Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościGmina nie płaciła nauczycielom na czas, a oni zalegali z czynszem

Gmina nie płaciła nauczycielom na czas, a oni zalegali z czynszem

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Gmina nie płaciła nauczycielom na czas, a oni zalegali z czynszem

Z kolei miasto Konin z budżetem szkolnym w wysokości 9975 zł ze swoich oświatowych zobowiązań wywiązywało się w tamtym czasie punktualnie.

Nie jest w możności myśleć

Na jedno z licznych ponagleń wójt Czechowski odpisał w lipcu 1928 r., że „gmina Gosławice, likwidując długi zeszłorocznego okresu budżetowego z tytułu kosztów kuracyjnych różnym szpitalom nie jest w możności myśleć na razie o innych wydatkach. (...) Panuje obecnie czas przedżniwny, tak zwany przednówek; mimo rozesłania nakazów płatniczych, płatnicy podatków na nowy rok budżetowy nie wnoszą z braku gotówki.”

Ponad rok później Urząd Gminy tłumaczył Wydziałowi Powiatowemu, że „zaległość ta ostatecznie zlikwidowaną zostanie około 10 października r.b., gdyż w tym czasie wpłyną większe sumy podatkowe od Cukrowni Gosławice i majątku Gosławice”.

W kwietniu 1930 zaległości wszystkich 16 gmin powiatu konińskiego wobec dozorów szkolonych wynosiły w sumie 44 516 zł, a o tym, że przez kolejne lata niewiele się w tej materii zmieniało, świadczy pismo Rady Szkolnej Powiatowej z marca 1931 r.: „Poszczególne gminy wpłaciły do tej pory wprost znikome sumy na konto budżetów szkolnych. Dozory szkolne są w sytuacji wprost rozpaczliwej, nie mając opłaconych lokali szkolnych, obsługi, opału – ryczałtów gospodarczych i kancelaryjnych należnych szkołom.” Pół roku później wójt Gosławic znów się tłumaczył: „Ponadto nadmieniam, że zaległości dozorowi szkolnemu są dlatego tak wysokie, że największy płatnik gminy, majątek Gosławice, płacący 40 proc. ogólnych podatków gminnych, dotychczas nie uregulował tak podatku za rok ubiegły 1930/31 jak i za rok bieżący w ogólnej sumie 13 tys. zł.”

Kierownik nie płacił

Jakby tego było mało, gminy spierały się z nauczycielami o opłacanie przydzielonych im mieszkań. Ci ostatni uważali, że powinno to obciążać budżet gminy, choć razem z wypłatą każdy otrzymywał tak zwany dodatek mieszkaniowy. Choć łódzkie kuratorium jednoznacznie opowiedziało się w tej sprawie po stronie gmin, sporządzony we wrześniu 1930 r. przez gosławicki urząd wykaz zawierał nazwiska sześciorga nauczycieli, którzy mieli półroczne zaległości w opłacie czynszu. Byli wśród nich Wacław Rusin (172,02 zł), kierownik szkoły w samych Gosławicach, Klara Michalska (90 zł) kierująca szkołą w Morzysławiu i ucząca w Chorzniu Cecylia Fondalińska (90 zł).

Opisane tu perypetie konińskiej oświaty to tylko mały wycinek dziejów budowy szkolnictwa po odzyskaniu niepodległości. Dodajmy, że uwieńczony sukcesem, bo w 1931 roku analfabetami było już tylko 23,1 procent obywateli, a tuż przed wybuchem wojny - 18 procent.

Robert Olejnik

strona 3 z 3
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole