Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościJakubowski wraca na ring. „Wiele osób pyta, czy nie zardzewiałem”

Jakubowski wraca na ring. „Wiele osób pyta, czy nie zardzewiałem”

Dodano: , Żródło: LM.pl
Jakubowski wraca na ring. „Wiele osób pyta, czy nie zardzewiałem”


Kiedy zacząłeś przygotowania?

Tak naprawdę w połowie lipca. Ponad cztery miesiące takiego ciężkiego treningu. Rozpocząłem w Koninie, później miałem różne wyjazdy, zgrupowania, góry, Karpacz, Zakopane. Trwało to trochę, dużo tego było. Podszedłem zupełnie inaczej do tego, niż wcześniej. Od początku, gdy wiedziałem, że zadebiutuję na zawodowstwie, rozpocząłem treningi z Mariuszem Ratajskim, trenerem przygotowania siłowego, takim z prawdziwego zdarzenia. Trenuję też z Przemkiem Wesołowskim, który jest trenerem przygotowania motorycznego, do tego dochodzi trening bokserski z Wojciechem Nowińskim, bo on ma większe doświadczenie w boksie zawodowym od trenera Andrzeja Goińskiego, z którym trenowałem cały czas na amatorstwie. Cały czas w moim sztabie jest Justyna Krzemień, z którą współpracuję już od sześciu lat. 

Tak sobie wszystko po kolei poukładałem, że wygląda to naprawdę profesjonalnie. Myślę, że wielu zawodników w Polsce nie ma tego tak dobrze poukładanego. Odbija się to na tym, że muszę więcej pieniędzy w to włożyć, ale to jest inwestycja w samego siebie. 

Nie odcinasz się od Konina, ani Zagłębia. Klub cały czas jest obecny w twoim sportowym życiu. Widzisz tu potencjał do rozwoju?

Konin jest moim startem w zawodowstwie. Nie chciałem dużo zmieniać, z moimi trenerami przygotowywałem się przez całą moją karierę olimpijską, mam więc pełne zaufanie i wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Tutaj mam wszystko poukładane, mieszkam tu od dziecka, wiem, gdzie i po co się zgłosić. Na debiut to wszystko powinno wystarczyć. 

Widzisz jakieś różnice w przygotowaniach w porównaniu do walk olimpijskich? 

Myślę, że dużych różnic nie ma. Po prostu wszystko dwukrotnie się wydłuża. Debiutuję w sześciu rundach, a do tej pory boksowałem po trzy. Treningi są trochę dłuższe, sparingi są sześć rund, nie trzy, worka jest sześć rund, nie trzy i tak można by wymieniać. Pewnie gdybym trafił w ręce jakiegoś trenera ze Stanów, z Anglii i on by mnie przygotował konkretnie pod boks zawodowy to pewnie by mnie przestawiał. Trener Nowiński zna mnie trzynaście lat, widział mnie, gdy byłem po raz pierwszy na treningu. Wie, że nie da się mnie diametralnie zmienić przez chwilę. Na przestrzeni lat ten mój styl delikatnie się będzie zmieniał, ale nie będzie to zmiana diametralna. 

W World Series of Boxing zasłynąłeś serią nokautów. Teraz będzie o nie trudniej?

Wszystko wyjdzie w praniu. Wtedy wychodziłem do ringu z pozycji słabszego zawodnika. Nigdy nie lubiłem wychodzić jako faworyt do walki, bo wtedy zawsze ten plan się źle układał. Zawsze mówiłem sobie tak, że to ja jestem tym zawodnikiem, który musi pokazać więcej. Przeważnie mi to wychodziło.

Debiutujesz w starciu z zawodnikiem z Ukrainy, który ma na koncie dwie wygrane walki i osiągnięcia w boksie olimpijskim. Jakie są jego mocne i słabe strony?

Na pewno jest nieustępliwy, pcha się do półdystansu, dużo czasu bije, jak na tę kategorię wagową. Ciężko go będzie czysto trafić, bo schodzi nisko, pcha się. Myślę, że jego mocne i słabe strony wyjdą w ringu. Ciężko mówić o kimś, z kim nie stało się w ringu. Zawsze mnie pytają, jaki mam plan na walkę. A ja tak naprawdę jestem pewnie jednym z niewielu zawodników, którzy wychodzą na ring bez żadnego planu. Obejrzę trzy, cztery minuty filmu z walką przeciwnika i widzę mniej więcej, co on robi. 

Każdy zawodnik z innym zawodnikiem na ringu zaprezentuje coś innego. Jeżeli ktoś Żukowi pozwolił boksować po swojemu, stanął w miejscu, to jemu się to podobało, bo jest zawodnikiem, który lubi się bić. Ja jestem zawodnikiem, który dużo boksuje na nogach, lewym prostym. Jemu to nie będzie odpowiadało, będzie podrażniony i zirytowany, że będzie mu ciężko do mnie dojść.

Boks zawodowy to też trochę medialne show - pięściarze lubią się boksować nie tylko w ringu, ale i w wywiadach. To też dla ciebie nowość, bo w boksie olimpijskim tego nie było. Dobrze się czujesz w takim otoczeniu, w którym trzeba pokazać się nie tylko na ringu, ale i w mediach?

Nie jestem typem człowieka, który będzie robił z siebie idiotę. Gdy coś mi się nie będzie podobało to o tym powiem głośno, bo jestem szczerym człowiekiem. W boksie olimpijskim nie było konieczności robienia tego, bo o rywalu dowiadywaliśmy się dzień wcześniej. Teraz o walce dowiedzieliśmy się z Żukiem dwa i pół miesiąca wcześniej. Wiem, że Żuk wrzucił filmik, że czeka na mnie w ringu. No niech czeka, ja na niego też czekam. 

To są takie bardziej prowokacje na naszym podwórku, pomiędzy polskimi zawodnikami. Ja powiedziałem, że nie jest dla mnie priorytetem boksowanie z zawodnikami polskimi. Z Polakami stoczyłem już blisko 140 walk. Mierzę trochę wyżej i na przestrzeni dwóch lat chciałbym celować w pas mistrza Europy. A potem niech się dzieje wola nieba, bo ja nie mam planu, że np. w 2019 roku muszę stoczyć jakąś walkę o coś. 

strona 2 z 2
strona 2/2
Jakubowski wraca na ring. ,,Wiele osób pyta, czy nie zardzewiałem
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole