Przed wojną koniński przemysł zatrudniał zaledwie kilkaset osób
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
W tym samym czasie powstały jeszcze dwie olejarnie oraz fabryka wódek i likierów F. Sycińskiego, ale ten ostatni zakład został zlikwidowany na początku lat trzydziestych.
Trzystu
Branżę drzewną reprezentowała fabryka mebli A. Grętkiewicza przy ul. 3 Maja i tartak spółki braci Wojkowskich z B. Lewandowskim. Przez cały okres międzywojenny funkcjonował jeden tylko zakład przemysłu ceramicznego: cegielnia S. Pełczyńskiej przy ul. Kaliskiej. W latach dwudziestych próbowano uruchamiać jeszcze zakłady innych branż: garbarnie S. Franaszka i F. Stanisławskiego, fabrykę wyrobów cementowych Hołodowskiego i Orłowskiego oraz produkującą mydło spółkę „Record" M. Przedeckiego i L. Zelmerowicza, a także dwie wytwórnie papy H. Działoszyńskiego i Z. Włodarczyka. Zakłady te były bardzo małe i poza wytwórnią Zygmunta Włodarczyka, która przetrwała najgorsze lata kryzysu, wszystkie po r. 1929 uległy likwidacji.
W r. 1938 było w Koninie – jak podaje Karol Pawlak - 25 zakładów przemysłowych. Jedenaście znajdowało się w rękach polskich, dziesięć w rękach żydowskich, cztery posiadali Niemcy. Wszystkie one były bardzo małe, niektórym wystarczało kilku pracowników. Nawet w okresie względnej koniunktury w żadnym z nich zatrudnienie nie sięgało stu pracowników. Z danych zgromadzonych przez Karola Pawlaka wynika, że o ile w 1914 r. wszystkie konińskie zakłady przemysłowe zatrudniały około 300 pracowników, to po odzyskaniu niepodległości liczba ta spadła do około 180 osób. Wprawdzie w następnych latach odnotowano powolny wzrost zatrudnienia do około 280 osób w r. 1927, ale kryzys lat trzydziestych spowodował ponowny jego spadek do około 150 pracowników. Poprawa koniunktury w latach trzydziestych przyniosła wzrost zatrudnienia do niewielu ponad 200 tuż przed drugą wojną światową. Wzrosła wtedy również liczba mieszkańców Konina, która w 1939 r. sięgnęła 12700 osób.
Setki pracowników cukrowni
Na tle Konina cukrownia Gosławice z zatrudnieniem od 250 do 450 nawet pracowników była prawdziwą potęgą. Ale inne zakłady przemysłu spożywczego na terenie powiatu konińskiego nie odbiegały od tych z samego Konina. Na 43 mleczarnie niemal wszystkie były poruszane ręcznie, bo tylko trzy miały napęd parowy, którego brakowało również większości młynów. W powiecie funkcjonowało jeszcze 19 gorzelni, 17 tartaków, 28 olejarni, 142 wiatraki i kilka garbarni, które przerabiały produkty rolne miejscowego pochodzenia, głównie z miejscowości odległych od Konina i nie mających dogodnych połączeń ze stolicą powiatu. Poza jego teren sprzedawał swoje produkty tylko browar Józefa Kowalskiego, który miał składy hurtowe w Kole, Turku, Kaliszu i Kłodawie.
W tej sytuacji dla sporej części mieszkańców Konina i powiatu konińskiego źródłem utrzymania było tradycyjnie rzemiosło. Ale o tym napiszę w kolejnym tekście z cyklu Konińskie Wspomnienia.
Robert Olejnik
Zdjęcia:
1) Spotkanie, w którym wzięła udział znacząca część przedwojennych konińskich przedsiębiorców
2) Fabryka Zygmunta Włodarczyka
3) Wnętrze restauracji Aleksandra Kurowskiego
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.