku Debiutów! Inne miasta mogą nam pozazdrościć

Andrzej Moś, koniński filmowiec i pasjonat. Od 1986 roku organizuje dla konińskiej publiczności Przegląd Polskich Filmów Fabularnych „Debiuty”. Ten rok jest szczególny, ponieważ impreza ma swoje 25-lecie. O początkach imprezy i o tym jak ona się rozwinęła, na kilka dni przed kolejną edycją rozmawiamy z Andrzejem Mosiem, organizator Przeglądu.

W 2004 roku zostaje powołany do życia Polski Instytut Sztuki Filmowej. Pojawia się szansa dla młodych debiutantów. I tu zaczyna się tworzyć nowa jakość polskiego kina.

- Tych debiutów w 2004 roku jeszcze dużo nie było, ale dwa lata później takich produkcji w naszym programie były ... prawie trzy. Między innymi film „Kto nigdy nie żył” w reżyserii Andrzeja Seweryna, który był kręcony w Lądzie pod Koninem. Program wzbogacaliśmy też debiutami realizowanymi niezależnie, nasza impreza też zawsze była miejscem na premiery  produkcji niezależnych zrealizowanych przez konińskich twórców.

Rok 2006 to rewolucja w polskim kinie, ale czas dla debiutantów i dla „Debiutów”.

- Nasze „Debiuty” to impreza typowo skierowana dla reżyserów. Lecz często jest tak, że twórca zaprasza do swojej produkcji  debiutujących aktorów, operatorów, scenarzystów do tworzonego dzieła. Przede wszystkim film to praca zespołowa. Patrząc na to statystycznie od tamtego czasu skończyły się dla mnie problemy z ułożeniem programu (śmiech). Wręcz nawet mogę powiedzieć, że jako organizator muszę robić selekcję na debiuty.

Skąd bierze Pan informacje o nowych, wartych pokazania filmach?

- Staram się jeździć na różne festiwale. Najważniejszym dla mnie jest Festiwal Filmów Fabularnych w Gdyni. Tam wtedy oglądam, analizuję, selekcjonuję. Rozmawiam też z twórcami. Dodatkową inspiracją przy wyborze filmu na „Debiuty” są również czasopisma filmowe i portale branżowe. Bywa nie raz, że dystrybutorzy sami nalegają na debiut u nas. Choć produkcji  jest więcej.  Nie zawsze to idzie z poziomem artystycznym filmów. Na pewno statystycznie jest więcej ciekawych filmów jak produkcja jest większa. Często jest tak, że filmy debiutanckie, które nie mają wielkiego potencjału komercyjnego nie znajdują dystrybutora kinowego, ale trafiają właśnie na nasz przegląd.

Czy zauważa Pan większą frekwencję w kinie na przestrzeni tych kilku lat ?

- Bez wątpienia. Jeżeli widz ma do wyboru polską produkcję lub zagraniczną, wybierze rodzimą. Idealnie widać dzisiaj kiedy rozmawiamy. Przed chwilą zaczął się seans filmu „Listy do M. 2” i jest cała sala kinowa. Wiele lat temu rzadko się zdarzało, by było pełne kino na polskiej produkcji. Dziś jest inaczej. Miło patrzeć na tak dużą frekwencję w kinie.

Wróćmy do „Debiutów”, bo ten przegląd filmów różni się od innych. W programie nie ma ustalonego gatunku. Możemy tu obejrzeć jednego dnia dramat, a następnego komedię.

- Repertuar „Debiutów” jest bardzo zróżnicowany. Moim celem jest pokazanie różnych nurtów filmowych. Dzięki temu możemy pokazać jakich mamy zdolnych twórców. Młodzi reżyserzy szukają dopiero swojej drogi, a ich droga do pierwszego filmu jest różna. Ja skupiam się na tym, żeby konińscy widzowie mogli poznać jak najwięcej tych obrazów, choć  jest to impreza regionalna.

Nie zgodzę się z Panem, że to impreza regionalna. Zawsze po zakończonym przeglądzie filmów o Koninie robi się głośno. Piszą wtedy branżowe pisma, ale też ogólnokrajowe portale internetowe i nie tylko.

- Słychać i czasami mi to przeszkadza (śmiech).  Kiedy dzwonię do dystrybutora  on informuje mnie, że film nie może być pokazanych u nas na „Debiutach”, ponieważ zostanie zdyskwalifikowany w kwalifikacjach do festiwalu w Berlinie lub Wenecji.  Nie mam wyboru i czekam do przyszłego roku. Nawet nie pomaga, że nie ma profesjonalnego jury.

Jak to nie ma. Jury to publiczność, nie raz lepsza od prawdziwego jury.

- Ten argument nie pomaga u dystrybutora.

W skrócie wypracował Pan markę, której inne miasta mogą nam pozazdrościć.

- Niekiedy tak, ale niekiedy nie. Czasami pomagało mi to, że to tylko przegląd i dostawałem film od producenta od razu. Z dystrybutorami już tak łatwo nie jest, ale nasz przegląd bardzo dobrze kojarzą i czasami możemy liczyć na specjalne traktowanie. Czasami zaś stawiają zbyt wygórowane warunki finansowe i wtedy też muszę zrezygnować.

Ćwierć wieku konińskich Debiutów! Inne miasta mogą nam pozazdrościć
Ćwierć wieku konińskich Debiutów! Inne miasta mogą nam pozazdrościć fot. Z. Siwik
Rok 1986. Mirosław Gronowski reżyser filmu
Rok 1988. Grzegorz Skurski reżyser filmu
Rok 2001. Gliński w oczekiwaniu na zakonczenie projekcji
Rok 2002. Wiesław Saniewski, wspólscenarzysta
Rok 2005. Radek Ładczuk, operator odbiera z rąk dyrektora KDK Bogdana Cala gratulacje.
Rok 2010. Dyskusję jak zawsze moderuje Andrzej Moś
2010_pokazy_dokumentow_o_niepelnosprawnych_zakonczyly_sie_dyskusja
Rok 2014. Maciej Cuske, gość Debiutów i Andrzej Moś. fot. Z. Siwik
Rok 2014. Sala kinowa kina Centrum podczas Debiutów
Debiuty
Debiuty 1
Debiuty 3

Autorzy zdjęć: LM.pl, Mirosław Jurgielewicz, Franciszek Kupczyk, Andrzej Moś, Zbigniew Murawski, Marcin Oliński, Zdzisław Siwik, Marika Sypniewska 

---

Przegląd Polskich Filmów Fabularnych „Debiuty” w Konińskim Domu Kultury. Wydarzenie filmowe potrwa od wtorku 24 listopada do soboty, 28 listopada br. Wieczorem, po uroczystej gali i ogłoszeniu wyników plebiscytu publiczności odbędzie się koncert muzyki filmowej.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole