Kryzys w wydziale zarządzania kryzysowego. Gdzie te informacje?

Co najbardziej kuriozalne, żadna informacja na temat niezwykle poważnych przecież zakłóceń w ruchu drogowym nie wyszła do mieszkańców również po posiedzeniu miejskiego sztabu kryzysowego, które odbyło się w niedzielne popołudnie. A gotowe komunikaty były, bo po godz. 17.00 ukazały się na stronie miasta oraz miejskim facebooku.

Esemesy z miejskiej aplikacji „Blisko” rozesłano dopiero o ósmej dwadzieścia rano w poniedziałek, kiedy niektórzy jej abonenci już od godziny tkwili w korkach, sięgających nawet Brzeźna! Zaskoczeni kierowcy nie wiedzieli, którędy mają jechać, bo oprócz barierek, zastawiających wjazd na przeprawę, nie umieszczono tam żadnych informacji. Sytuację ratowali policjanci, kierujący ruchem, choć wciąż działające światła nie ułatwiały im zadania.

Informacji o objazdach nie ma do dzisiaj, więc kierowcy spoza Konina błądzą od czasu do czasu po Szpitalnej, ponieważ na rondzie przy Ferio brakuje tablicy ze wskazaniem, że objazd prowadzi ulicą Europejską. I nie tłumaczy tego fakt, że od środy planowano uruchomić przejazd w obu kierunkach po zachodniej nitce przeprawy.

Dzisiaj okazało się zresztą, że nastąpi to dopiero w czwartek, a przygotowanie tego rozwiązania wymagało zamknięcia całej przeprawy we wtorek od godziny osiemnastej. Informację dostaliśmy na e-mail o piętnastej piętnaście! Późno, ale jednak zostaliśmy poinformowani, bo abonenci miejskiej aplikacji „Bliska” tym razem nie zostali zaszczyceni żadną wiadomością na ten temat. Ba, nie powiadomiono nawet kierowców MZK, a przynamniej nie wszystkich, bo znów kolega z redakcji był świadkiem, jak autobus miejskiej komunikacji zatrzymał się przed barierkami, zagradzającymi wjazd tym razem również na zachodnią nitkę przeprawy.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, od czwartku pojedziemy przeprawą w obie strony, choć patrząc na dotychczasowe poczynania magistratu w tej sprawie, nie bez obaw czekamy, jak to będzie wyglądało.

Kiedy natomiast na moście Unii Europejskiej zostanie przywrócony normalny ruch, nie wiadomo. Charakter awarii i zakres koniecznych prac naprawczych wykaże specjalistyczna ekspertyza, której najwcześniej można się spodziewać dopiero za jakieś trzy tygodnie.

Może do tego czasu w miejskim wydziale kryzysowym znajdą albo wyznaczą odpowiedzialnego za informowanie mieszkańców o zagrożeniach. 

Robert Olejnik

koninjestnasz@portal.lm.pl