Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościZa co zapłaciliśmy prezydentowi Nowickiemu milion złotych?

Za co zapłaciliśmy prezydentowi Nowickiemu milion złotych?

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Za co zapłaciliśmy prezydentowi Nowickiemu milion złotych?

Na bierzmowaniu gimnazjalistów z siódemki spędził prezydent Józef Nowicki w miniony czwartek co najmniej dwie godziny. Opłaciło się, bo zaopiekował się nim osobiście Duch Święty.

To dlatego przynajmniej jedną czwartą (jeśli nie jedną trzecią) czasu pracy obecnego prezydenta pochłaniają obowiązki polegające na odgrywaniu przed mieszkańcami Konina roli dobrodusznego i łaskawego dziadunia, chyba tylko przez przeoczenie odzianego w marynarkę a nie czerwony strój i białą brodę.

Mocno zmotywowani politycy prowdzą kampanię od drzwi do drzwi, by dać się poznać swoim wyborcom i uścisnąć jak najwięcej ich dłoni. W ustabilizowanych demokracjach nie do pomyślenia jest, by ktoś, kto ubiega się o reelekcję, wykorzystał w takiej akcji na przykład służbowy samochód. W Koninie wyborcy sami przychodzą na festyny i inne tego typu imprezy, organizowane regularnie za nasze pieniądze przez Józefa Nowickiego, na które przychodzi on w czasie również przez nas sowicie opłacanym. Bo wspomniane w tytule 12 tys. zł miesięcznie to nie jest całe wynagrodzenie prezydenta. Tylko w pierwszym roku urzędowania zarobił prawie 144 tys. zł, rok później już ponad 156 tys. zł, a w rekordowym 2013 roku aż 196 tys. zł (źródło: oświadczenia majątkowe Józefa Nowickiego na stronie internetowej miasta). W sumie jego wynagrodzenie za czas od końca 2010 r., kiedy objął urząd prezydenta Konina, do dzisiaj przekroczyło już milion złotych (wszystkie podane kwoty są kwotami brutto).

Nie twierdzę przy tym, że pan prezydent się leni. W pracy spędza czasem po kilkanaście godzin na dobę, spotykając się z gromadami ludzi, rozmawiając, podejmując decyzje. Z tego wszystkiego najbardziej męczące jawią mi się jednak godziny spędzone na bezproduktywnym podlizywaniu się potencjalnym wyborcom. Tym bardziej frustrujące, im mniej ma się czasu w życiu na zrobienie rzeczy sensownych.

Do czwartkowego bierzmowania wracając, Józef Nowicki wziął w nim udział, bo dzięki temu od ołtarza padły słowa podziękowania pod jego adresem, a sam biskup oddał dobrodzieja pod opiekę Ducha Świętego. A to sprawi, że jakaś część obecnych na czwartkowej uroczystości w dniu wyborów postawi krzyżyk przy nazwisku Józefa Nowickiego lub kandydata kojarzonego z jego osobą.

I temu właśnie celowi podporządkowane są poczynania Józefa Nowickiego, toteż płacąc mu kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie w jakiejś części finansujemy jego nieustanną kampanię wyborczą.

Robert Olejnik

koninjestnasz@portal.lm.pl

strona 2 z 2
strona 2/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole