Od łamania zasad zaczęła się piąta edycja budżetu obywatelskiego

Pan sekretarz tłumaczył również, że komisja robi wszystko, żeby jak największa liczba wniosków została zaakceptowana, choć przeczy temu praktyka ostatnich lat, kiedy wnioski poprawne pod względem formalnym były odrzucane tylko dlatego, że nie podobały się czy też nie były wygodne dla rządzących Koninem.

Kolejnym kuriozum jest szacunkowych kosztów realizacji projektów, które – jeśli dosłownie potraktować zapisy autorek – idą w... miliony. Bo jak inaczej można odczytać zapis „25.000 tyś. zł” (drugi z załączonych wniosków), jaki konsekwentnie jest powtarzany w kilku innych propozycjach? Po zsumowaniu wypełnionych w ten sposób wniosków nr 66, 68, 74, 75 i 77 otrzymujemy imponującą kwotę... 75 mln zł! Oto jest skala niechlujstwa i bylejakości!

Ale są i dobre wiadomości. Po krytyce rozwiązań poprzedniej edycji KBO, wprowadzono do jego regulaminu kilka pożytecznych modyfikacji. Żeby uniemożliwić wykorzystywania cudzych numerów PESEL, osoby głosujące przez internet będą proszone o podanie numeru telefonu, na który otrzymają kod weryfikujący.

Zrezygnowano też z dużych projektów do miliona złotych, które były wykorzystywana przez miejskie placówki na zadania inwestycyjne. Trzeba tu pochwalić komisję weryfikującą zgłoszone projekty, że w tym roku konsekwentnie odrzuciła wnioski tego rodzaju. Była wśród nich budowa i modernizacja placów zabaw przy trzech przedszkolach oraz modernizacja i remont zaplecza sanitarnego sali gimnastycznej przy jednej ze szkół podstawowych.

Jest więc postęp, choć nie wróży dobrze budżetowi obywatelskiemu, że start kolejnej, piątej już jego edycji odbywa się przy ewidentnym łamaniu regulaminu i naginaniu zasad. Ale to nie znaczy, że należy z KBO rezygnować. Po prostu rządzący niechętnie dzielą się władzą z obywatelami, którzy muszą po prostu konsekwentnie walczyć o przestrzeganie zasad.

Dlatego za kilka tygodni omówię szczegółowo zaakceptowane przez komisję projekty, żeby umożliwić i ułatwić naszym Czytelnikom dyskusję nad nimi i późniejszy wybór.

Robert Olejnik

koninjestnasz@portal.lm.pl