Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościNasze drogie śmieci. Z powodu spalarni będą jeszcze droższe

Nasze drogie śmieci. Z powodu spalarni będą jeszcze droższe

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Nasze drogie śmieci. Z powodu spalarni będą jeszcze droższe

Płacąc za śmieci, finansujemy również przerost zatrudnienia w za dużej jak na potrzeby naszego regionu spalarni, spowodowany koniecznością znalezienia pracy dla rodziny i znajomych rządzących Koninem.

W Polsce, również w Koninie, do takich analiz zbyt dobrze się nie przyłożono, więc by nastarczyć surowca dla spalarni, która przecież musi wyprodukować zadeklarowane ilości energii elektrycznej i ciepła, spala się również to, co powinno się odzyskać.

Można by takiej sytuacji uniknąć, gdyby w Koninie zdecydowano się na budowę mniejszej spalarni. Jak na przykład w Japonii, gdzie funkcjonuje najwięcej na świecie, bo ponad 22 tys. małych, lokalnych obiektów tego rodzaju. Nie musieliśmy iść śladami największych polskich miast, które budują lub wybudowały wielkie instalacje do utylizacji odpadów, a dla których również – jak twierdzą specjaliści – może zabraknąć odpadów, co grozi brakiem rentowności.

Zbyt duża spalarnia w Koninie to grzech rządzących naszym miastem pierwszy ale nie ostatni. Drugim jest przerost zatrudnienia, bijący po oczach przy porównaniu naszej instalacji z poznańską, której wydajność (210 tys. ton odpadów na rok) jest ponad dwa razy wyższa od konińskiej. A zatrudnienie w obu jest niemal identyczne.

Wiele wyjaśnia pobieżny choćby przegląd struktury organizacyjnej ZTUOK w Koninie, w której zaskakuje przerost stanowisk typowo administracyjnych i kierowniczych. Jeśli dodać do tego nazwiska znacznej części zatrudnionych łatwo się zgubić, czy spalarnia została wybudowana, żeby utylizować odpady komunalne, czy może jej najważniejszym zadaniem jest zapewnienie miejsc pracy dla rodziny i znajomych tych, którzy w Koninie mają najwięcej do powiedzenia. Miejski Zakład Gospodarowania Odpadami Komunalnymi i będący jego częścią Zakład Termicznego Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych jak w soczewce skupiają patologię polityki kadrowej ekipy rządzącej miastem.

Podczas niedawnego wyjazdowego posiedzenia komisji infrastruktury konińskiej Rady Miasta, które odbyło się właśnie w MZGOK, Piotr Korytkowski, szef klubu radnych z Platformy Obywatelskiej, nie dopuścił do poruszenia tego tematu przez jeden z działających tam związków zawodowych. Dlaczego? Ano dlatego, że jedno ze stanowisk kierowniczych w firmie sprawuje jego rodzony brat. I nie jest to jedyny przypadek zdobycia pracy dzięki powiązaniom rodzinnym. Inny to szefowa kadr, dla której prezydent Nowicki jest „wujkiem”. W MZGOK twierdzą, że jest jego chrześniaczką. Twierdzą też, że jest pracownikiem kompetentnym na swoim stanowisku, co nie jest żadnym argumentem za tym, by pracę przydzielać w oparciu u rodzinne i towarzyskie koneksje. To tylko dwa przykłady ale nie jedyne, bo kilkuosobowe reprezentacje rodzin (np. ojciec, syn i kuzyn ojca) nie są wcale rzadkością – nie tylko zresztą w MZGOK.

A musimy pamiętać, że największe podwyżki opłat za śmieci jeszcze przed nami i nastąpią one najpóźniej za niespełna trzy lata, kiedy – zgodnie z dyrektywami unijnymi – co najmniej połowa odpadów komunalnych będzie musiała być poddana recyklingowi, co odejmie spalarni tę ich część, która jest najbardziej kaloryczna.

Robert Olejnik

koninjestnasz@portal.lm.pl

strona 2 z 2
strona 2/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole