Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościO człowieku, który wygrał dla Konina konkurs pięciu milionów

O człowieku, który wygrał dla Konina konkurs pięciu milionów

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
O człowieku, który wygrał dla Konina konkurs pięciu milionów

Po raz pierwszy w swoim życiu byłem dumny z Konina, oglądając w połowie czerwca 1968 r. na jedynym wtedy kanale Telewizji Polskiej finał „Konkursu 5 milionów”, w którym reprezentacja Szkoły Podstawowej nr 6 pokonała dwóch innych pretendentów do tytułu mistrza Polski.

Państwo Ryszewscy trenowali szermierkę w Ostrowie Wielkopolskim, skąd w 1963 r. przyjechali do Konina. Zenon Ryszewski dostał z kopalni przydział na mieszkanie w pobliżu Szkoły Podstawowej nr 6 i to tam uczył się ich najstarszy syn Leszek, stąd obecność pani Edyty w komitecie rodzicielskim. – Zaczęłam od rozmowy z kierownikiem Bernardem Andrzejakiem, bez którego życzliwości niczego byśmy nie osiągnęli, ale to dopiero pojawienie się w szkole Stanisława Cieślaka, który był prężnym, otwartym nauczycielem, dało nam nadzieję na ruszenie do przodu.

I rzeczywiście na początku potrzebna była duża otwartość i odwaga, bo – jak się okazało – szermierki nie było w programie szkolnym. - W tej sytuacji zaproponowałem Ryszewskiemu, że on będzie trenował, a ja będę na tych zajęciach jako formalny opiekun – wspominał narodziny konińskiej szermierki w 1966 r. Stanisław Cieślak. Liczba chętnych przekroczyła wszelkie przewidywania, bo na pierwsze zajęcia przed salą gimnastyczną zjawiło się ponad sto osób, tymczasem państwo Ryszewscy mieli z sobą tylko po parze floretów i szabli oraz cztery maski. To właśnie tutaj w Szkole Podstawowej nr 6 szlifował pod ich okiem swój talent najbardziej utytułowany koniński szablista Tadeusz Piguła, wielokrotny mistrz Polski, mistrz Europy i medalista mistrzostw świata (na zdjęciu poniżej od lewej: Andrzej Kostrzewa, Zenon Ryszewski, Stanisław Cieślak i Tadeusz Piguła).

Niezmordowany, niepokonany

Po odejściu w 1970 r. z Szóstki Stanisław Cieślak przez pięć lat pracował jeszcze w Zespole Szkół Zawodowych, po czym podjął pracę w zarządzie Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej w Koninie. Przez wszystkie te lata był niezmordowanym organizatorem imprez sportowych i rekreacyjnych, osobiście wydeptywał wszystkie ścieżki, by zdobyć na nie fundusze, i jeśli nie mógł dostać się gdzieś drzwiami, to wchodził oknem.

Sam poznałem go dopiero w latach dziewięćdziesiątych, kiedy ze zdjęciami i spisanymi odręcznie relacjami ze swoich imprez odwiedzał wszystkie konińskie redakcje, żeby popularyzować ruch i wszelką aktywność fizyczną. Nigdy nie usiedział spokojnie w jednym miejscu, wciąż chciał coś organizować, gdzieś biegać, z kimś rozmawiać. Również udar dopadł go w trakcie przygotowań do kolejnej imprezy. Ale nie poddał się chorobie, wciąż jeszcze coś organizował, przychodził do redakcji.

- Cieszę się, że przyszedłeś, że ktoś się tym zainteresował, bo ja nie miałem nigdy czasu, żeby to jakoś spisać - powiedział mi trzy lata temu, kiedy przyjechałem do jego domu na umówioną rozmowę.

Kiedy dowiedziałem się o jego śmierci, wykorzystanie naszej rozmowy sprzed trzech lat do napisania tego wspomnienia było oczywistością. Z zastrzeżeniem, że to zaledwie cząstka rzeczy, które o Stanisławie Cieślaku można powiedzieć i napisać.

Stanisław Cieślak zmarł 27 lipca 2017 r. w wieku 78 lat.

Robert Olejnik

Poszukuję zdjęć z udziału drużyny Szkoły Podstawowej nr 6 w Konkursie 5 Milionów lub 1001 Gra. Będę wdzięczny za ich udostępnienie.

strona 4 z 4
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole